Zabrakło agresywności

Rozmowa z Piotrem Zielińskim, pomocnikiem reprezentacji Polski

Piotr Zieliński w starciu z Rubenem Diasem. Fot. Leszek Szymański/PAP

Po pana kontaktowej bramce w końcówce była nadzieja, że może jednak uda się z Portugalią nie przegrać. Czego więc zabrakło?

- Po moim trafieniu pojawiła się w drużynie chęć, żeby wyrównać, ale... nie udało się. Cóż, taka jest piłka. Przeciwnik pokazał jakość - na tę chwilę to jedna z najlepszych reprezentacji na świecie. Ciężko się z nimi rywalizowało, bo długo grają piłką, świetnie się z nią czują i trudno ją im odebrać. Poza tym agresywność w naszym wykonaniu powinna być momentami na wyższym poziomie. W drugiej połowie były chwile, że Portugalczycy wybijali piłkę do przodu.

Czym Portugalia was zaskoczyła?

- Wiedzieliśmy, że to klasowy zespół, że ma zawodników wyszkolonych technicznie na najwyższym poziomie i to było widać. Mają indywidualności i to im trzeba oddać. Są bardzo mocni, bo mają zawodników zarówno technicznych, jak i mocnych fizycznie, a do tego bardzo szybkich. Potrafią złamać każdą reprezentację.  

Pozytywy w grze reprezentacji Polski?

- Druga połowa. Wyszliśmy wyżej, z bardziej zorganizowanym pressingiem. Potrafiliśmy odebrać piłkę po ich dalekim podaniu i potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacje pod ich bramką. Były wrzutki, kombinacyjna gra. Tego trzeba szukać! Grać tak jak po przerwie, a nie jak w pierwszej części, kiedy podeszliśmy zza dużym respektem do wielkiej reprezentacji. Trzeba było się postawić w ten sposób już od pierwszego gwizdka. Rewanż z Portugalią? Na razie myślimy o wtorkowym spotkaniu z Chorwacją. Wierzę, że wygramy.

Co trzeba zrobić, żeby z Chorwatami wygrać?

- Będzie analiza i zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Nie patrzę na mecz z wysokości trybun. Z poziomu boiska z Portugalią to momentami fajnie wyglądało. Potrafimy grać, potrafimy dobrze pressować. Przeanalizujemy wszystko, a we wtorek wyjdziemy, wygramy i będzie OK.

W reprezentacji zadebiutował m.in. Maxi Oeydele. Grał z panem w środku pola. Jak go ocenić?

- Fajny chłopak, który ma przed sobą wielką przyszłość. W meczu z Portugalią zagraliśmy tak, że momentami było lepiej, a momentami gorzej i tak było też w jego wypadku. Jest młody, pierwszy raz zagrał na takim stadionie, przy takiej publiczności, z takim rywalem. Będzie już tylko lepiej.

Drugi debiutant Michael Ameyaw był faulowany w polu karnym?

- Myślę, że były podstawy do tego, żeby podyktować karnego, ale tak się nie stało i trzeba szanować decyzję sędziowską. Każdy ma prawo do własnego zdania i własnych decyzji. Nie pomógł nam, poszła kontra, no i gol,3:1 dla przeciwnika.

Rozmawiał i notował Michał Zichlarz