Wystarczyło 8 minut
Na kwadrans przed końcem meczu bielszczanie byli na prowadzeniu, ale na pierwszą wyjazdową wygraną przyjdzie im jeszcze poczekać.
Trener Krzysztof Brede zaskoczył zestawieniem wyjściowego składu. Wobec kartkowej pauzy Michała Willmanna na prawą obronę desygnował 19-letniego Dawida Ściuka, dla którego był to debiut na szczeblu centralnym.
Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. Częściej w ofensywie byli jednak gospodarze, a w ich szeregach wyróżniali się Błażej Szczepanek i Joao Guilherme. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie i w dalszym ciągu to Chojniczanka była stroną dyktującą warunki. Tymczasem na prowadzenie wyszło Podbeskidzie. Piłkę na własnej połowie przejął wspomniany Ściuk, a po chwili okazji do zdobycia bramki szukał w polu karnym Linus Ronnberg. Strzał skrzydłowego zdołał zablokować Tomasz Boczek, lecz dobitka z kilku metrów Pawła Czajkowskiego okazała się bezbłędna.
Gospodarze mogli odpowiedzieć 2 minuty później. W pole karne dośrodkowywał Szczepanek, a z 6 metra w poprzeczkę główkował Marcel Stefaniak. Kolejną doskonałą okazję Chojniczanka stworzyła sobie w 71 min. Po dośrodkowaniu z prawej strony przed Konradem Forencem stanął Jakub Branecki, ale jego strzał z bliskiej odległości został obroniony. W kolejnej akcji ręką w polu karnym zagrał Jakub Bieroński, a do rzutu karnego podszedł łotewski napastnik Valerijs Szabala i doprowadził do remisu. Gospodarze nie zamierzali zadowolić się punktem i 8 minut później wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony piłka spadła pod nogi Marcina Koziny, który zgubił krycie Daniela Dziwniela i spokojnie trafił do siatki. Podbeskidzie kończyło w osłabieniu po tym jak w ciągu nieco ponad 20 minut dwie żółte kartki zobaczył Bieroński.
(gru)