Koby McEwen rozegrał dobry mecz, ale GTK Gliwice uległo Śląskowi. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Zabrakło im tlenu

Gliwiczanie prowadzili ze Śląskiem już 15 punktami, ale w ostatnich sekundach dali sobie wydrzeć wygraną.


ORLEN BASKET LIGA

Ekipa z Gliwic próbuje przerwać serię porażek i możliwie szybko oddalić się daleko od strefy spadkowej. W tym celu ściągnięto nieźle rzucającego rozgrywającego Divante'a Moffitta. Do końca jednak nie było pewne, czy 24-letni Amerykanin zagra ze Śląskiem. W dniu meczu klub poinformował, że nie otrzymał tzw. listu czystości i czeka na potwierdzenie z federacji Macedonii. Ostatecznie dokumenty dotarły i Moffitt mógł zagrać, ale na parkiecie przebywał zaledwie 5,5 minuty, zdobywając 2 punkty.

Przeciw wicemistrzom kraju gospodarze zaczęli żelazną piątką i w pierwszej kwarcie niespodziewanie zupełnie ich zdominowali. Goście, którzy dwa dni wcześniej w Pucharze Europy sensacyjnie pokonali mistrzów Niemiec (100:88 z Ratiopharm Ulm), w Gliwicach sprawiali wrażenie rozkojarzonych i zagubionych. Z kolei miejscowi, prowadzeni przez duet Josh Price-Koby McEwen, zdobywali punkt za punktem, sukcesywnie powiększając przewagę. Pierwsza kwarta to 14-punktowa zaliczka GTK! - Fatalne rozpoczęcie w naszym wykonaniu. Rozmawialiśmy, że nie możemy żyć wspaniałym sukcesem w Pucharze Europy, a tymczasem w Gliwicach nie weszliśmy w mecz z odpowiednią energią, dając rywalom złapać strzelecki rytm - narzekał Jacek Winnicki, szkoleniowiec Śląska. Do połowy przewaga gliwiczan utrzymała się na niemal niezmienionym poziomie. Męskie rozmowy w szatni Śląska przyniosły jednak zmianę w jego grze. - Otwarcie drugiej połowy dało nam nową energię, dość szybko złapaliśmy kontakt z rywalami - tak to widział trener Winnicki. W dużej mierze to gospodarze mieli problemy, maszynka do zdobywania punktów nie pracowała już tak dobrze, mnożyły się błędy i niecelne rzuty. Przewaga topniała i na finiszu zrobiło się dramatycznie.

Przy remisie w ostatnich dwóch minutach gospodarze spudłowali trzy kolejne rzuty, a Mateusz Zębski, faulowany na 4 sekundy przed końcem, trafił rzut osobisty, a drugi spudłował umyślnie. To utrudniło GTK przeprowadzenie ostatniej akcji. Końcowy gwizdek i wygrana Śląska, który w tym meczu prowadził w sumie przez... 32 sekundy. W obozie gospodarzy wszyscy byli w szoku. - My wygranej potrzebujemy jak tlenu. Jeśli nadal będziemy tak oddawać punkty, to będzie nam bardzo ciężko - martwił się Paweł Turkiewicz, szkoleniowiec gliwiczan.


Tauron GTK Gliwice - Śląsk Wrocław 86:87 (28:14, 20:21, 18:22, 20:30)

GLIWICE: Gray 8 (2x3), Bender 2, Price 31, Laksa 11 (1x3), McEwen 24 (3x3) - Busz, Śnieg 4, Moffitt 2, Frąckiewicz 4. Trener Paweł TURKIEWICZ.

WROCŁAW: Gravett 2, Zębski 11, Miletić 12 (2x3), Wojnalowycz 20 (3x3), McCullum 17 (2x3) - Wiśniewski, Klassen 13 (2x3), Parachowski 5, Sitnik, Nizioł 7. Trener Jacek WINNICKI.

