Sport

Zabójcze 5 minut

Do takich spięć pod bramką Pniówka dochodziło nader często... Fot. Marek Łękawa/bts.rekord


Zabójcze 5 minut

Lider z Bielska-Białej rundę wiosenną zainaugurował mocnym uderzeniem i potwierdził, o co walczy w tym sezonie.

 

Budowa trybuny na stadionie przy Startowej zmusiła biało-zielonych do przeprowadzki na stadion w Wapienicy, ale rozegrają na nim tylko dwa mecze. „Pachnąca” nowością sztuczna murawa pomogła w odniesieniu przekonującego zwycięstwa, ale do dopisania kompletu punktów bielszczanie potrzebowali cierpliwości.

Do przerwy grający bez zawieszonego za kartki trenera Kamila Rakoczego (stał na trybunie w pobliżu ławki, więc na kameralnym obiekcie jego uwagi docierały do adresatów) starali się dotrzymywać kroku odwiecznym rywalom i kilka razy postraszyli Krzysztofa Żerdkę. W 16 min Kamil Szymura główkował nad poprzeczką, a 4 minuty później mocne uderzenie Piotra Topolewskiego bramkarz Rekordu sparował na „długi” słupek. Miejscowi odpowiedzieli niecelną „główką” Kacpra Kasprzaka i niezłym strzałem Zbigniewa Wojciechowskiego obronionym przez Patryka Zapałę. - W pierwszej połowie staraliśmy się głównie wytrącać atuty rywali, czyli agresję i krzyk - powiedział Tomasz Nowak, a efektem takiej taktyki była sytuacja z 42 min, kiedy drugą żółtą kartkę zobaczył Jakub Kasperowicz. Jak się okazało, był to kluczowy moment spotkania, ale... - Myślę, że nawet bez tego wykluczenia sięgnęlibyśmy po pełną pulę - dodał lider Rekordu, który przed upływem godziny rozwiązał worek z bramkami, uderzając z krótkiego rozbiegu prawą nogą płasko obok muru. Goście chcieli wyrównać, ale szybko i dwukrotnie zostali skontrowani. Przy obu akcjach główną rolę odegrał Kacper Kacprzak. Najpierw po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony zmusił do niefortunnej interwencji Zapałę, a następnie znakomicie uruchomił Daniela Kamińskiego, a ten wygrał sam na sam z bramkarzem. Z gości najwyraźniej zeszło powietrze, co wykorzystał Mariusz Idzik. Rezerwowy Rekordu ustawił futbolówkę dobre 30 m od bramki, wziął potężny rozbieg i uderzeniem niemal w środek bramki kompletnie zaskoczył Zapałę, któremu trzeba było udzielić pomocy, gdyż nie zdołał wstać o własnych siłach.


 

Rekord Bielsko-Biała - Pniówek 74 Pawłowice 4:0 (0:0)

1:0 - Nowak, 59 min (wolny), 2:0 - Zapała, 63 min (samobójcza), 3:0 - Kamiński, 64 min, 4:0 - Idzik, 89 min (wolny)

REKORD: Żerdka - Kareta, Pańkowski (76. Walaszek), Wrona - Wojciechowski, Wyroba (82. Madzia), Nowak (76. Twarkowski), Kasprzak, Kamiński (72. Śliwka) - Waluś, Świderski (72. Idzik). Trener Dariusz KLACZA.

PNIÓWEK 74: Zapała - Szkatuła (68. Sobierajewicz), Szymura, Płowucha, Topolewski - Baranskyi (39. Weis, 68. Zieliński), Kasperowicz, Herman, Budzik, Morcinek (46. Lachendro) - Hanzel (68. Warnecki). Trener Aleksander MUŻYŁOWSKI.

Sędziował Sławomir Smaczny (Bytom). Widzów 200.

Żółte kartki: Kasperowicz, Szymura, Zieliński, czerwona Kasperowicz (42, druga żółta).


Marek Hajkowski