Sport

Z respektem do rywala

Mimo że Śląsk jeszcze w tym sezonie nie wygrał, GieKSa go nie lekceważy.

Rafał Górak (z prawej) mógł być zadowolony z wyników GKS-u przed przerwą reprezentacyjną. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

GKS KATOWICE 

Po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej katowiczanie podejmą ostatnią ekipę w tabeli. Śląsk Wrocław w tym sezonie jeszcze nie zaznał smaku zwycięstwa. GieKSa powinna więc z wicemistrzami Polski zdobyć trzy punkty. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że Śląsk ma znikomą liczbę punktów, tym bardziej trzeba z jego strony spodziewać się ogromnej determinacji, by je zdobyć. Przyjeżdża zespół, który jest czerwoną latarnią nie dlatego, że jest najsłabszy w lidze, a dlatego, że sport ma to do siebie, że czasem ktoś nieoczekiwanie na takim miejscu ląduje. Absolutnie nie stawiamy się w roli faworyta – powiedział Rafał Górak, szkoleniowiec GieKSy.

Nie dajmy się zwieść

Przerwa na mecze kadry spowodowała, że kibice mogli zapomnieć, iż GKS w ostatnich kolejkach błyszczał. Wygrał ostatnio z Pogonią Szczecin, a chwilę później zdemolował Puszczę Niepołomice, pokonując ją aż 6:0. – Bardzo się cieszę z wyników, ale one już są za nami. Jeszcze nic spektakularnego nie zrobiliśmy, by mówić o efekcie „wow”. Przed nami kolejne wyzwanie. Zagramy z rywalem uznanym na naszym rynku – przekazał trener. Rafał Górak zdaje sobie sprawę, jak ważny będzie najbliższy mecz. W końcu żaden z zespołów nie chce być tym pierwszym, który zostanie pokonany przez słabych w tym sezonie wrocławian. Szkoleniowiec stawia jednak sprawę jasno: - Zdaję sobie sprawę z determinacji przeciwników. Nie damy się zwieść, patrząc na tabelę. Śląsk ma mocną drużynę i dwa zaległe spotkania do rozegrania. Nikomu w naszej szatni nawet przez myśl nie przejdzie, że zagramy z ostatnim zespołem tabeli.

Krok po kroku

Trener GKS-u zaznacza, że jego zespół spokojnie podchodzi do ostatnich rezultatów, ale kibice mimo wszystko mogą żywić obawę, że piłkarze poczują za dużą pewność siebie. Nie mówimy o lekceważeniu rywala, a o zwykłej nadmiernej śmiałości, która bywa złudna. W klubie podkreślają jednak od wielu miesięcy - nawet gdy drużyna grała na zapleczu ekstraklasy - że najważniejsza jest systematyczna praca. To ona pozwala na zdobywanie cennych punktów. - To dzięki pracy krok po kroku budujemy formę. Być może dobrze, że dostaliśmy cios obuchem w Zabrzu (porażka z Górnikiem 0:3 – przyp. red.), bo to jest również pewna nauczka. Staram się z niej wciągnąć jak najwięcej pozytywnych rzeczy. Nie sądzę, żebyśmy wszystkie mecze do końca sezonu grali tak, by być wyłącznie zadowolonymi. Przyjdą momenty trudne – powiedział trener Górak. Wspomniane spotkanie z zabrzanami było rzeczywiście najboleśniejszym meczem dla beniaminka. W pozostałych katowiczanie radzili sobie całkiem nieźle, niezależnie od tego, z kim się mierzyli.

Powstaje coś pięknego

Przed klubem z Katowic nie tylko wyzwania sportowe, ale także logistyczne. Pozostały miesiące do przeprowadzki z Bukowej na Nową Bukową. W tym tygodniu minęły trzy lata od rozpoczęcia budowy. Arena jest już na wykończeniu, za kilka tygodni rozpocznie się proces odbiorów inwestycji, a już od startu rundy wiosennej na murawie obiektu mają pojawić się piłkarze . Czy drużyna już czeka na przenosiny do nowego domu? – Wiemy, że powstaje coś pięknego. Została już położona pierwsza rolka murawy, ale żeby przenosiny miały odpowiedni wymiar, musimy po prostu bardzo dobrze grać – stwierdził trener Górak.

Kacper Janoszka