Jakub Arak uzbierał 98 występów w ekstraklasie. Dobije do setki? Fot. PressFocus


Wystarczająco zmotywowany

Dołączenie do GieKSy Adama Zrelaka wzmocni rywalizację w ofensywie.


GKS KATOWICE

Szansę na lepszą pozycję w zespole ma każdy uczestnik okresu przygotowawczego. Jakub Arak, który w minionych rozgrywkach był rezerwowym, zagrał w Ustroniu w zremisowanym sparingu z GKS-em Jastrzębie w wyjściowej jedenastce. 

Gola nie zdobył, ale rozegrał pełne 90 minut. - Jesteśmy niezadowoleni z wyniku, bo zawsze chcemy wygrywać. W naszej grze są rezerwy. Przyjechaliśmy na obóz bardzo ciężko pracować. Myślę, że było widać, że nasza intensywność nie była taka, jaka cechuje nas w lidze – zaznaczył Arak. Treningi na południu województwa śląskiego są bardzo intensywne, o czym zresztą wspomniał 29-letni napastnik. – Nogi są ciężkie, ale takie mają być, bo przyjechaliśmy żeby wykonać istotną pracę. Klub stwarza nam wysokie standardy, a my jesteśmy świadomi, że poprzeczka oczekiwań po awansie pójdzie w górę. Żeby temu sprostać, musimy sami sobie podnieść poprzeczkę na treningach – powiedział były piłkarz Rakowa Częstochowa.

Kluczowe gole

Arak w poprzednim sezonie odblokował się strzelecko dopiero w końcówce sezonu. Jego gole były jednak kluczowe w kontekście awansu GieKSy do ekstraklasy. Zdobywał bramki w ostatnich minutach z Polonią Warszawa, Stalą Rzeszów oraz GKS-em Tychy. W pierwszym i ostatnim przypadku jego trafienia zapewniały katowiczanom trzy punkty. W ostatecznym rozrachunku były to jedyne trafienia Araka w sezonie, choć zaliczył 24 występy, jednak tylko raz zagrał od pierwszej minuty, z Podbeskidziem we wrześniu 2023 roku. Na swojej pozycji miał mocnego konkurenta, bo Sebastian Bergier był w świetnej dyspozycji, kończąc sezon z 3. wynikiem strzeleckim w lidze (13 goli).

Potrzebujemy wzmocnień

Teraz Araka czeka jeszcze trudniejsze zadanie. Podpisał kontrakt do końca czerwca 2025 roku, ale będzie się mierzył nie tylko z Bergierem. Do klubu dołączył Adam Zrelak z Warty Poznań, co może drastycznie zmienić hierarchię napastników w GieKSie. Czy transfer nowego snajpera jest dla Araka dodatkową motywacją? - Mnie już nie trzeba dodatkowo motywować. W poprzednim sezonie pokazałem, że drużyna może w każdej chwili na mnie liczyć. Natomiast rywalizacja jest nam potrzebna. Myślę, że po awansie potrzebujemy wzmocnień, żeby zespół się rozwijał – stwierdził Jakub Arak.

Dumny z młodzieży

29-latek to piłkarz, który gra dla zespołu, widać to nie tylko w słowach, ale także w czynach. Podczas sparingowych meczów dobrze widać, jak bardzo stara się pomóc drużynie. Jego głos niósł się po ustrońskim obiekcie podczas starcia z jastrzębianami. Przede wszystkim starał się dużo podpowiadać młodszym kolegom. Wśród nich był m.in. 16-letni Kacper Ćwielong, który zdobył wyrównującego gola w drugiej połowie. Czy to oznacza, że poszukiwania młodzieżowca już się zakończyły? – Jestem bardzo spokojny o pozycję młodzieżowca. Jestem też dumny z naszej młodzieży, szczególnie z wychowanków. Kacper strzelił bramkę, a Szymon (Krawczyk – przyp. red.) mu asystował. Nie chcę żadnego z chłopaków z akademii pominąć, ale nie zdarza się często, żeby młodzi wchodzili do zespołu w taki sposób. Patrząc na to, odczuwam dumę – powiedział Arak. Wydaje się więc, że po odejściu Antoniego Kozubala, młodzieżowa luka może nie być aż tak dojmująca, jak zakładano. Pewne jest – o czym w rozmowie ze „Sportem” wspomniał prezes GKS-u, Krzysztof Nowak – że klubu nie stać na płacenie kar za niewypełnienie limitu minut młodzieżowca w ekstraklasie.

Kacper Janoszka