Karol Świderski liczy, że do niedzieli wyleczy kontuzjowaną w meczu z Turcją kostkę. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

 

Z myślą o zwycięstwie

Karol Świderski z Robertem Lewandowskim walczą z czasem, żeby wydobrzeć na Euro.


Piłkarze reprezentacji Polski od kilku dni trenują w Hanowerze. Na ich pierwszym treningu pojawiło się sporo kibiców, widać zatem, że mogą liczyć na wsparcie. - To miłe, że jesteśmy daleko od domu, a tylu Polaków przyszło na trening, żeby nas zobaczyć w akcji. Cieszymy się, dziękujemy, że tak jest i mamy nadzieję, że kibice będą z nami do końca – mówił podczas czwartkowej porannej konferencji prasowej Polski Karol Świderski.

Nasz napastnik, podobnie jak Robert Lewandowski, nabawił się kontuzji w meczu z Turcją w poniedziałek. Teraz walczy z czasem, żeby wydobrzeć na pierwsze spotkanie mistrzostw z Holandią. – Mam nadzieję, że zagram w tym spotkaniu. Wszystko zależy teraz od sztabu medycznego. Pracujemy, walczymy. Trzeba powiedzieć, że dobrze się to goi. Za mną już pierwsza jednostka treningowa, to było takie delikatne wprowadzenie. Bólu nie było. Teraz będę ćwiczył jeszcze mocniej, żeby zrobić kolejny krok do przodu. Najbliższe dwie doby będą decydujące – tłumaczy zawodnik.

Kłopoty z kostką miał już w końcówce sezonu. To z tego powodu nie wystąpił w ostatnim meczu ligowym w barwach Hellas Verona przeciwko Interowi. Wcześniej z Salernitaną na boisku przebywał ledwie 9 minut. – Plan na mecz z Turcją był taki - właśnie z powodu mniejszej ilości czasu na boisku - będę grał 60-70 minut. Niestety, wszystko się posypało. Mam jednak nadzieję, że na Holandię będę gotowy – podkreśla.

Za Świderskim już dwa duże międzynarodowe turnieje: mistrzostwa Europy sprzed trzech lat i mundial w Katarze pod koniec 2022 roku. Ma z nich dobre wspomnienia. Teraz liczy na kolejne z turnieju w Niemczech. – Ważne, żebyśmy podtrzymali to, co było w ostatnich meczach towarzyskich, nie możemy wyjść na żaden mecz Euro wystraszeni. Trzeba kontynuować to, co ma miejsce w ostatnim czasie – podkreśla „Świder”.

Z czasem walczy też nasz kapitan Robert Lewandowski. Nabawił się urazu naciągnięcia mięśnia dwugłowego. Korzysta z kriokomory. Te zabiegi zimnem mają go postawić na nogi. Czy będzie do dyspozycji Michała Probierza już w niedzielę? Raczej nie, wszystko wskazuje jednak, że na kolejny mecz z Austrią - za tydzień - wszystko będzie już w porządku. – Brak Roberta to dla nas oczywiście ogromna strata, ale pamiętamy poprzednie spotkanie z Holandią. Graliśmy bez niego, a zremisowaliśmy na jej terenie 2:2. Musimy go spróbować zastąpić – mówi Świderski.

- Robert wypadł, ale nie możemy być zależni tylko od niego, a musimy pokazać, że też potrafimy grać w piłkę. Tak też będzie z Holandią, wychodzimy na to spotkanie z myślą o zwycięstwie – podkreśla Tymoteusz Puchacz, który odpowiada za dobrą atmosferę w kadrze i… muzykę.

- Może jestem widoczny na tych vlogach, ale inni też potrafią stworzyć dobrą atmosferę. Znamy się dłużej z tych wszystkich zgrupowań, turniejów. Staliśmy się więcej niż znajomymi. A podkład muzyczny na niedzielę? Będzie tak freestylowo – mówi Puchacz, który na początku kwietnia gościł ze swoim 1. FC Kaiserslautern na Volksparkstadion. Mecz 2. Bundesligi rozegrany 6 kwietnia oglądało 57 tys. widzów. Tylu też będzie na stadionie w Hamburgu w niedzielę.

- Dla mnie to fajna sprawa, że turniej Euro odbywa się w Niemczech. Trybuny są tutaj pełne, jest kult kibicowania czy to w pierwszej, czy trzeciej lidze, jak choćby w Dreźnie, gdzie na mecz też potrafi przyjść kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Niemcy kochają piłkę nożną i dobrze, że mistrzostwa Europy rozgrywane są właśnie tutaj – zaznacza Puchacz.

Michał Zichlarz