Jedna runda w ekstraklasie wystarczyła, żeby Pedro Henrique stał się gwiazdą Radomiaka. Fot. Adam Starszyński/PressFocus


Z nowym trenerem

Zmiany personalne w sztabie szkoleniowym Radomiaka mają przynieść wiosną pozytywny efekt.


Dla radomskich kibiców największą zmianą w minionym roku z pewnością były przenosiny, a właściwie powrót na odrestaurowany stadion przy ulicy Struga. Radomianie w końcu zaczęli korzystać w ekstraklasie ze swojej areny, na której prace remontowe wydawały się nie kończyć.


1,5 godziny przed meczem

Radomiak, jak co roku, uległ latem zmianom kadrowym. Do drużyny dołączyli Pedro Henrique, Edi Semedo czy Helder Sa, czyli zawodnicy w Polsce anonimowi. Mimo tego pierwsza dwójka wniosła coś pozytywnego w grę zespołu. Henrique jest jednym z najskuteczniejszych zawodników ligi, a Semedo swoją szybkością nieraz zaskakiwał rywali. Ponadto do Radomia udało się ściągnąć Rafała Wolskiego ze spadającej Wisły Płock. Nie były to jednak wzmocnienia, które diametralnie odmieniły zespół. Radomiak wciąż jest drużyną średnią i tak prezentował się jesienią. Potrafił wygrać ze słabszymi od siebie, a przegrywał z lepszymi. Stąd 10. miejsce w tabeli, które dobrze odzwierciedla minioną rundę.

W trakcie roku pracę zyskał i stracił Constantin Galca. Rumuński trener miał dobry początek, ale z biegiem czasu zaczął na konferencjach prasowych narzekać na to, co dzieje się w klubie. Opowiadał o tym, co obiecywano mu podczas letniego okienka transferowego, a co naprawdę otrzymał. Nie był zadowolony głównie z tego powodu, że w sezonie 2022/23 miał okazję odejść do klubu z Arabii Saudyjskiej, ale z oferty zrezygnował, głównie przez to – jak sam mówił – że otrzymał obietnice wielkich zmian w Radomiu. Jego publiczne pranie klubowych brudów nie spodobało się zarządowi, który zwolnił go na półtorej godziny przed listopadowym meczem ze Śląskiem Wrocław.


Młode szczupaki

W jego buty wskoczył 43-letni Maciej Kędziorek, który dotychczas był asystentem w Lechu. Opuścił sztab Johna van den Broma, żeby rozpocząć pracę na własną rękę. Poprowadził zespół w 3 ostatnich spotkaniach w 2023 roku i nie przegrał żadnego, co jest dobrą wróżbą na przyszłość. Mimo tego że szkoleniowiec dopiero zaczyna swoją przygodę jako I trener w ekstraklasie, ma też swoje wymagania przed startem wiosennych zmagań. – Uważam, że dobrze jest raz na jakiś czas w „stawie” zamieszać i wpuścić kilku młodych szczupaków. Będę chciał dać temu zespołowi trochę młodej energii. Chcę trochę pozmieniać, bo mam pomysł na tę drużynę. Na pewno ulegnie jeszcze zmianie, a wszystko zależy od tego, jakich będziemy mieli zawodników – mówił po ostatnim spotkaniu z Lechem, w którym Radomiak w ostatniej chwili odrobił straty i z wyniku 0:2 doprowadził do remisu.

Czy jednak szkoleniowcowi uda się odświeżyć kadrę? Z tym w przeszłości występowały trudności, szczególnie jeśli mowa o wprowadzaniu młodych graczy. Galca poza Albertem Posiadałą nie widział godnego młodzieżowca do wystawienia na boisku. Czy podczas zimowej przerwy ulegnie to zmianie?

Kacper Janoszka