Zabrakło argumentów
Duma Katalonii, najlepszy zespół w historii - zdaniem trenera Industrii - znów podbiła Halę Ludową w Kielcach w meczu Ligi Mistrzów.
Początek spotkania był obiecujący dla kielczan, bo choć pierwszą bramkę zdobył Melvyn Richardson, to wkrótce oni objęli dwubramkowe prowadzenie (3:1, 4:2). Po 10 minutach był remis, po 17 minutach także (8:8) i wtedy znów dała znać o sobie największa bolączka wicemistrzów Polski od początku sezonu, czyli skuteczność, a właściwie jej brak. Marnowali stuprocentowe sytuacje - tylko 8 udanych rzutów na 16 - w dodatku zawodnikom z pola nie pomagali bramkarze. To była woda na młyn Katalończyków, którzy zaczęli się rozkręcać i zdobywać bramki. Zaczęli odjeżdżać (8:11 w 22 min, 9:13 w 24 min), a sytuacji miejscowych nie uzdrawiały minutowe przerwy trenera Tałanta Dujszebajewa, który dał szansę - to rzadkość - wszystkim trzem swoim bramkarzom. Po pierwszej połowie jego zespół miał 4 gole do odrobienia. Dużo i zarazem niewiele w handballu. Konieczna była jedna natychmiastowa poprawa rzutowa polskiej drużyny. Ta jednak nie nastąpiła, a w dodatku Arkadiusz Moryto nie wykorzystał rzutu karnego. Mimo walki, której kieleckim zawodnikom nie można odmówić, w decydujący kwadrans wchodzili z pięcioma bramkami na minusie (18:23). Trochę nadziei wlali w serca kibiców niwelując nieco straty w 50 min (22:25). Cóż jednak z tego, skoro kolejne „pudła” po raz kolejny sprawiły, że Barca znów spokojnie zdobywała bramki, kontrolując już całkowicie spotkanie (22:28). W tym momencie Industria miała już tylko matematyczne szanse na pokonanie „Dumy Katalonii”. Ostatecznie Barcelona podbiła kielecką Halę Legionów i jako jedyny zespół ma trzy zwycięstwa po trzech seriach spotkań oraz przewodzi tabeli grupy B Ligi Mistrzów.
- Daliśmy wszystko z siebie, zostawiliśmy na boisku serce, ale skuteczność znów była bardzo słaba. Może jeszcze potrzeba nam czasu, by spróbować nawiązać rywalizację z takimi zespołami jak Barcelona... Wierzę, że w następnym meczu będzie lepiej. Po prostu tym razem nie daliśmy rady - podsumował szczerze przyczyny porażki chorwacki środkowy rozgrywający kielczan, Igor Karacić.
Zbigniew Cieńciała
Industria Kielce - FC Barcelona 28:32 (13:17)
INDUSTRIA: Wałach, Cordalija, Mestrić - Olejniczak 6, Kounkoud 3, Karacić 1, Moryto 4, D. Dujszebajew 4, Surgiel, Gębala, Karalek 3, Rogulski, Monar 2, Nahi 5. Kary: 6 min. Trener Tałant DUJSZEBAJEW.
BARCELONA: Nielsen, de Vaargas- Legasa, Carsbogard, Arino 2, Blas Clos, Janc 1, N'Guessen 3, Abello 6/1, dos Santos, Makuć 1, Ortega, Richardson 8/1, Frade 3, Jelić 6, R. Moreno 2. Kary: 4 min. Trener Antonio Carlos ORTEGA.
Sędziowali: Bojan Lah i Dawid Sok (obaj Słowenia). Widzów 4000.