Zabójcza końcówka
Podbudowani efektownym 4:1 z Zagłębiem Sosnowiec elblążanie przyjechali do Grudziądza, by powalczyć o kolejne punkty. Natrafili jednak na mocnego i zdeterminowanego rywala, który od pierwszego gwizdka narzucił swoje warunki. Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać, a fatalny błąd obrońców wykorzystał Damian Nowak, z zimną krwią pokonując Andrzeja Witana. Goście próbowali doprowadzić do wyrównania, ale w środku pola znacznie lepiej poczynali sobie miejscowi i nie dopuścili do większego zagrożenia. Po zmianie stron znacznie pogorszyły się warunki. Ulewa i porywisty wiatr nie ułatwiały zadania; sporo było niedokładności i fauli. Po jednym z nich drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Radosław Stępień. To spowodowało, że gospodarze poczuli krew i w ciągu 7 minut trzykrotnie znaleźli drogę do siatki. Strzelecki festiwal rozpoczął Tomasz Kaczmarek, następnie uderzenie Jana Bonikowskiego dobił Maciej Mas, a kropkę nad „i” postawił sprowadzony przed dwoma tygodniami z Chrobrego Głogów, Adrian Klimczak.
- Wynik wysoki, ale to złudzenie, bo mecz był bardzo trudny. Przede wszystkim trudne były warunki. Bardzo chcieliśmy wygrać u siebie, bo ostatnio z Kaliszem nam się to nie udało. Tym razem stanęliśmy na wysokości zadania i osiągnęliśmy cel. Bardzo się cieszymy - powiedział trener grudziądzan, Grzegorz Niciński.
(mha)