Sport

Z dobrej na złą

Po fatalnej decyzji podjętej podczas meczu Szwecja - Azerbejdżan Daniel Stefański i Paweł Malec zostali zawieszeni przez PZPN.

Za błąd popełniony w meczu Ligi Narodów Daniel Stefański (na zdjęciu) i Paweł Malec otrzymali „czerwoną kartkę”. Fot. Mateusz Porzucek/PressFoocus

W mijającym tygodniu piłkarskim tematem numer 1 była porażka polskich piłkarzy w meczu ze Szkocją podczas Ligi Narodów. Utrata punktów spowodowała, że podopieczni Michała Probierza spadli do dywizji B europejskich zmagań. Jak się okazało, zawodnicy nie byli jedynymi Polakami, którzy boleśnie odczuli konsekwencje popełnionych błędów podczas meczów Ligi Narodów.

Grad bramek

We wtorek Szwecja mierzyła się z Azerbejdżanem. Był to mecz, który mógł się podobać kibicom, ponieważ dzięki fantastycznej formie Viktora Gyokeresa (zdobył 4 gole) reprezentacja z północy kontynentu wygrała 6:0. Wynik ten spowodował, że Szwedzi wydostali się z dywizji C i od następnych rozgrywek w Lidze Narodów będą walczyć na zapleczu europejskiej elity. Mimo że spotkanie zakończyło się tak okazałym zwycięstwem drużyny Jona Dahla Tomassona, Szwedzi powinni zdobyć co najmniej bramkę więcej. Dlaczego spotkanie nie zakończyło się wynikiem 7:0? Wszystko przez polski zespół sędziowski.

Gdzie ten spalony?

Gdy na tablicy wyników widniał rezultat 3:0, do siatki trafił Alexander Isak. Zakończył on ładną akcję Szwedów, którzy byli już praktycznie pewni zwycięstwa. Sędzią głównym rywalizacji był Paweł Raczkowski. Z pomocą asystenta Radosława Siejki podjął decyzję, że napastnik nie był na spalonym i gol powinien zostać uznany. Wtedy do gry wkroczyli dwaj inni polscy sędziowie, którzy zasiadali w wozie VAR. Paweł Malec (sędzia VAR) i Daniel Stefański (asystent VAR) rozpoczęli analizę i przekazali Pawłowi Raczkowskiemu informację, że decyzja z boiska była błędna. Problem polegał na tym, że… „VARowcy” sami popełnili błąd. Z całą pewnością Isak (oraz Gyokeres, który wcześniej otrzymał podanie) nie był na spalonym i gol powinien zostać uznany. To jedna z najpoważniejszych pomyłek, jaką w ostatnim czasie popełnili sędziowie VAR. W końcu zmieniono dobrą decyzję sędziego głównego i liniowego na złą!

Z czego wynikał błąd? Z tego, że sędziowie podczas analizy namalowali linię spalonego, używając... złej stopklatki. Linia pokazana na antenie telewizji została narysowana w momencie podania piłki z obrony do Gyokeresa (który na spalonym nie był), ale nie została ustawiona przy napastniku Sportingu, tylko przy stopie Isaka, który podanie otrzymał znacznie później i też nie był na ofsajdzie.

Reakcja Kolegium Sędziów

Sytuacja jest skandaliczna i tylko wynik meczu delikatnie ukrywa błąd, jaki został popełniony przez duet Malec-Stefański. Szwedzi nie przejęli się pomyłką arbitrów i wzięli sprawy w swoje ręce. „Dobili” Azerów kolejnymi trafieniami i o sprawie błędnej analizy można było zapomnieć… Tak się przynajmniej wydawało. Jak się okazało, fatalna decyzja arbitrów VAR wywołała spore poruszenie w europejskim środowisku sędziowskim. Z tego powodu Kolegium Sędziów PZPN musiało reagować. Władze organu odpowiedzialnego za pracę arbitrów w kraju nad Wisłą błyskawicznie podjęły decyzję o odsunięciu Daniela Stefańskiego i Pawła Malca od prowadzenia meczów na szczeblu centralnym w Polsce. Nie mogą być ani sędziami głównymi, ani zasiadać w wozie VAR. Na razie nie ogłoszono, na jak długo pozostaną zawieszeni. Co więcej, obaj najprawdopodobniej nie wezmą już udziału w meczach organizowanych przez UEFA do końca sezonu, a dla Stefańskiego bieżące rozgrywki są ostatnimi w roli arbitra międzynarodowego.

Warto przy tym zauważyć, że w przypadku wymierzania kar dla Stefańskiego i Malca, nie zdecydowano się na przyjęcie zasady odpowiedzialności zbiorowej. Sędzia główny meczu Szwedów z Azerbejdżanem Paweł Raczkowski, którego słuszna decyzja została anulowana, nie został uwzględniony w karze zawieszenia i poprowadzi prestiżowy mecz Górnika Zabrze z Piastem Gliwice w najbliższej kolejce ekstraklasy.

Ustawiają się dwójkami

To nie*pierwszy duet arbitrów, który został ukarany w tym sezonie za występki podczas meczów na arenie europejskiej. Wcześniej za pozaboiskowe wybryki ukarani zostali Tomasz Musiał i Bartosz Frankowski, którzy w stanie upojenia alkoholowego przechadzali się po ulicach Lublina ze znakiem drogowym. Działo się to dzień przed spotkaniem Dynamo Kijów -Rangers, podczas którego sędziowie mieli pracować w wozie VAR. UEFA po skandalu podjęła decyzję o zawieszeniu obu sędziów do końca czerwca 2025 roku. Nie poprowadzą oni także w najbliższym czasie meczów na centralnym poziomie w Polsce.

Kacper Janoszka