Sport

Wzmocnili gabinety

Wzmocnili gabinety


NIEMCY 

Po kilkumiesięcznych spekulacjach Bayern Monachium wreszcie ogłosił, że jego pion sportowy w roli dyrektora zarządzającego wzmocnił Max Eberl. To specjalista znany głównie z sukcesów, jakie osiągał przed 2022 rokiem w Borussii Moenchengladbach, potem z nie najlepszym skutkiem pracujący w RB Lipsk. Od września pozostawał bez pracy, kiedy „Byki” zrezygnowały z niego, gdyż temu w głowie było tylko Monachium. Eberl to Bawarczyk, który jako dziecko rozpoczął treningi w Bayernie, ale w jego pierwszym zespole wystąpił tylko raz. Biorąc pod uwagę jego doświadczenie, kontakty i ponadprzeciętne kompetencje, zatrudnienie go w klubie obiło się dużym echem i zostało przyjęte z optymizmem. – To dla mnie zaszczyt służyć klubowi, w którym dorastałem. Nie jestem zbawicielem, ale facetem, który chce załatwiać różne sprawy. Jestem osobą, która chce pracować w zespole i korzystać z wiedzy innych – mówił Eberl na powitalnej konferencji zorganizowanej z pompą godną wielomilionowego transferu. Bayern po zakończeniu poprzedniego sezonu dokonał rewolucji w gabinetach, żegnając prezesa Olivera Kahna i dyrektora sportowego Hasana Salihamidzicia. Ich następcy (kolejno: Jan-Christian Dreesen i Christopher Freund) potrzebowali jeszcze pomocy, stąd pojawianie się 50-latka. Latem monachijczycy chcą przebudować drużynę, muszą zatrudnić nowego trenera, więc jego pomoc będzie nieoceniona. – Razem z Christopherem będziemy pracować na równych warunkach. Będziemy konstruować kadrę i podejmować decyzje razem z Herbertem Hainerem (szef rady nadzorczej), Janem-Christianem oraz radą nadzorczą, w skład której wchodzą również Uli Hoeness i Karl-Heinz Rummenigge. Chcemy pchnąć Bayern do przodu – rzucił mocnymi nazwiskami Eberl. – Najpierw musimy skupić się na najbliższych miesiącach. Sezon się jeszcze nie skończył – powiedział nowy dyrektor świadomy trudnego położenia drużyny. W Bundeslidze Bayern traci do lidera 8 punktów, w Lidze Mistrzów przegrał pierwszy mecz 1/8 finału z Lazio, a z Pucharu Niemiec odpadł kilka miesięcy temu. Piotr Tubacki