Sport

Wytrwałość nagrodzona

Rowerowa matematyka Michała Pomorskiego: 2 plus 11 plus 4 równa się 1.

Michał Pomorski dobrze będzie wspominał tegoroczne Kryterium Asów. Fot. Dorota Dusik

W ponad 70-letniej historii Kryterium Asów na liście zwycięzców nie brakuje wielkich nazwisk. Wśród nich od niedzieli znajduje się Michał Pomorski. Kolarz urodzony w 2003 r. , jeżdżący w grupie Mazowsze Serce Polski, udowodnił, że w sporcie najważniejsza jest walka do końca.

Pochodzący z Łodzi 21-latek nie załamał się faktem, że tegoroczną rywalizację w legendarnej trzydniówce zaczął od przełknięcia gorzkiej pigułki. Na pszczyńskim rynku w piątek zgromadził bowiem tyle samo punktów co Patryk Stosz z grupy Voster ATS, jednak musiał uznać wyższość starszego o 9 lat rywala, który był najszybszy na ostatnim okrążeniu. Stając na drugim miejscu podium zawodnik Mazowsza Serca Polski założył więc „tylko” fioletową koszulkę najaktywniejszego.

W dodatku stracił ją w sobotę, bo na klasyku UCI 1.2, czyli prawie 160-kilometrowym etapie z Bielska-Białej przez Jaworze do Bielska-Białej, jako „pomocnik” lidera swojej grupy dotarł do mety na 11. pozycji. Jednak w niedzielę, na bielskim kryterium, zamykającym 49. Międzynarodowy Wyścig Kolarski Infomax – Kryterium Asów, podopieczny Adriana Banaszka pokazał charakter. Pojedynek o pierwsze miejsce na pętlach wokół Hali Wielofunkcyjnej im. Zbigniewa Pietrzykowskiego rozegrali między sobą Czech Simon Vanicek i Duńczyk Oliver Solvhoj, którzy popisali się solowymi akcjami, a trzecie miejsce zajął Marcin Budziński. Finiszując jednak na ostatniej „kresce" jako trzeci „Mazowiecki” Orlik zapewnił sobie 4. miejsce. Właśnie to zadecydowało, że w klasyfikacji generalnej zajął 1. pozycję. Te trzy wyniki, z trzech etapów, w sumie dały mu bowiem 46 pkt. 

Najgroźniejsi rywale? Marcin Budziński, który nie punktował w Pszczynie, a w bielskich etapach był pierwszy i trzeci, uzbierał 38 „oczek", natomiast Solvhoj, który na kryteriach był trzeci w Pszczynie i drugi w Bielsku-Białej, ale sobotni Beskid Race ukończył na 71. miejscu, które nie dało nic - zdobył łącznie 37 pkt.

- Bardzo się cieszę, że wszedłem na stałe do kronik tego największego kryterium w Polsce – powiedział schodzący z podium w żółtej koszulce zwycięzcy Michał Pomorski. - Szkoda że takich imprez jest mało, bo to są naprawdę fajne i ciekawe wyścigi, w których ja się bardzo dobrze czuję. Myślę, że żółta koszulka wywalczona w Kryterium Asów zajmie bardzo wysokie miejsce w mojej prywatnej hierarchii. Chyba tuż za koszulką lidera z Tour de l'Avenir, bo miałem przyjemność założyć ją po drugim etapie tego słynnego francuskiego wyścigu dla młodzieżowców w sierpniu 2 lata temu. Cenię sobie również koszulkę najaktywniejszego i lidera klasyfikacji młodzieżowej po pierwszym etapie Wyścigu „Solidarności” i Olimpijczyków też z 2023 roku. Wicemistrzostwo Polski Juniorów z 2021 roku czy zwycięstwo w klasyfikacji młodzieżowej Wyścigu Dookoła Mazowsza i 4. miejsce w klasyfikacji generalnej rok temu także oczywiście doceniam, ale jeżeli mam być szczery, to powiem, że... w przyszłości liczę na więcej. A oceniając moją jazdę w Kryterium Asów powiem tak: najlepiej było w Pszczynie, bo byłem na równi punktami ze zwycięzcą, na klasyku – choć nie był to mój wymarzony teren, bo lepiej czuję się na płaskich etapach – też dałem z siebie maksa. Natomiast w bielskim kryterium, w mojej ulubionej konkurencji, znowu powalczyłem i jestem z siebie bardzo zadowolony. W tym sezonie jeżdżę jednak przede wszystkim dla drużyny i chciałbym, żeby Mazowsze Serce Polski zbierało jak najwięcej zwycięstw, bo nasza grupa w ostatnich latach wiodła prym wśród polskich zespołów. Mamy więc wysoko zawieszoną poprzeczkę. Zawsze oddaję serce, czasem jako pomocnik Jakuba Kaczmarka, a czasem jako ten, który ma szansę pojechać dla siebie, a wtedy koledzy... jadą dla mnie, także oddając serce (uśmiech). Każdy ma więc swoje okazje i staramy się je wykorzystać jak najlepiej.

Dobra jazda Michała Pomorskiego w 49. Międzynarodowym Wyścigu Kolarskim Infomax – Kryterium Asów zrobiła też wrażenie na władzach polskiego kolarstwa. Prezes Polskiego Związku Kolarskiego Marek Leśniewski i selekcjoner reprezentacji szosowców Andrzej Sypytkowski pilnie obserwowali bowiem zmagania, a kolarz mający już za sobą występy w młodzieżowych mistrzostwach Europy rok temu w Belgii i dwa lata temu w Holandii oraz mistrzostwach Europy juniorów w 2022 roku w Portugalii i w 2021 we Włoszech, jest „na celowniku”. Swoją najwyższą formę powinien więc przygotować na październikowy czempionat kontynentu we Francji nie zapominając też o wrześniowych mistrzostwach świata w Rwandzie. Po drodze jednak też trzeba mieć wysoką formę i Michał Pomorski na pewno o tym nie zapomni.

Jerzy Dusik