Zabójcze stałe fragmenty
Po czterech meczach bez zwycięstwa GieKSa wreszcie triumfuje.
Adam Zrelak (z prawej) wrócił do pierwszego składu i już trafił do siatki. Fot. PAP/Michał Meissner
Katowiczanie zagrali z zawziętością i z pewnością siebie, dzięki czemu pokonali przyjezdnych z Pomorza. Arka nie była w stanie rozwinąć skrzydeł, a katowiczanie wypunktowali ją dzięki stałym fragmentom gry. Dwa gole zdobyli dzięki dalekim wyrzutom z autu Mateusza Kowalczyka, a jednego po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Bartosza Nowaka. To nie było dzieło przypadku.
W pierwszych czterech meczach GKS zdobył trzy bramki i wszystkie padły łupem wspomnianego Nowaka. W sobotę do strzelania zabrali się inni. Wynik otworzył Arkadiusz Jędrych, a prowadzenie podwyższył Adam Zrelak. Słowak wrócił po kontuzjach, z którymi borykał się od listopada poprzedniego roku. W pierwszym składzie znalazł się po raz pierwszy od meczu z Cracovią z rundy jesiennej minionych rozgrywek. Wrócił do wyjściowej jedenastki po 280 dniach i od razu wpisał się na listę strzelców.
Zawodnikiem, który zapewnił katowiczanom triumf, był jednak Lukas Klemenz. Defensor wszedł z ławki w przerwie, zastępując Alana Czerwińskiego, który doznał urazu. „Zastępca" świetnie potrafił odnaleźć się w polu karnym i dwukrotnie pokonał Damiana Węglarza. Stał się bohaterem drużyny, bo Arka jeszcze pod koniec pierwszej połowy zmniejszyła straty i mogła walczyć o punkty po zmianie stron. Klemenz dobił jednak przeciwników.
Przełamanie GieKSy nadeszło w odpowiedniej chwili, bo w najbliższy weekend zagra derbowy mecz z Górnikiem w Zabrzu. GKS strzelił cztery gole rywalowi, który w sumie we wszystkich poprzednich meczach stracił tylko trzy bramki. Katowiczanie wysłali więc sygnał, że przebudzili się i po falstarcie są gotowi do walki!
Kacper Janoszka
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐ ⭐
◼ GKS Katowice – Arka Gdynia 4:1 (2:1)
1:0 – Jędrych, 9 min (asysta Wasielewski), 2:0 – Zrelak, 32 min (asysta Czerwiński), 2:1 – Espiau, 42 min (głową, asysta Abramowicz), 3:1 – Klemenz, 49 min (bez asysty), 4:1 – Klemenz, 60 min (głową, asysta Nowak)
GKS: Kudła 6 – Czerwiński 5 (46. Klemenz 8), Jędrych 7, Kuusk 6 – Wasielewski 7 (74. Gruszkowski niesklas.), Łukasiak 7 (90. Rejczyk niesklas.), Kowalczyk 7, Galan 6 – Błąd 6 (74. Wędrychowski niesklas.), Zrelak 7 (67. Rosołek 4), Nowak 7. Trener Rafał GÓRAK. Rezerwowi: Strączek, Bosch, Buksa, Paluszek, Łukowski.
ARKA: Węglarz 3 – Navarro 4, Marcjanik 3, Celestine 2, Abramowicz 4 – Kerk 4 (83. Predenkiewicz niesklas.), Jakubczyk 3 (74. Nguiamba niesklas.), Sidibe 2 (38. Vitalucci 4) – Gaprindaszwili 5, Percan 2 (38. Espiau 5), Kocyła 3 (74. J. Oliveira niesklas.). Trener Dawid SZWARGA. Rezerwowi: Grobelny, Hermoso, Perea, Stolc, Zator.
Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław) – 5. Asystenci: Adam Karasewicz (Wrocław) i Łukasz Siercha (Łódź). Czas gry 97 min (49+48). Widzów 11284. Żółte kartki: Galan (45+3. faul) – Jakubczyk (16. faul), Navarro (62. faul), Espiau (76. faul), Abramowicz (90+1. faul).
GŁOS TRENERÓW
Dawid SZWARGA: - Fatalnie weszliśmy w pierwszą i drugą połowę. Straciliśmy gole w krótkim czasie od startu. Bardzo ciężko w takich sytuacjach umiejętnie zareagować. Przy stałych fragmentach samo ustawienie nie wystarczy. Trzeba mieć determinację w pojedynku, dobre nastawienie, przewidywanie, wygranie pozycji. My w tych elementach byliśmy dziś gorsi.
Rafał GÓRAK: - Chcieliśmy zachować powtarzalność w naszej grze. Grając na swoich warunkach, potrafiliśmy rywala zdominować i potwierdzić to bramkami. Wygraliśmy w pełni zasłużenie. Cieszymy się, bo punkty były nam naprawdę potrzebne.
| MÓWIĄ LICZBY | ||
| GKS | ARKA | |
| 42 | posiadanie piłki | 58 |
| 10 | strzały celne | 3 |
| 14 | strzały niecelne | 9 |
| 8 | rzuty rożne | 5 |
| 1 | spalone | 0 |
| 19 | faule | 12 |
| 1 | żółte kartki | 4 |
