Wzory do naśladowania
Rozmowa z profesorem Janem Chmurą, wybitnym fizjologiem, współpracującym z wieloma polskimi klubami
Panie profesorze; przede wszystkim wielkie gratulacje od redakcji katowickiego „Sportu"! W środę, 2 października odbierze pan drugi tytuł Doktora Honoris Causa, najwyższej akademickiej godności. Po AWF w Katowicach, tym razem nadaje ją panu Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku.
- To dla mnie wyjątkowe wyróżnienie. Zaszczyt, że kolejna uczelnia doceniła mój dorobek naukowy, dydaktyczny, sportowy. To ogromne przeżycie i wielka radość, tym bardziej, że w Polsce jest zaledwie kilka osób w dziedzinie nauk o sporcie, które uhonorowane są tytułem Doktora Honoris Causa na dwóch uczelniach. Z głęboką pokorą przyjmuję ten zaszczytny tytuł.
Pana wykład na inaugurację roku akademickiego na gdańskiej uczelni powiązany oczywiście z otrzymaniem Doktora Honoris Causa, będzie zatytułowany: „Syndrom niskiej intensywności wysiłku we współczesnym procesie treningowym”. Tytuł bardzo na czasie biorąc pod uwagę kolejne porażki naszej piłkarskiej reprezentacji, wyniki naszych sportowców na igrzyskach czy tragiczne wyniki badań sprawności naszych dzieci.
- Dlaczego taki prowokacyjny tytuł? Mamy przecież w Polsce mistrzów świata, mistrzów olimpijskich, mistrzów Europy… No cóż, na podstawie wieloletnich badań mojego zespołu chcę przedstawić jak bardzo duże są jeszcze rezerwy w jakości treningu, zwłaszcza w zakresie stosowanych obciążeń treningowych, głównie intensywności wysiłku. Trening jest mało intensywny, podprogowy, poniżej progu psychomotorycznego zmęczenia, a mózg oczekuje na obciążenie progowe, które wywołuje optymalne pobudzenie ośrodkowego układu nerwowego. Tu są naprawdę olbrzymie pokłady niewykorzystanego potencjału! Chcę przedstawić, jaką drogą należy podążać, żeby wydobyć ten potencjał, podnieść efektywność treningową. Co zrobić, żeby ustanawiać nowe rekordy świata, olimpijskie czy Europy? W tym zakresie powinniśmy wspólnie zacząć działać, zarówno związki sportowe, kluby, trenerzy naukowcy, praktycy, eksperci, aby zmniejszać dużą lukę między teorią i praktyką, która w naszym kraju istnieje od wielu lat. Jest to jeden z najważniejszych kierunków podnoszenia poziomu polskiego sportu na arenie międzynarodowej. Ponadto systematycznie obniżająca się sprawność fizyczna dzieci i młodzieży jest kolejnym niezwykle ważnym wyzwaniem dla osób pracujących w szeroko pojętej kulturze fizycznej.
Jak ma się to przykładowo do futbolu?
- Dzisiaj mówimy o rozegraniu przez najlepszych piłkarzy około 65-70 meczach w sezonie. Chcę powiedzieć, że w dobie coraz większej komercjalizacji sportu, a zwłaszcza piłki nożnej, za chwilę topowi zawodnicy będą rozgrywali 75 i więcej meczów w danym sezonie. Do takich obciążeń zawodnik musi być znacznie lepiej przygotowany motorycznie. W jaki sposób? Przede wszystkim poprzez podniesienie efektywności szkolenia i regeneracji. Syndrom niskiej efektywności, to nie jest problem tylko polskiego sportu. To problem globalny. Niezwykle ważne w podnoszeniu jakości treningu jest nieustanne poszukiwanie nowych rozwiązań szkoleniowych, nowych technologii treningowych oraz permanentny monitoring obciążeń treningowych. Chcę również wyartykułować indywidualizowanie oraz stosowanie takich obciążeń, na które oczekuje mózg. To zadanie dla wszystkich trenerów, zarówno tych, którzy zajmują się szkoleniem dzieci, młodzieży, jak i tych, którzy trenują elity światowego sportu.
Swój wywód w środę skończy pan przesłaniem dla studentów. Pozwolę sobie na cytat: „Przełamywanie bariery zmęczenia w mózgu stanowi nowe wyzwanie dla trenerów i zawodników w sporcie. Ten obszar wiedzy otwiera drogę do nieprawdopodobnych rekordów świata i błyskotliwych zwycięstw w dyscyplinach indywidualnych i drużynowych”. Mamy takich ludzi, takie kadry, które byłby w staniu podołać takiemu zadaniu?
- Oczywiście, mamy wielu zawodników o ogromnym potencjale biologicznym, niestety nie potrafimy go w pełni wydobyć. Stąd też trenerzy muszą cały czas się kształcić i być na bieżąco z pojawiającymi się nowymi trendami treningowymi. Jeżeli trener chce przełamywać barierę zmęczenia w mózgu, to po pierwsze musi wiedzieć przy jakiej intensywności wysiłku występuje górna granica zmęczenia tolerowanego przez mózg, po drugie, przy jakiej intensywności występuje optymalne pobudzenie ośrodkowego układu nerwowego, przy którym procesy analityczno-decyzyjne działają najskuteczniej. I wreszcie po trzecie każda jednostka treningowa musi być monitorowana, aby nie dopuścić do „pustych przebiegów” lub przeciążeń. Dzisiaj nie ma innej drogi do fenomenalnych rekordów świata, jak optymalne wydobywanie potencjału z mózgu i stosowanie takich obciążeń na jakie on oczekuje. Niestety trening mózgu jest bardzo zaniedbany w skali globalnej. Tu leży słabość światowego systemu szkoleniowego. Dzisiaj nie mamy jeszcze takiego systemu szkolenia, który obejmuje przełamywanie bariery zmęczenia w mózgu i przesuwania jej w kierunku coraz wyższych obciążeń. To jednak kwestia czasu. Jestem pewien, że za mojego życia doczekam się rozwiązania tego problemu.
