Sport

Z dołu do góry, z góry na dół

W czwartym secie rzeszowianie mieli w górze piłkę meczową, ale jej nie wykorzystali. To się zemściło.

Stephen Boyer nie miał łatwego życia z blokiem częstochowian. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

PLUSLIGA

W poprzedniej kolejce zarówno Asseco Resovia, jak i Steam Hemarpol Norwid Częstochowa przegrały, ale w obu ekipach nastroje były odmienne. W Rzeszowie, mimo porażki z PGE Projektem Warszawa, panował lekki optymizm. Drużyna wreszcie pokazała dobrą grę, ujawniając drzemiący w niej potencjał. A ten jest ogromny. Bartosz Bednorz, Karol Kłos, Paweł Zatorski, Stephen Boyer i Klemen Cebulj to przecież gracze ze światowego topu, którzy w założeniu szefów Asseco Resovii mają dać medal. Częstochowianie z kolei po dobrych meczach z potentatami, Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, kompletnie zawiedli w starciu z Barkomem Każany Lwów. Zaprezentowali się źle, bez pomysłu, dynamiki i woli walki, co źle wróżyło na kolejne mecze. 

W Rzeszowie przez półtora seta grali jednak koncertowo, bez kompleksów wobec faworyzowanych gospodarzy. Sztab szkoleniowy Norwida znakomicie rozpracował rywali. Częstochowianie nie mieli problemów z czytaniem rozegrania Łukasza Kozuba, co skutkowało kolejnymi blokami. O jego sile przekonali się między innymi Bednorz, Kłos i Boyer. Zawodził zwłaszcza ten ostatni. Mistrz olimpijski z 2021 roku i jeden z najlepszych atakujących świata długo był bezradny, jego ataki były podbijane lub niecelne. Przełamał się dopiero w końcówce, ale wtedy było już za późno. 

Przyjezdni w pierwszym secie z łatwością rozprawili się z Asseco Resovią i w drugim kontynuowali dobrą grę. Nie utrzymali jednak poziomu. Przy stanie 16:13 pękli, bo dobry moment mieli Boyer oraz Bednorz. Ten pierwszy popisywał się atomowymi zagrywkami, drugi trzymał przyjęcie oraz atak. Solidną siatkówkę pokazywał też Lukas Vasina.

Gospodarze nie wykorzystali jednak szansy na wygraną, a mieli piłkę na zwycięstwo w górze. W czwartym secie, przy prowadzeniu 24:23, Boyer – zamiast mocno zaatakować –zdecydował się na „kiwkę”. Częstochowianie podbili piłkę, a następnie po grze na przewagi doprowadzili do tie-breaka.

Decydujący set był wyrównany do stanu 10:10. Wtedy Norwid wywalczył trzy kolejne punkty. To był decydujący moment meczu. Miejscowi jeszcze próbowali walczyć (12:13), ale nie dali rady zatrzymać rozpędzonych częstochowian.

(mic)

Asseco Resovia - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 2:3 (17:25, 25:23, 25:15, 28:30, 12:15)

RZESZÓW: Kozub, Vasina (16), Kłos (7), Boyer (26), Bednorz (21), Woch (8), Zatorski (libero) oraz Sapiński, Ropret (3), Cebulj, Niemiec (1). Trener Tuomas SAMMELVUO.

CZĘSTOCHOWA: Isaacson (2), Lipiński (10), Popiela (12), Indra (28), Ebadipour (17), Adamczyk (12), Makoś (libero) oraz Kowalski, Kogut, radziwon, Borkowski (2). Trener Cezar Douglas SOUZA.

Sędziowali: Maciej Twardowski i Wojciech Głód (obaj Radom). Widzów 2300.

Przebieg meczu

I: 6:10, 11:15, 13:20, 17:25.

II: 6:10, 12:15, 20:19, 25:23.

III: 10:7, 15:10, 20:13, 25:15.

IV: 10:8, 15:13, 18:20, 25:24, 28:30.

V: 4:5, 9:10, 12:15.

Bohater – Patrik INDRA.