Sport

Wzrastanie Górnika

WYDARZENIE KOLEJKI

Na razie Michal Gasparik robi w Górniku dobrą robotę. PAP/Jarek Praszkiewicz

Górnik Zabrze to jeden z symboli naszej piłki dzięki temu, że przez trzy dekady przenosił nas w kosmos. Potem już tak pięknie nie było: wielokrotnie dawał kibicom powody do dumy, satysfakcji z poszczególnych meczów. Oczywiście potrafił wygrać z każdym, ale generalnie stał się drużyną ze środka, z ligowego peletonu. Stał się klubem, w którym pieszczono we wspomnieniach wspaniałą przeszłość i czekano na lepszą przyszłość.

Górnik wskoczył właśnie na pozycję wicelidera, co jest efektem dwóch ostatnich świetnych meczów, które przyniosły zwycięstwa z niełatwymi rywalami. Dlatego 3:0 z Pogonią i 3:0 z GieKSą musi w naszych realiach robić wrażenie. I robi.

Praca trenera Michala Gasparika musi budzić uznanie. Z pewnością jest w stanie osiągnąć cel, jaki sobie postawił, czyli zakończyć sezon wyżej niż w poprzednim sezonie, a wówczas zajął 9. miejsce. Przyglądałem mu się i słuchałem co mówił na ostatniej pomeczowej konferencji i muszę stwierdzić, że budzi zaufanie. W tym sensie, że jego wywód jest przemyślany i spokojny. Podkreśla, że jako trener stara się wykorzystać wszystko, co w zawodniku jest najlepszego i rzeczywiście tak jest. Przykładem mogą być Lukas Ambros czy Sondre Liseth, którzy chyba uwierzyli, że rzeczywiście mogą być ważnymi elementami tej drużyny, asystują, strzelają. Fajne jest to, że jest wymagający taktycznie i lubi inteligentnych piłkarzy. To oznacza, że jego gracze muszą być świadomi roli na boisku, a przede wszystkim – umieć reagować na zmieniające się okoliczności.

Gasparik wie, na co może pozwolić innym, a czego pilnować. - Słyszałem, że piłkarze chcą teraz dwa dni wolnego, ale nic z tego. Pracujemy normalnie – stwierdził. Osoba z klubu opowiadała mi, że jest kontaktowy, ekipa medialna klubu może wiele pokazać, ale sama wie jakich granic przekraczać nie wolno. Trener jest pedantyczny. Wydaje się przy tym, że ma koncyliacyjny charakter - oczywiście nie do przesady, a w imię dobra drużyny, którą prowadzi. Zależy mu przy tym żeby każdy wiedział czego od niego się oczekuje. To zawsze dobrze wróży. Podoba mi się, że słowacki trener mówi jak jest, chwali gdy pochwały się należą. Przyznaje, że obecnie wszystko wygląda idealnie: jego piłkarze stwarzają i wykorzystują sytuacje podbramkowe. Cieszy się, że piłka prezentowana obecnie przez Górnika jest ładna i skuteczna.

Co dalej? Wiadomo, że kibice Górnika mają powody do radości. Wydaje mi się, że teraz bardzo ważne jest nie popaść w przesadny zachwyt i nie oczekiwać od drużyny zbyt wiele za szybko. Wszystkim startującym w kosmos przypomnę, że nie tak dawno Górnik uległ u siebie Niecieczy, nie strzeliwszy bramki. Dlatego ładna gra i skuteczna to jedynie… gra ładna i skuteczna. Żeby był realny sukces trzeba pozwolić też drużynie spokojnie wzrastać. Warto więc życzyć zabrzańskiemu zespołowi dobrze, ale nie warto się zachłystywać obecnym momentem. Mam przeczucie, że zbyt szybkie chóralne śpiewy o 15. gwiazdce mogłyby tej drużynie jedynie zaszkodzić. Cel, jakim jest wysokie miejsce w tabeli,nie zostanie osiągnięty ani dzięki zachwytom, ani dzięki narzekaniu. Warto pozwolić Górnikowi, żeby spokojnie rósł. Sekwoje też nie miały od razu kilkanaście metrów obwodu.

Paweł Czado