Po ostatnim meczu Górnik – GKS Katowice trener Jan Urban mówił, że to zastanawiające, że najlepszym zawodnikiem derbów jest prawie 40-letni Lukas Podolski. W klasyfikacji „Złotych butów” naszej redakcji przez ostatnie dwa lata wygrywał niewiele młodszy Kamil Grosicki. O co tutaj chodzi? Naszym młodym zawodnikom nie chce się biegać? Nie potrafią?
- W pełni popieram opinię pana trenera Jana Urbana. Jednak jest to bardzo złożony problem, ponieważ wkraczamy na grunt szeroko pojętego profesjonalizmu i jakości treningu. W środowisku piłkarzy, niejednokrotnie obserwuje się brak pełnego profesjonalizmu zarówno u młodszych, jak i starszych piłkarzy. Zaczynając od zdrowego stylu życia - żywienie, sen, regeneracja - kończąc na jakości treningu, niska tolerancja zmęczenia, zaangażowanie się w grę, motywacja i bycie jutro lepszym. Wracając do 40-letniego Podolskiego, to znakomity przykład wysokiego poziomu świadomości i zrozumienia funkcjonowania własnego organizmu oraz dużego doświadczenia piłkarskiego. Proszę zwrócić również uwagę na Roberta Lewandowskiego. To zawodnik, który ma 36 lat, a w jakiej jest formie. Z jednej strony wysoka jakość treningu, pełna regeneracja, zdrowy tryb życia, no i oczywiście przede wszystkim umiejętności. Nie zgadzam się z opinią, że piłkarz 32 czy 34-letni jest emerytem. W przypadku spełnienia tych elementów, o których mówiłem wcześniej, to taki zawodnik jest w stanie grać nie tylko do 35 czy 36 roku życia, ale znacznie dłużej i to na wysokim poziomie. Żeby tak było, to dana osoba musi posiadać odpowiednie predyspozycje motoryczne, psychiczne, osobowościowe do uprawianie wysokiego wyczynu, żeby znosić presję na tym najwyższym poziomie, zarówno psychiczną jak i fizyczną.
Na koniec, nawiązując do trochę prowokującego tytułu wykładu pana profesora, takie pytanie, też nawiązujące do pana aktywności, bo przecież za niewiele ponad miesiąc przebiegnie pan swój 25 maraton, tym razem w Nowym Jorku. Profesor Chmura w wieku 75 lat zabiegałby polskich ligowców?
- Fenomenalne pytanie! Zapraszam wszystkich trenerów i piłkarzy z polskiej ekstraklasy, nawet tych najlepszych na swój trening z wysoką intensywnością. Ze swoim zespołem przez wiele lat prowadziłem badania w Bundeslidze, które dotyczyły m.in. intensywności wysiłku meczowego i jego wpływie na wyniku meczu. Dzięki temu wiemy, ile ci najlepsi piłkarze na świecie, przebiegają dystansu z wysoką intensywnością. Orientacyjnie przy umiarkowanej i wysokiej intensywności było to w granicach do 2,5 do 4,5 kilometrów w zależności od pozycji. Ja – przy tej intensywności treningu, w wieku 75 lat, jestem w stanie przebiec znacznie więcej, w granicach 6-8 kilometrów, pomimo że jest to inna specyfika dyscypliny sportowej. A powiem metaforycznie, że ci piłkarze to moi synowie czy wnukowie! Zapraszam więc ich na mój trening o umiarkowanej i wysokiej intensywności. Byłby to kapitalny przykład, jak można wytrenować organizm bez względu na to, ile kto ma lat. Tu leży odpowiedź dla każdego młodego piłkarza i trenera, w jakim kierunku powinien podążać współczesny trening.
Rozmawiał Michał Zichlarz
PROFESOR JAN CHMURA
Rocznik 1949. Absolwent AWF Wrocław, gdzie w 1986 roku uzyskał stopień doktora, a w roku 1995 - doktora habilitowanego nauk o kulturze fizycznej. W latach 1996–1999 Dziekan Wydziału Wychowania Fizycznego AWF Katowice. Na tej uczelni w październiku 2021 otrzymał tytuł Doktora Honoris Causa. W latach 2008–2012 pełnił funkcję Dziekana na Wydziale Wychowania Fizycznego w AWF we Wrocławiu
Znakomity fizjolog. Pracując i prowadząc badania w Bundeslidze zetknął się ze zdolnym adeptem, który go o wszystko wypytywał. Było to w Mainz, a zainteresowaną osobą był Juergen Klopp. W Polsce współpracował z wieloma klubami. Z Zagłębiem Lubin, Odrą Wodzisław, Górnikiem Zabrze, Koroną Kielce, Cracovią, Górnikiem Łęczna. Pomagał selekcjonerowi Czesławowi Michniewiczowi w przygotowaniach do mundialu w Katarze.
Jest pierwszym Polakiem, pierwszym profesorem, który w pięć i pół roku, w wieku 69 lat zdobył trzy najbardziej prestiżowe korony w maratonach: Korona Maratonów Polski, Korona Maratonów Siedmiu Kontynentów, Korona Największych Maratonów Świata, w których startują najlepsi biegacze na świecie. W wieku 65 lat w maratonie w Hanowerze ustanowił rekord życiowy, który wynosi 3:22:57 (4,48 min/km). Podczas treningu i zawodów prowadzi badania na… sobie.
(zich)