Bartosz Slisz (nr 8) robił to, z czego słynie i ciężko harował, zamykając środkową strefę boiska. Fot. Paweł Andrachiewicz/Press Focus


ILE I ZA CO?


Za mało piłki w piłce

Spotkanie w Cardiff stało pod znakiem walki i przeciętności, więc takie też noty otrzymali reprezentanci Polski.

 


Wojciech SZCZĘSNY – 10 (90 min)

Sporadycznie można było się czepiać jego gry nogami. Poza tym pewny w bramce, dobrze czytający akcje „Smoków”, w 49 minucie wyśmienicie „wyciągnął” uderzenie głową Kieffera Moore'a z okienka – no i obronił decydującego karnego!

 

Jan BEDNAREK – 4 (do 80 min

Kolejny niepewny występ w kadrze. Widać było jego braki w zwrotności i szybkości, z których chętnie korzystali Walijczycy. Przy nieuznanym golu rywali miał swój udział, a w 58 minucie nie dogadał się ze Szczęsnym, co poskutkowało niebezpieczną sytuacją. Spotkanie skończył z urazem.

 

Paweł DAWIDOWICZ – 6

Wszedł w mecz na wysokich obrotach, nie odpuszczał rosłemu Moore'owi. Miewał problemy przy stałych fragmentach, zdarzyło mu się lekko „zakręcić” (np. przy nieuznanym golu), ale raczej nie można było się go czepiać. Wyglądał wyraźnie lepiej niż Bednarek.

 

Jakub KIWIOR – 6

To on przegrał powietrzny pojedynek z Moorem, kiedy Walia zdobyła nieuznaną bramkę. Poza tym jednak brytyjskie realia nie zrobiły na nim wrażenia. Był jedynym polskim obrońcą, który nieco subtelniej, nowocześnie próbował rozgrywać piłkę od tyłu. W 65 minucie miał niezłą okazję po rzucie rożnym.

 

Bartosz SLISZ – 6

Znakomicie organizował drugą linię, asekurował, łatał dziury, przecinał. Nie popełniał większych pomyłek, choć widać było pewne braki w grze do przodu. W znacznej mierze dzięki niemu Walijczycy nie mieli użytku ze swojej środkowej strefy.

 

Przemysław FRANKOWSKI – 5

Motorycznie imponował, mimo że przecież mecz z Estonią zakończył z urazem i pod znakiem zapytania stał jego występ w Cardiff. Słowo „solidny” najlepiej oddaje jego grę, bo nie zawodził zarówno w obronie, jak i w ataku. Nie było po jego stronie fajerwerków, ale niedużo mu zabrakło, aby dostać wyższą notę.

 

Jakub PIOTROWSKI – 5 (do 105 min)

Nie bał się twardej walki, co nieraz boleśnie odczuł na własnych kościach. Organizacyjnie był tam, gdzie być powinien, a w 100 minucie piłka po jego strzale nieznacznie minęła słupek. Przytrafiły mu się też dwie nieodpowiedzialne straty, choć bez konsekwencji. Zabrakło efektu „wow”.

 

Piotr ZIELIŃSKI – 5 (do 100 min)

Trochę za dużo w nim było „starego” Zielińskiego. Można było oczekiwać większego udziału w kreacji, aktywności bez piłki. Nie grał źle, bo gdy już zabierał futbolówkę, zawsze był co najmniej poprawny. Za często zdarzały mu się jednak momenty apatii.

 

Nicola ZALEWSKI – 5

Najdynamiczniejszy polski zawodnik. Jak z Estonią, nie bał się wchodzić w dryblingi, pojedynki, wiele razy efektownie okiwał rywali, napędzał akcje. Głównie w drugiej połowie miał jednak chwile, kiedy był zupełnie niewidoczny, no i ponownie brakowało mu chłodnej głowy przy ostatnim podaniu.

 

Karol ŚWIDERSKI – 3 (do 80 min)

To nie było udane spotkanie w jego wykonaniu. Z Walijczykami walczył więcej niż z Estończykami, ale ponownie był mało widoczny. W 49 minucie przegrał pojedynek z Moorem, którego „główkę” kapitalnie wybronił „Szczena”.

 

Robert LEWANDOWSKI – 4

Pieczołowicie pilnowany przez gospodarzy, często wypychany od bramki schodził niżej. Miał kilka przebłysków przyspieszających akcję, ale nie było rewelacji. W 90 minucie oddał obiecujący strzał z dystansu, który minął słupek. To nie był łatwy mecz dla biało-czerwonych napastników.

 

Bartosz SALAMON – 6 (od 80 min)

Wszedł na zmęczonych rywali. Nie miał wielu trudnych interwencji i ze wszystkimi sobie znakomicie radził.

 

Krzysztof PIĄTEK – 4 (od 80 min)

Mocno pracował w defensywie, pressował, starał się być pod grą.

 

Sebastian SZYMAŃSKI – 3 (od 100 min)

Nic specjalnego nie pokazał.

 

Taras ROMANCZUK – niesklas. (od 106 min)

 

Piotr Tubacki