Sport

Wystarczy remis...

Jedenastka z Opola jest bardzo blisko pozostania na zapleczu ekstraklasy.

W akcji Adrian Purzycki (z lewej) i Tomasz Przikryl (nr 41). Fot. Gleb Soboliev/Pressfocus.pl

ODRA OPOLE

Dwa lata temu Odra, walcząc o utrzymanie, po 32. kolejce miała 5 punktów przewagi nad otwierającą strefę spadkową Skrą Częstochowa; Sandecja Nowy Sącz i Chojniczanka musiały się już pogodzić z degradacją. Wtedy, w 33. serii spotkań, drużyna pod wodzą Adama Noconia zremisowała 1:1 z zamykającą tabelę Chojniczanką i kibice Niebiesko-czerwonych, opuszczając stadion przy ulicy Oleskiej, mogli odetchnąć z ulgą.

Maturzyści w grze 

Teraz sytuacja jest bardzo podobna. Opolanie na dwie kolejki przed końcem mają 4 oczka przewagi nad 16. w tabeli Pogonią Siedlce, a Stal Stalowa Wola i Warta Poznań przełykają już gorycz spadku do II ligi. Ponadto przed zespołem prowadzonym przez Jarosława Skrobacza w przedostatniej serii gier także starcie z czerwoną latarnią, bo w tej roli jest obecnie drużyna z Poznania.

Minimalna różnica polega tylko na tym, że w 2023 roku Odra swój mecz grała dzień wcześniej niż Skra, a w ten weekend siedlczanie pod wodzą Adama Noconia, który wyciągnął Pogoń z samego dna tabeli, zagrają z Kotwicą Kołobrzeg w sobotę, natomiast Niebiesko-czerwoni wybiegną na murawę w Grodzisku Wielkopolskim następnego dnia.

Co to oznacza z matematycznego punktu widzenia? Można stwierdzić, że sytuacja jest zero-jedynkowa. Jeżeli Pogoń nie wygra w Kołobrzegu, to piłkarze Odry już będą mogli zameldować kibicom o wykonaniu zadania na rundę wiosenną. A jeżeli zespół z Siedlec zwycięży, to nawet jeden punkt opolan wywalczony w niedzielę będzie oznaczał koniec stresu.

- Zdajemy sobie sprawę z tych wszystkich wyliczeń, ale prawdę powiedziawszy ja koncentruję się na pracy na treningach - zapewnia trener opolan. - Jedyne, co się zmieniło w tych ostatnich dwóch tygodniach, to to, że odeszliśmy od podwójnych treningów na początku mikrocyklu meczowego. Te rzeczy, które chcemy doszlifować, realizujemy już w trakcie pojedynczych zajęć, których porę układamy też, myśląc o naszych maturzystach. A myśląc o Warcie już od środy, wcielaliśmy w rytm naszej pracy elementy gry pod kątem przeciwnika. Tak robię od kilku lat, więc nie jest to nic nowego, a chodzi mi o to, żeby analizą rywala robioną w jednym dniu nie przeładować głów moich zawodników. Dozowaliśmy więc powoli te wiadomości, które czasem wymagają żmudnej, żeby nie powiedzieć nudnej, powtarzalnej pracy. Ale im więcej ich w treningu w trakcie tygodnia przed meczem, tym później łatwiej egzekwować na boisku w trakcie gry.

Fatalne statystyki spadkowicza

Odra nie liczy więc na żadną taryfę ulgową, a fakt, że Warta w tym roku zdobyła tylko 2 punkty, a aż 11-krotnie przegrała i zamyka tabelę wcale nie oznacza, że Niebiesko-czerwoni mogą liczyć na łatwą przeprawę.

- Nie można powiedzieć, że Warta jest łatwym rywalem - dodaje szkoleniowiec Odry. - Patrzę na personalia poznańskiej drużyny, to aż się nie chce wierzyć, że zespół z takimi piłkarzami jest na samym dole. Gdybym analizował składy I-ligowych ekip, to Wartę postawiłbym w gronie walczących o miejsce w pierwszej szóstce, a jednak spadła. Oglądając jej ostatni mecz w Głogowie widziałem, że potrafią być groźni, że stwarzają sytuacje, ale przegrali 1:2. W ostatnim już meczu u siebie mogą już jednak zagrać bez presji, zejdzie z nich ciśnienie i będą mieli więcej swobody czy luzu. Oczywiście znam statystyki i wiem, że przegrali 7 spotkań z rzędu, ale w sporcie jest tak, że każda seria kiedyś się kończy.

Wszystko zaskoczyło

- Oby ta ich seria nie skończyła się w niedzielę, bo my też godnie chcemy zakończyć ten sezon i punktować już do końca sezonu. Tym bardziej, że mamy pełną kadrę. Nikt nie pauzuje za kartki, a po kontuzji wrócili już Edvin Muratowić, który z Kotwicą strzelił dwa gole, i Din Sula, trafiając w meczach rezerw, bo tam się już pokazał. Mamy więc trochę komfortu personalnego w porównaniu do tego, co było jesienią czy nawet na początku wiosny, bo nowi zawodnicy musieli wejść do zespołu. Teraz naprawdę trwa rywalizacja już nie tylko o miejsce w jedenastce, ale nawet o miejsce w kadrze na mecz. Konkurencja podnosi poziom i to też widać w naszej postawie na boisku, a dobra gra przynosi punkty. Jedziemy więc do Grodziska Wielkopolskiego z myślą o pełnej puli – podkreśla trener Skrobacz.

Jerzy Dusik