Z Benny Hillem w tle
W Szczecinie mecz kończył się w partyzanckich warunkach, a gospodarze zagrożeni byli walkowerem.
ORLEN BASKET LIGA
W Netto Arena spotkały się drużyny, które wygrały mecze na inaugurację. Faworytem byli gospodarze, aktualni wicemistrzowie kraju, mistrzowie sprzed roku. Ale zespół z Gliwic to nie jest już ta chimeryczna, wystraszona drużyna z ubiegłego sezonu, która pierwsze ligowe zwycięstwo zaliczyła dopiero w siódmej kolejce. Do Szczecina GTK jechało z przekonaniem we własne siły. - Mamy pewien plan na to spotkanie i jeśli zawodnicy postarają się go zrealizować tak jak w poprzednim meczu, to na pewno nawiążemy równą walkę z przeciwnikiem - zapowiadał przed pierwszym gwizdkiem Wojciech Jagiełka, drugi trener GTK.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Goście niespodziewanie przeważali pod tablicami (20-19 w zbiórkach), częściej trafiali za trzy punkty (6-5). Gospodarze rekompensowali to skutecznością rzutów z gry.
Tuż przed przerwą miejscowi uzyskali niewielkie prowadzenie i na długą przerwę oba zespoły schodziły przy 5-punktowej przewadze Kinga (48:43).
W połowie 3 kwarty po efektownym wsadzie Chada Browna popsuła się jedna z tablic, a organizatorzy wyjątkowo długo głowili się, jak to naprawić. Zawodnicy coraz bardziej się niecierpliwili, przerwa się przedłużała. Kiedy tablica była gotowa, Andy Mazurczak zauważył, że kosz jest na złej wysokości. I prace ruszyły od nowa! W pomoc przy naprawie kosza zaangażował się nawet szef klubu ze Szczecina. Z głośników Netto Arena płynęła tymczasem "adekwatna" muzyka - z komediowych filmików z Benny Hillem.
Przerwa trwała blisko godzinę, gdyby przekroczyła 60 minut, sędziowie mogliby odgwizdać walkower! Internauci tworzyli w tym czasie kolejne memy i żarciki. Ostatecznie organizatorzy zamontowali nowe kosze, ale nie działała sygnalizacja 24 sekund. Mecz dogrywano w partyzanckich warunkach.
To wszystko źle podziałało na gości, którzy końcówkę trzeciej kwarty przegrali 2:11 i King uciekł im na 15 punktów (71:56). Było po meczu. - Nie może się tak to odbywać na poziomie ekstraklasy, że przerwa trwa 50 minut, potem nie działa sygnalizacja 24 sekund. Nie szukam wymówki, ale coś było nie tak - denerwował się po meczu trener GTK Paweł Turkiewicz.
- King Szczecin - GTK Gliwice 97:76 (20:17, 28:26, 23:13, 26:20)
SZCZECIN: Mazurczak 15, Nicholson 21 (2x3), Woodard 14 (4x3), Dziewa 2, Meier 5 (1x3) - Myers 16 (2x3), Kierlewicz, Wójcik 12 (2x3), Brown 8, Kostrzewski 4. Trener Arkadiusz MIŁOSZEWSKI.
GLIWICE: Milon 12 (2x3), Laksa 12 (2x3), Ihring 8 (2x3), Czerapowicz 17 (3x3), Frąckiewicz 9 - Busz 7 (1x3), Gordon 4, Toppin 5 (1x3), Piśla 2, Jodłowski. Trener Paweł TURKIEWICZ.
1. Włocławek |
2 |
4 |
176:140 |
2. Sopot |
2 |
4 |
180:167 |
3. Szczecin |
2 |
4 |
179:148 |
4. Dziki |
2 |
3 |
158:142 |
5. Toruń |
2 |
3 |
169:164 |
6. Dąbrowa G. |
2 |
3 |
151:147 |
7. Gliwice |
2 |
3 |
168:170 |
8. Stargard |
2 |
3 |
157:154 |
9. Legia |
2 |
3 |
157:155 |
10. Wrocław |
2 |
3 |
173:172 |
11. Lublin |
2 |
3 |
184:179 |
12. Wałbrzych |
2 |
3 |
151:156 |
13. Ostrów |
2 |
3 |
133:154 |
14. Słupsk |
2 |
2 |
137:149 |
15. Gdynia |
2 |
2 |
170:197 |
16. Zielona G. |
2 |
2 |
138:176 |
Najbliższe mecze: Lublin - Wałbrzych (18.10.), Wrocław - Sopot (19.10.), Zielona Góra - Legia, Gdynia - Szczecin, Gliwice - Dąbrowa Górnicza, Słupsk - Włocławek, Stargard - Ostrów Wlkp. (wszystkie 20.10.), Toruń - Dziki (21.10.)
(pp)