W rundzie jesiennej w Legnicy piłkarze Wisły Płock mieli niewiele do powiedzenia...Fot. miedzlegnica.eu


Wyścig z czasem

Drużynę trenera Ireneusza Mamrota w dalszym ciągu prześladuje plaga kontuzji.


MIEDŹ LEGNICA

Na przygotowania do wyjazdowego meczu z Wisłą Płock piłkarze Miedzi Legnica mieli raptem dwa dni. W niedzielę mierzyli się z Motorem Lublin (2:0), a już w środę czeka ich pojedynek z „Nafciarzami”. - To jest dla zawodników bardzo dobra sytuacja - przekonuje trener zespołu znad KaczawyIreneusz Mamrot. - Choć lepiej byłoby mieć chociaż dzień dłużej, bo wtedy mielibyśmy optymalną regenerację. Piłkarze lubią jednak grać w krótkich odstępach czasowych. W poniedziałek była regeneracja, we wtorek rozruch, a w środę kolejny mecz. Natomiast taki moment najbardziej intensywny jest dla sztabu, bo mamy dużo analiz w skróconym czasie, więc jest dla nas dużo pracy. Drugim mankamentem jest to, że po każdym meczu mamy w drużynie jakieś drobne urazy i nie wiemy, czy wszystkich uda nam się doprowadzić do optymalnej dyspozycji. Tydzień zawsze jest dłuższym okresem na poprawę sytuacji zdrowotnej. Nawet jeśli ktoś nie trenuje przez pierwsze dwa dni po meczu, ale później wróci do zajęć, to jest gotowy na spotkanie. Natomiast w tym tygodniu mamy taką sytuację, że jak ktoś już dwa dni nie będzie trenował, to nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej. Dlatego jest jakieś zagrożenie w 1-2 przypadkach. Robimy wszystko, żeby tych graczy doprowadzić do odpowiedniej dyspozycji, ale zobaczymy jak będzie.


Wciąż przetrzebieni

Przy ustalaniu składu na najbliższy mecz nie będą brani pod uwagę piłkarze pauzujący od dłuższego czasu z powodu kontuzji. - Coraz mocniej w trening indywidualny wchodzi Kamil Drygas, ale jeszcze nie ma szans na udział w którymś z meczów w tym tygodniu – stwierdził kategorycznie trener Mamrot. - Natomiast jest szansa, że pod koniec tygodnia wróci do zajęć z zespołem i jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, tak jak jest to prognozowane, to będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej na Resovię. Zobaczymy jeszcze co z Damianem Michalikiem, bo stan zapalny u niego ustąpił. W jego przypadku sytuacja jest więc "pół na pół". W przypadku Floriana Hartherza nic się nie zmienia. Dalej nie jest do naszej dyspozycji, wciąż nie może trenować indywidualnie i przez minimum 2-3 tygodnie na pewno nie będzie trenował z zespołem. Pojawiły się też inne komplikacje, ale nie chcę specjalnie ułatwiać komuś zadania, więc nie będę o tym mówił.


Inny zespół

W rundzie jesiennej Wisła przegrała w Legnicy 0:4. Dwa gole strzelił Nemanja Mijuszković, a po jednym trafieniu zaliczyli Marcel Mansfeld i Bartosz Guzdek. - To nie ma żadnego znaczenia, ponieważ zespół był inny jesienią - powiedział Ireneusz Mamrot. - Myślę, że jest to personalnie mocna drużyna. Wiosną jest to już na pewno silniejsza Wisła Płock niż ta z początku sezonu. Przed startem rozgrywek nastąpiło tam dużo zmian kadrowych, wielu zawodników odeszło po spadku z ekstraklasy. To jest zawsze pewien problem, gdy nie uda się szybko zbudować kadry. Mieli problemy, ale wyszli z tego, a dzisiaj są przed nami w tabeli, co pokazuje, że później zaczęli punktować.


Nowa twarz

Do sztabu szkoleniowego Miedzi dołączył Mateusz Stopka, który będzie pełnił rolę analityka. Do tej pory był związany z Halniakiem Maków Podhalański, w którym pracował z grupami dziecięcymi i młodzieżowymi oraz współpracował ze sztabem szkoleniowym pierwszego zespołu. - Moją rolą w sztabie będzie analiza treningów, analiza przedmeczowa oraz analiza meczów - powiedział nowy współpracownik trenera Mamrota. - Jest to coś, co bardzo lubię i w czym się rozwijam od dłuższego czasu. Bardzo się cieszę, że trener Ireneusz Mamrot dał mi szansę, że mogę popracować na poziomie profesjonalnym, bo wcześniej funkcjonowałem na niższym szczeblu. Będę robił wszystko, żeby pomóc sztabowi szkoleniowemu i drużynie, stając się wartością dodaną w zespole.

Bogdan Nather