Scott Mc Tominay (nr 4) – gwiazda szkockiej reprezentacji i jeden z najlepszych piłkarzy w eliminacjach. Fot. Jamie Johnston/Focus Images/MB Media/PressFocus.pl


Zachować zimą głowę

Rozmowa z Johnem Carverem, drugim trenerem reprezentacji Szkocji


Jakie są nastroje w Szkocji przed startem Euro?

- Oczekiwania są takie, że będzie lepiej niż trzy lata temu, kiedy też graliśmy w Euro, ale nie poszło nam tak jak wszyscy oczekiwali. Owszem, zremisowaliśmy wtedy z Anglikami na Wembley, ale pozostałe mecze przegraliśmy (z Czechami 0:2 i Chorwacją 1:3, mimo że grali u siebie w Glasgow – przyp. red.). Uczymy się jednak na doświadczeniach. Do tegorocznego turnieju awansowaliśmy z grupy w dobrym stylu, gdzie była silna Hiszpania, a także inny finalista mistrzostw - Gruzja. Chcemy teraz w tej niezwykle silnej stawce z gospodarzami, Szwajcarami i Węgrami powalczyć. Wiadomo jak trudni są przeciwnicy, ale to Euro, więc takich meczów się spodziewasz, wiesz, że rywale będą bardzo mocni. A oczekiwania? Nie chcemy, aby były one za wysokie, nie chcemy narzucać sobie jakiejś presji.


W eliminacjach pokonaliście u siebie Hiszpanów 2:0. Powtórzenie takiego wyniku w meczu otwarcia z Niemcami 14 czerwca jest możliwe?


- Będzie to piekielnie trudne. Zagramy na Allianz Arena przed 75 tysięczną publicznością. Poza tym w ostatnim czasie Niemcy grają lepiej, ich dyspozycja jest lepsza niż było to wcześniej. Doszedł taki piłkarz jak Kroos. Przed nami bardzo wymagający rywal, który gra u siebie, przed swoją publicznością. Nie mamy jednak nic do stracenia. W eliminacjach pokazaliśmy, że potrafimy ograć choćby takiego przeciwnika jak Hiszpania. W meczu na wyjeździe z nimi też było dobrze, przegraliśmy, ale można się było zastanowiać nad wątpliwą decyzją sędziów, którzy nie uznali w tym spotkaniu bramki Mc Tominaya. Wiemy jak trudno jest w starciach z tymi topowymi reprezentacjami, a Niemcy to taki turniejowy zespół, który rozkręca się z meczu na mecz, pokazali to nieraz. Wiemy co nas czeka.


Gracie mecz otwarcia. To honor? Wiadomo, pierwsze spotkanie, wszyscy patrzą, jesteście na oczach całego futbolowego świata.


- To fantastyczna sprawa! Kiedy podczas losowania dowiedzieliśmy się, gdzie jesteśmy, jaki jest kalendarz naszych meczów, to od razu pojawiła się ekscytacja. Mówimy oczywiście między sobą, co nas może czekać, jak ten mecz otwarcia Euro może wyglądać i jedna konkluzja z tych rozmów jest jasna – trzeba zachować zimną głowę. Owszem, będziemy w świetle reflektorów, ale to w końcu mecz. Trzeba wierzyć w siebie, grać swoje, tak jak było to w eliminacjach, a emocje zostawić za sobą.


Szkocka „Tartan Army” udaje się do Niemiec, jak zwykle na wielki turniej, w olbrzymiej liczbie dziesiątków tysięcy fanów. Jak dużym wzmocnieniem będą dla was fani?


- Olbrzymim! Pandemia koronawirusa zatrzymała to wspólne jeżdżenie szkockich kibiców na mecze. Teraz wszystko się zmieniło i przyjadą kibice ze Szkocji wspierać swój zespół. Uwielbiają się bawić, wspierać swoją drużynę i być ze sobą razem. Niemcy są dla nich... za małe, dlatego część z nich zatrzyma się przykładowo w Holandii. Dla nich nadchodzące mistrzostwa to wielkie święto. Dla tej szkockiej armii kibiców tak po prawdzie, to pierwszy taki wielki turniej od mistrzostw Europy w Anglii w 1996 roku. Już wszyscy o tym rozmawiają, planując podróż na kontynent i rozważając szanse. Panuje wielki entuzjazm.


W eliminacjach Scott Mc Tominay z 7 bramkami był jednym z lepszych strzelców, przykładowo skuteczniejszy od Erlinga Haalanda. 27-letni zawodnik Manchesteru United może być jedną z gwiazd Euro 2024?


- Miał problemy zdrowotne w końcówce Premier League. W eliminacjach Euro pokazywał się ze znakomitej strony. Miał świetne liczby, grał naprawdę dobrze. Mamy taką grupę graczy, gdzie nie ma supergwiazd, ale ci ludzie świetnie ze sobą współpracują, co widać potem po wynikach na boisku. Zobaczymy jak na samym turnieju wszystko się rozwinie, jak to będzie wyglądało od pierwszego meczu.


Pytanie o reprezentację Polski, która jako ostatnia awansowała do finałów Euro. Jak pan ocenia nasz futbol?



- Wasza reprezentacja to bardzo wymagający i silny przeciwnik. Dwa lata temu graliśmy ze sobą w meczu sparingowym [w marcu 2022 przed barażem ze Szwecją zremisowaliśmy na wyjeździe 1:1 – przyp. red.]. Teraz znowu spotkamy się wkrótce, bo przecież los skojarzył nas w tej samej grupie w Lidze Narodów. Gracie na Euro z takimi zespołami, jak Francja, Holandia, Austria. Macie jednak na tyle silną jedenastkę, że stać was na dobry wynik. Interesuję się też polską ligową piłką, która jest ciekawym futbolowym rynkiem. Kiedy prowadziłem Omonię Nikozja, to jednym z moich graczy był Cillian Sheridan, grający potem w Jagiellonii. Z kolei dyrektorem Lechii jest mój dobry przyjaciel z Anglii, Kevin Blackwell.

Rozmawiał Michał Zichlarz


Catherine Ivill/AMA/Presfocus.pl