Lamine Yamal z szerokim uśmiechem zagwarantował Barcelonie 3 punkty. Fot. PAP/EPA


Yamal na ratunek

Barcelona ma pod swoją opieką 16-letniego zawodnika z wielkim potencjałem, który już teraz porównywany jest do Lionela Messiego.


HISZPANIA

Mallorca ostatnie tygodnie musi zaliczyć do udanych. Awansowała do finału Pucharu Króla oraz wygrała z Gironą. Dlatego zespół z Balearów mógł mieć nadzieje na to, że uda mu się pokonać Barcelonę. Defensywny futbol prezentowany przez podopiecznych trenera Javiera Aguirre nie wzbudza wielkich emocji wśród widzów, ale bywa skuteczny. Stąd można było przypuszczać, że „Duma Katalonii” będzie musiała o 3 punkty w starciu z przyjezdnymi z Majorki poważnie powalczyć. Taka też była rzeczywistość, choć „Blaugrana” sama sobie utrudniła zadanie. Ilkay Guendogan powinien w I połowie wyprowadzić drużynę na prowadzenie, ale pomylił się, gdy strzelał z rzutu karnego. Zaznaczmy przy okazji, że Niemiec był wykonawcą „11”, ponieważ Xavi postanowił dać nieco odpocząć Robertowi Lewandowskiemu, który zameldował się na murawie dopiero w II połowie.


Wygląda jak szczur

Polak nie został jednak bohaterem Barcelony. Całe show skradł Lamine Yamal. 16-latek po raz kolejny w tym sezonie zadziwił całą Hiszpanię. Tym razem popisał się genialnym uderzeniem z dystansu w 73 minucie, które zagwarantowało Barcelonie zwycięstwo. Jego spektakularne trafienie na nowo wywołało falę porównań jego umiejętności do Lionela Messiego. Xavi podczas konferencji prasowej starał się hamować zapędy hiszpańskich dziennikarzy. – Porównywanie go do Messiego nikomu nie służy. To prawda, że ma momenty… Ma przebłyski, gdy widzę w nim Messiego, ale lepiej go do niego nie porównywać – mówił szkoleniowiec Barcelony. Nie powstrzymał jednak porównań ze strony trenera Mallorki, Javiera Aguirre. – Widziałem Messiego, gdy grał w młodzieżowej drużynie Barcy. Widziałem go i wyglądał jak szczur, a cały czas strzelał bramki. Yamal też wygląda jak szczur. Jest młody. W Barcelonie dobrze pracują z młodzieżą i jeśli tak dalej pójdzie, przyniesie on sporo radości kibicom Barcy – powiedział meksykański opiekun drużyny z Balearów.


Jeszcze walczą

W czubie tabeli zaczęło się robić ciekawie, właśnie dzięki zwycięstwu Barcelony, ale także dzięki temu, że Girona zdobyła 3 punkty. Tym razem drużyna trenera Michela pokonała u siebie Rayo Vallecano. To niezwykle ważne zwycięstwo, bo w ostatnich tygodniach ekipa z Katalonii nie radziła sobie najlepiej. Wygrane przeplatała porażkami, a teraz znów pokazała się z dobrej strony, przeciwko zespołowi, który potrafił w tym sezonie narazić się najlepszym w lidze. Czy to może oznaczać powrót do cyklicznych wygranych Girony?


Nie ma czasu

Punkty niespodziewanie straciło Atletico Madryt. Diego Simeone musiał być w szoku, gdy jego podopieczni po pierwszej połowie przegrywali z Cadizem 1:0, a po ostatnim gwizdku tablica wyników wskazywała 2:0. – Zaczęliśmy dobrze, graliśmy z entuzjazmem, mieliśmy chęć na tworzenie akcji, ale Cadiz strzelił pierwszego gola. Od tego momentu był to inny mecz. Czuję, że drużyna daje z siebie wszystko i nie potrafię znaleźć tego, czego zespół naprawdę potrzebuje, żeby grać na wyjazdach tak dobrze, jak u siebie. Pracujemy dalej, przyjmiemy krytykę, która na pewno będzie zasłużona – powiedział po spotkaniu argentyński trener. Porażka w Kadyksie może wzbudzić wśród kibiców „Los Colchoneros” niepokój. Zaledwie za kilka dni Atletico będzie walczyć o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a madrytczycy przegrali w weekend z ekipą, która szykuje się do spadku z Primera Division. – Nie ma czasu na rozmowy. Musimy się skupić na pracy i na meczu z Interem – powiedział obrońca Atletico, Axel Witsel. W końcu zespół ze stolicy Hiszpanii wciąż ma realne szanse na to, żeby pokonać mediolańczyków, którzy przyjadą na Półwysep Iberyjski z zaledwie jednobramkową przewagą z pierwszego meczu.

Znów porażka

Mała polska kolonia wciąż nie zaznała smaku zwycięstwa. Mowa oczywiście o Kamilu Piątkowskim i Kamilu Jóźwiaku, którzy zimą przenieśli się do Granady, przedostatniej drużyny w La Lidze. Odkąd się pojawili w klubie z południa Hiszpanii, zespołowi nie udało się zwyciężyć. W minionej kolejce Granada grała z Realem Sociedad. Dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, a wszystko po to, żeby ostatecznie przegrać 2:3. Był to przy okazji pierwszy mecz, w którym w wyjściowej „11” znalazło się miejsce dla Jóźwiaka. Na boisku spędził 81 minut, ale nie pomógł wydatnie zespołowi. Podczas spotkania zabrakło natomiast Piątkowskiego, który całe widowisko oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.

Kacper Janoszka

 

Barcelona – Mallorca 1:0 (0:0)

1:0 – Yamal (73)

Valencia – Getafe 1:0 (1:0)

1:0 – Duro (40)

Cadiz – Atletico 2:0 (1:0)

1:0 – Jimenez (24), 2:0 – Jimenez (64)

Granada – Real Sociedad 2:3 (2:1)

1:0 – Uzuni (21, karny), 1:1 – Sadiq (33), 2:1 – Uzuni (45+3), 2:2 – Le Normand (80), 2:3 – A. Silva (85)

Girona – Osasuna 2:0 (1:0)

1:0 – Portu (13), 2:0 – Savio (86)

Alaves – Rayo 1:0 (1:0)

1:0 – Gorosabel (44)

Las Palmas – Athletic 0:2 (0:1)

0:1 – Guruzeta (31), 0:2 – Coco (65, samobójcza)

Mecze Real Madryt – Celta i Betis – Villarreal zakończyły się po zamknięciu numeru.

 

1-4 - LM, 5 - LE, 6 - LKE, 18-20 - spadek


Strzelcy

16 – Bellingham (Real M.),

15 – Mayoral (Getafe),

14 – Dowbyk (Girona), Morata (Atletico), Budimir (Osasuna).