 

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk - Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 65:85 (16:20, 22:18, 8:21, 19:26)

SŁUPSK: Caffey 8 (1x3), Griciunas 9, Michalak 11 (1x3), Kohs 12 (2x3), Teague 10 (3x3) - Jankowski, Sabeckis 13 (3x3), Wójcik 2, Pluta, Leończyk. Trener Mantas CESNAUSKIS.

OSTRÓW WLKP.: Mikalauskas 11 (2x3), Brembly 4, Silins 5 (1x3), Skele 21 (3x3), Kulig 14 (2x3) - Chatman 4, Sewioł, Sulima 5, Chyliński 7 (1x3), Załucki 3 (1x3), Durisić 11. Trener Andrzej URBAN.

 

King Szczecin - MKS Dąbrowa Górnicza 86:106 (24:20, 23:23, 19:27, 20:37)

SZCZECIN: Mazurczak 17 (1x3), Żołnierewicz 13 (1x3), Cuthbertson 9 (1x3), Meier 7, Udeze 6 - Nowakowski 16 (3x3), Woodson 8 (2x3), Matczak 2, Borowski 8. Trener Arkadiusz MIŁOSZEWSKI.

DĄBROWA GÓRNICZA: Kulikowski 5 (1x3), Piechowicz 5 (1x3), Persons 22 (1x3), Williams 12 (2x3), Carvacho 14 - Cabbil 31 (5x3), Wilczek 8 (1x3), Słupiński 8, Kucharek 1, Wojciechowski, Konaszuk. Trener Boris BALIBREA.

 

Dziki Warszawa - Legia Warszawa 96:86 (34:21, 24:20, 21:21, 17:24)

DZIKI: Green 28 (2x3), Coleman 13 (3x3), Aleksandrowicz, Czujkowski 11 (2x3), McGlynn 12 (1x3) - Sanni 15 (3x3), Grochowski 8 (1x3), Mokros 2, Bartosz 5, Crawley 2. Trener Krzysztof SZABLOWSKI.

LEGIA: Vital 24 (3x3), Pipes, Sobin 8, Kolenda 11 (1x3), Holman 14 (1x3) - Cowels 15 (3x3), Ponitka 12 (1x3), Wyka 2. Trener Wojciech KAMIŃSKI.

 

Anwil Włocławek - Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 88:71 (24:7, 25:29, 14:11, 25:24)

WŁOCŁAWEK: Bell 4, Sanders 16 (1x3), Young 7, Petrasek 9 (1x3), Garbacz 3 (1x3) - Bojanowski, Joesaar 10 (2x3), Dimec 9, Kostrzewski 8 (1x3), Kyzlink 22 (4x3). Trener Przemysław FRASUNKIEWICZ.

ŁAŃCUT: Gomez 5 (1x3), Nwamu 28 (4x3), Struski 5 (1x3), Kroczak 3 (1x3), Kemp 9 - Płowy, Łabinowicz 14 (1x3), Berzins 7 (1x3), Młynarski, Nowakowski. Trener Marek ŁUKOMSKI.

 

PGE Spójnia Stargard - Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 91:54 (16:12, 32:12, 17:15, 26:15)

STARGARD: Daniels 21 (1x3), Langović 10, Brown 12, Gordon 4, Gruszecki - Simons 3 (1x3), Kowalczyk 6 (2x3), Łapeta 11, Stein 15 (2x3), Krużyński 3, Grudziński, Brenk 6. Trener Sebastian MACHOWSKI.

GDYNIA: Pluta 14 (1x3), Wilczek 2, Kamiński 2, Alford 3, Bogucki 17 (1x3) - Marchewka, Gordon, Czoska, Wołoszyn, Leday 6, Hrycaniuk 8, Szumert 2. Trener Wojciech BYCHAWSKI.

 

Najbliższe mecze: Ostrów Wlkp. - Stargard, Dziki - Toruń (oba 18.01.), Łańcut - Lublin, Legia - Słupsk (oba 19.01.), Gliwice - Szczecin, Gdynia - Wrocław, Dąbrowa Górnicza - Włocławek (wszystkie 20.01.), Sopot - Zielona Góra (21.01.).

(pp)