Z nowojorskich ulic do Paryża

Breaking ma przyciągnąć nowych, młodych fanów. Fot. www.worlddancesport.org

Z nowojorskich ulic do Paryża

Breaking, czyli sportowa odmiana tańca ulicznego, to jedyna nowa dyscyplina w programie igrzysk. Na tym nowości się jednak nie kończą...

Władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego od lat starają się uatrakcyjnić igrzyska, by przyciągnąć jak najwięcej młodych fanów. Stąd pomysł, by na olimpijskie areny wprowadzić nowe konkurencje, czasami zaskakujące. - Młodzi ludzie mają wiele opcji spędzania wolnego czasu, dlatego nie możemy spodziewać się, że sport będzie ich pierwszym wyborem. Chcemy ich przyciągnąć - tłumaczył decyzję przewodniczący MKOl, Thomas Bach.

Przed trzema laty w Tokio nowe były: wspinaczka sportowa, skateboarding (jazda na deskorolce) oraz surfing i w Paryżu znów je zobaczymy. Ciekawostka - rywalizacja w tej ostatniej dyscyplinie odbywać się będzie u wybrzeży Tahiti, niewielkiej wysepki położonej w Polinezji Francuskiej na Pacyfiku, tysiące kilometrów od kontynentalnej Francji.

Olimpijski debiut

Całkowitą nowością w Paryżu będzie breaking. To nic innego jak taniec wywodzący się z ulic nowojorskiego Bronksu. Narodził się w latach 70. XX wieku. Jest nierozerwalnie związany z kulturą hip hopu. To połączenie tańca i akrobacji. Zawodnicy nazywani są B-Boys i B-Girls lub breakerzy. „B” odnosi się do angielskiego „break” (przerwa), bo tancerze prezentują swoje umiejętności podczas instrumentalnych przerw w utworach muzycznych.

Breaking podlega pod Światową Federację Tańca Sportowego (WDSF), założoną w 1957 roku. Debiut na arenie międzynarodowej miał miejsce podczas igrzysk młodzieży w Buenos Aires w 2018 r. Przeprowadzono wówczas dwa konkursy, indywidualne i jeden mieszany. Zmagania w tej dyscyplinie można było oglądać w Igrzyskach Europejskich w Krakowie. W Paryżu rywalizacja potrwa zaledwie dwa dni, 9 i 10 sierpnia w La Concorde Urban Park. Pierwszego dnia o medale powalczą kobiety, drugiego mężczyźni. Żaden z reprezentantów Polski nie wywalczył kwalifikacji.

W imprezie wystartuje po 16 B-Boys i B-Girls, podzielonych na cztery grupy. Walka w nich toczyć się będzie każdy z każdym w dwóch rundach. Do kolejnej fazy, pucharowej, awansuje po 8 najlepszych zawodniczek i zawodników. W ustaleniu klasyfikacji w grupie będą się liczyć wygrane rundy. Jeśli zawodnicy będą mieli takie same rezultaty, pod uwagę brana będzie m.in. pozycja rankingowa.

W ćwierćfinałach, półfinałach, w pojedynkach o brązowy medal i złoto bitwy będą mieć po trzy rundy. Nie ma bezpośredniego kontaktu między zawodnikami. Fizyczny kontakt między rywalami może prowadzić nawet do dyskwalifikacji.

Sposób oceny

Zawodnicy ustawiają się po dwóch stronach sceny. DJ puszcza utwór, pierwszy z uczestników wychodzi na środek i rozpoczyna pokaz. Trwa on maksymalnie 60 sekund. Jeśli przekroczy czas, sędzia przerywa jego występ, jednak nie ma przewidzianych kar w takich sytuacjach. Następnie przy tej samej muzyce pokaz rozpoczyna konkurent.

Zawodnicy oceniani są przez pięciu sędziów, którzy biorą pod uwagę pięć elementów: technikę, sposób wyrazu, oryginalność, wykonanie i muzykalność. Każdy stanowi 20% końcowej noty. - Oceny dokonuje się za pomocą tzw. sliderów, czyli suwaków. Sędzia przesuwa je odpowiednio w zależności od tego, która osoba była lepsza w danej kategorii, np. pod względem techniki, kreatywności, muzykalności. Liczy się to, jak ktoś się zaprezentował na scenie, czy upadł, czy miał strategię itd. Jeśli w którejś kategorii tancerze zaprezentowali się tak samo, to szuka się innych elementów, w których ktoś był gorszy. System idealnie odzwierciedla to, co się dzieje. Nie ma możliwości remisu - wyjaśniał w wywiadach zasady oceny trener reprezentantów Polski, Adam Stefański.

