Yamal jest wszędzie

Były mistrz świata i mistrz Europy, Andres Iniesta, komplementuje Lamine Yamala. Fot. Michał Zichlarz

Yamal jest wszędzie

Największym wygranym Euro 2024 jest młodziutki hiszpański talent.

WIDZIANE Z HISZPANII

W chwili rozpoczęcia turnieju w Niemczech skrzydłowy Barcelony, Lamine Yamal, miał ledwie 16 lat. Został najmłodszym zawodnikiem, który zagrał w finałach wszystkich mistrzostw Starego Kontynentu. Został też najmłodszym strzelcem bramki - i to jakiej! W półfinale z Francją przy prowadzeniu rywala uderzył z dystansu tak, że Mike Maignan nie miał nic do powiedzenia.

Pochwały od mistrza

Turniej skończył z bramką i 4 asystami. Pod tym względem wyprzedził znakomitą konkurencję. „Lamine es algo diferente” – mówi o nastolatku w katalońskim „Sporcie” jeden z najlepszych pomocników w historii futbolu, Andres Iniesta, którego gol w finale MŚ 2010 dał Hiszpanii jedyne dotąd mistrzostwo globu.

- Lamine robi różnicę i był wielką sensacją Euro. To zaskakujące, co wyprawia w swoim wieku. Pokazał na mistrzostwach wielką klasę i jakość, a jest przecież dopiero na początku piłkarskiej drogi. Ma przed sobą całe życie, żeby kontynuować to, co tak dobrze mu wychodzi – podkreśla mistrz świata z RPA, który mimo 40 lat dalej gra w piłkę, w lidze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Iniesta chwali też sztab szkoleniowy reprezentacji Hiszpanii z selekcjonerem Luisem de la Fuente za to, jak zarządzał zespołem podczas ME, w których „La Furia Roja” wygrała przecież wszystkie siedem meczów. – To, jak wszystko funkcjonowało, napawa bardzo dużym optymizmem, ale zawsze trzeba pamiętać o tym, że granica pomiędzy zwycięstwem a porażką jest bardzo cienka – przestrzega doskonały piłkarz.

Pamiątkowe monety

Co do Lamine Yamala - jest go w tej chwili wszędzie pełno. Reprezentacyjne koszulki z numerem 19 noszą w kraju nowego mistrza Europy prawie wszyscy. Hinduscy czy pakistańscy sprzedawcy na ulicach Barcelony, Costa del Maresme czy Costa Brava oferują je za 70 euro - oczywiście obowiązkowo z jego nazwiskiem. Nic dziwnego, że kiedy prawie 5 tys. kibiców na Placa de Catalunya w niedzielę wieczorem dopingowało Hiszpanów w finale z Anglią, zdecydowana większość z nich nosiła koszulki z numerem 19.

Nieopodal architektonicznej perły stolicy Katalonii, czyli wciąż budowanej bazyliki Sagrada Familia, która wznoszona jest już od ponad 100 lat, znajduje się sklep i niewielka wystawa FCB. Można tam nie tylko kupić koszulki z nazwiskiem Yamala (te klubowe), ale taż nabyć pamiątkową monetę, na której jest podobizna… właśnie tego piłkarza! Wrzuca się 5 euro, a w zamian otrzymuje suwenir. To jeden z aspektów gorączki ogarniającej nie tylko Hiszpanię.

Do nastoletniego supergwiazdora dołączył jego rówieśnik Pau Cubarsim, który – jak mówi w katalońskim „Sporcie” nowy trener „Barcy” Hansi Flick – został już oficjalnie włączony do pierwszego zespołu „Blaugrany”. Kto wie, czy nie będzie z nimi grała z inna gwiazda Euro, Nico Williams. Barcelona mocno zabiega o tego skrzydłowego, który razem z Yamalem odpowiadał za 10 z 15 bramek zdobytych przez mistrza Europy na turnieju w Niemczech.

Michał Zichlarz z Barcelony


Numizmaty z podobizną Lamine Yamala w klubowym sklepie „Barcy”. Fot. Michał Zichlarz