Z GKS-em w sercu
TRYBUNA KIBICA – GKS Tychy
Ktoś może powiedzieć, że klub to przede wszystkim piłkarze. Ktoś inny stwierdzi, że istotniejsi są włodarze-sponsorzy i trenerzy. Kibice skandują często, że to oni są najważniejsi, ale w Tychach jest człowiek, który trójkolorowy trójkąt, będący herbem GKS-u, ma w swoim sercu. Wiem, bo obserwuję go od ponad 20 lat.
Łukasz Sobala urodził się w 1989 roku, więc dopiero przekracza granicę wieku przez sportowców zwanego oldbojowskim. Od zawsze jest jednak ze swoim ukochanym klubem. Wprawdzie jako wychowanek MOSM-u Tychy nie zdołał, tak jak kolega z tego samego rocznika, Maciej Mańka, przebić się do GKS-u Tychy, ale za to w wieku 14 lat postanowił założyć oficjalną stronę internetową klubu.
W czasach, w których media klubowe dopiero raczkowały, „Sobal” już pisał artykuły i robił zdjęcia. – Gdy z Michałem Rusem przyszliśmy do ówczesnych prezesów, Włodzimierza Szlęzaka i Antoniego Szwedy, z pytaniem, czy możemy zrobić oficjalną stronę klubu, pozwolili nam, choć chyba nie za bardzo wiedzieli, o co nam chodzi – powiedział klubowy fotograf. – Od tego się jednak wszystko zaczęło. Pojawiły się pierwsze informacje, a do nich potrzebne były zdjęcia, więc w 2004 roku wziąłem do ręki aparat fotograficzny i teraz mam już na swoim koncie ponad 500 meczów ligowych! Dokładnie w spotkaniu ze Śląskiem we Wrocławiu stuknęła mi piąta setka.
Wprawdzie jako piłkarz Łukasz Sobala nie zagrał dla GKS-u Tychy, ale za to w futsalu zaliczył występ w ekstraklasie. Przede wszystkim skupia się jednak na fotograficznym dokumentowaniu wydarzeń, a archiwum z 22 lat „pstrykania” ma bardzo bogate.
– Zza obiektywu też przeżywam meczowe emocje – dodał. – Najbardziej utkwił mi w pamięci nasz awans do II ligi i radość po barażowym meczu w Koninie w 2008 roku, bo to wtedy było coś wielkiego. Pamiętny był też awans do I ligi w 2012 roku, bo gdy przypieczętowaliśmy wejście na zaplecze ekstraklasy… w szatni zawodnicy obcięli mi włosy, które wtedy jeszcze miałem. Był też wyjątkowy mecz z Wisłą Kraków w Pucharze Polski w 2007 roku, bo gościliśmy wtedy mistrza Polski jako czwartoligowiec. A moim marzeniem ciągle pozostaje awans do ekstraklasy i mam nadzieję, że będę mógł sfotografować GKS Tychy w walce o mistrzostwo Polski.
Tyski A-Z
