Sport

Z DRUGIEJ STRONY

Z DRUGIEJ STRONY


Michał Zichlarz  


Ekskluzywne grono


W przeszłości nasza reprezentacja miewała dobre okresy, bo przecież w finałach mistrzostw świata graliśmy cztery razy z rzędu w latach 1974-86. Tacy Szkoci byli nawet lepsi od nas, bo zaliczyli pięć kolejnych mundiali (1974-90), tyle tylko, że oni ani razu nie zdołali wyjść z grupy, a my w naszym dobrym okresie dwukrotnie byliśmy na podium MŚ (1974, 1982). To pamiętamy.

Teraz na długo będziemy pamiętać o ekipie, w której grają tacy piłkarze jak np. Wojciech Szczęsny, nasz bohater z Cardiff. Jego występ przeciwko Walii przypomniał to, co było na mistrzostwach w Katarze pod koniec 2022 roku, kiedy łapał karne, bronił nas w kolejnych sytuacjach, co potem poskutkowało awansem do 1/8 finału i tytułem Piłkarza Roku. Do tego nie można zapomnieć o kapitanie Robercie Lewandowskim. Dla nich finały Euro będą już piątą dużą futbolową imprezą z rzędu! Jest to dla naszej piłki wyróżnienie, bo grono reprezentacji, które także grały w pięciu kolejnych imprezach, nie jest przesadnie duże.

W tym gronie są najmożniejsi w europejskim i światowym futbolu. Byli mistrzowie świata i Europy, czyli Francuzi, Niemcy, Hiszpanie. Jest też Anglia, Portugalia, Belgia, Chorwacja, a także Szwajcaria. No i my, ostatni finaliści Euro 2024. W tym gronie brakuje np. Włochów, których nie było ani na mundialu w Rosji, ani w Katarze, nie ma silnej Holandii czy Danii, o innych nie wspominając. To jest powód do zadowolenia, satysfakcji, bo pokazujemy, że liczymy się w wielkim futbolu.

To, co było po mundialu w Katarze, kłótnia o premie, kolejne zawirowania z selekcjonerami czy kompletnie nieudane eliminacje do turnieju w Niemczech, oddzielamy grubą kreską. Wraz z trenerem Michałem Probierzem przyszło nowe, przez co teraz cieszymy się z awansu po naprawdę twardym boju na Wyspach. Jak pisaliśmy przed meczem, każdy scenariusz był tam możliwy, a skończyło się na tym bardzo prawdopodobnym, czyli konkursie karnych.

Wyszliśmy ze starcia zwycięsko i jedziemy do Niemiec, a za naszą reprezentacją ruszy pewnie rzesza fanów biało-czerwonych. Nasi kadrowicze mogli liczyć na solidne wsparcie na City Cardiff Stadium, będą też mogli liczyć na podobny doping podczas meczów w Hamburgu z Holandią, w Berlinie z Austrią i w Dortmundzie z Francją. Grupa jest mocna, ale czego innego można się spodziewać po Euro? Chcesz się liczyć w futbolowym świecie, musisz wygrywać nawet z najmocniejszymi. Po barażach w ścieżce A można stwierdzić, że wróciła wiara w nasz narodowy zespół. Trener Probierz gwarantuje stabilność. Głupich ruchów z jego strony na pewno nie będzie. Na Euro, jak to było przy okazji starć z Estonią i Walią, pojadą ci, którzy są w formie i grają. Nie będzie ciągnięcia nikogo za uszy.

W obu meczach barażowych - czy takie personalne zestawienie się komuś podobało, czy nie - zagraliśmy w tym samym ustawieniu i składzie. To ważne dla pewności siebie zawodników i drużyny. Teraz przed nami dwa mecze z innymi finalistami Euro. 7 czerwca zagramy z Ukrainą, a trzy dni później z Turcją. Potem już turniej... I wiadomo, jakie jest zadanie – wyjście z grupy, jak na Euro 2016, jak na mundialu w Katarze. A potem… zobaczymy! Najważniejsze, że jesteśmy w europejskiej elicie!