Sport

Z DRUGIEJ STRONY

Z DRUGIEJ STRONY


Michał Zichlarz


Mecz prawdy


Za nami pewnie wygrane, zgodnie z oczekiwaniami, spotkanie z Estonią, a przed – jak większość się spodziewała – starcie z Walią. Dla jednej i drugiej reprezentacji to mecz o być albo nie być. Osiem lat temu niewiele brakowało, a Polacy z Walijczykami spotkaliby się w półfinale Euro na francuskich boiskach. Walijczycy w 1/4 finału uporali się wtedy z faworyzowanymi Belgami. My nie daliśmy niestety rady późniejszemu mistrzowi, Portugalii, przegrywając w serii karnych. Gareth Bale, ówczesna wielka gwiazda walijskiego zespołu, mówił potem, że gdyby doszło do półfinału Walia – Polska, byłby to chyba najnudniejszy z meczów. Tak się jednak nie stało.


Teraz przyjdzie nam zagrać z Wyspiarzami o udział w samym turnieju. Nie świadczy to dobrze o jednych i drugich. Walijczycy jednak nigdy do tuzów europejskiej piłki nie należeli. Półfinał Euro sprzed 8 lat to ich największy sukces. Raptem zagrali w czterech dużych międzynarodowych imprezach, dwa razy w finałach MŚ i dwa razy w ME, ale z drugiej strony w ostatnim czasie są obecni w światowym futbolu, bo oprócz Euro 2016 i 2020, grali także w mundialu w Katarze. Jak będzie teraz? Wyspiarze mocno liczą na udział w kolejnej wielkiej futbolowej imprezie. Piszemy o tym obszernie dzisiaj na stronach 4-5. Tyle tylko, że takie same ambicje mamy i my!

Chcemy już po raz piąty z kolei zagrać w dużym turnieju. Począwszy od 2016 awansowaliśmy na kolejne imprezy. Teraz pora na następną. Miał być pewny awans z eliminacji ze słabej grupy, ale po katastrofalnych grach i porażkach w Pradze, Kiszyniowie i Tiranie droga do Euro znacznie się wydłużyła. Teraz „za karę” trzeba grać finał barażu w ścieżce A w Cardiff.


To raptem jeden mecz, w którym oczywiście wszystko jest możliwe, a każdy scenariusz musi być brany pod uwagę, łącznie z tym, że ktoś nie wytrzyma, pęknie i będzie jak w czwartek w przypadku gier obu drużyn, które zaaplikowały swoim przeciwnikom cztery i pięć goli. To jednak najmniej prawdopodobna opcja. Zdaje się, że o sukcesie może przesądzić jedna akcja, moment, a może być tak – jak to miało być podczas Euro 2016 – że będzie nudny mecz, a o tym kto awansuje na Euro zdecyduje seria jedenastek. Stawka, wiadomo jest bardzo wysoka i raczej nikt za wcześnie nie będzie chciał się odkryć. Z drugiej strony, jeżeli nie zaryzykujesz, to potem różnie może być. Taktyka opracowana na to spotkanie z jednej strony przez Roba Page, a z drugiej Michała Probierza, będzie czymś na co warto zwrócić uwagę. Ciekawe, jaką obaj selekcjonerzy obiorą? 

Wszystko jednak w nogach czy raczej głowach piłkarzy. Gramy w Cardiff i tamtejsi kibice na pewno mocno wesprą swoją narodową jedenastkę. W listopadzie 2022 roku byłem w Al-Rayyan na grupowym mundialowym meczu Walijczyków z Anglią. Mniejsi liczbowo kibice „Smoków” potrafili przekrzyczeć fanów „Synów Albionu”, a podczas grania hymnu brytyjskiego odwrócili się plecami do murawy. Teraz naszym nie będzie łatwo, ale mentalnie będą na pewno dobrze nastrojeni. Wiedzą o co grają i wybrzmiewało to też z wypowiedzi naszych zawodników po wygranym spotkaniu z Estończykami w Warszawie.


Dwie rzeczy są po naszej stronie, to piłkarska jakość – bo mamy więcej indywidualności od rywala - a także… statystyka. Na 10 gier z Walijczykami wygraliśmy aż 7 razy, schodząc z boiska pokonanym ledwie raz, ale lata temu, bo w 1973 roku.