W breakingu istnieje coś takiego jak typowe elementy. Dzielą się na trzy główne kategorie: top rock (ruchy w pozycji stojącej), down rock (część układu wykonywana na ziemi; mogą to być ruchy na plecach lub na brzuchu) i freezes (pozycja, w której breaker całkowicie zatrzymuje ruch w środku pokazu, aby np. w widowiskowy sposób zakończyć kombinację - wymagają one siły, świetnego wyczucia równowagi oraz dużej elastyczności).

Pełne równouprawnienie

Breaking to jedyna nowa dyscyplina w Paryżu, ale zmian jest znacznie więcej. W programie pojawi się 16 nowych konkurencji. We wspinaczce np. zamiast jednej konkurencji rozgrywane będą dwie. Wspinaczka na czas została wyodrębniona z kombinacji, na którą w Paryżu składać się będą bouldering i prowadzenie. W „czasówce” pewniakiem do złota jest rekordzistka świata, Aleksandra Mirosław.

W kajakarstwie górskimz kolei do tradycyjnych zmagań w konkurencjach K1 i C1 kobiet oraz mężczyzn dojdzie cross. Podobnie jak w przypadku tradycyjnego slalomu, zawodnicy manewrują na torze przeszkód składającym się z odpowiednio rozmieszczonych bramek, pokonując je w górę i w dół rzeki, czyli zarówno pod prąd, jak i z nurtem, ale do tego bezpośrednio rywalizują z rywalami, bowiem do wyścigu ze specjalnej rampy rusza czwórka startujących. W trakcie przejazdu każdy z kajakarzy musi też wykonać element techniczny, jakim jest tzw. eskimoska, czyli obrót dookoła osi podłużnej kajaka, podczas którego tułów zawodnika przechodzi przez wodę.

Inną ważną zmianą będzie pełna równość - w imprezie weźmie udział taka sama liczba mężczyzn, jak i kobiet. Jest to część obrazująca slogan wydarzenia: „Igrzyska szeroko otwarte”.

- Dzięki temu programowi dostosowujemy igrzyska w Paryżu do świata po koronawirusie. W dalszym ciągu zmniejszamy koszty i działamy tak, by organizacja tej imprezy była mniej skomplikowana. Dodatkowo po raz pierwszy w historii igrzysk weźmie udział taka sama liczba kobiet i mężczyzn. Duży nacisk kładziemy również na młodzież - powiedział o zmianach przewodniczący Bach.

By osiągnąć pełną równość, a także w związku z ograniczeniem liczby sportowców - we francuskiej stolicy ma ich być 10,5 tysiąca, co jest redukcją o około 600 osób w porównaniu do Tokio - dokonano pewnych modyfikacji w programie imprezy.

W boksie jedną z męskich kategorii wagowych zajmie kobieca, natomiast w żeglarstwie zmieniono klasy tak, by mogli w nich rywalizować przedstawiciele obu płci. Z programu usunięto konkurencje RS:X oraz 470 kobiet i mężczyzn, a także Finn mężczyzn, a włączono iQFoil i kiteboarding obu płci, ILCA 7 mężczyzn oraz ILCA 6 kobiet. Z kolei klasa 470 będzie miała status mieszanej, bo załogi tworzyć będą kobieta i mężczyzna.

Nowości pojawią się także w lekkiej atletyce. Chód drużynowy na 35 km pojawi się w miejsce chodu mężczyzn na 50 km, w którym trzy lata temu w Tokio niespodziewanym mistrzem olimpijskim został Dawid Tomala. W biegach na dystansach między 200 a 1500 m, włączając w to bieg przez płotki, dodano repesaże.

W strzelectwie skeet drużyn mieszanych zastąpi trap drużyn mieszanych, natomiast w podnoszeniu ciężarów zredukowano liczbę kategorii wagowych z 14 do 10, usuwając z programu po dwie kategorie kobiet i mężczyzn.

Równouprawnienie nie dotyczy jednak wszystkich dyscyplin, a 28 z 32. Pływanie synchroniczne oraz gimnastyka artystyczna to wciąż domena kobiet, a boks i zapasy -mężczyzn. W pływaniu synchronicznym po raz pierwszy będą jednak mogli wystąpić panowie, a w programie olimpijskim zadebiutuje układ akrobatyczny drużyn mieszanych.

Opracował mic