Najlepsi w Gradi Invitational... Fot. Łukasz Gościniak


Wyścig rozpoczęty

W Gradi Golf Club rywalizowano w pierwszym w tym roku turnieju PGA Polska Tour.

W tym roku golfistom PGA Polska przyświeca dodatkowy cel - walka o punkty w rankingu Race to Rosa. Do wygrania jest „dzika karta” na turniej Rosa Challenge Tour, na przełomie sierpnia i września w Rosa Golf Club pod Częstochową.

W PGA Polska Gradi Invitational by The Bridge MGallery Wrocław ze świetnym wynikiem -2 triumfował Mateusz Kniaginin, zostając tym samym liderem wyścigu o udział w pierwszym po piętnastoletniej przerwie turnieju Challenge Tour, organizowanym w Polsce. - Ostatnich kilka miesięcy poświęcałem na przygotowanie do obecnego sezonu, trenując między innymi w Polsce, ale też jeżdżąc za granicę. Biorąc pod uwagę pogodę w jakiej graliśmy, 2-3 stopnie i wiatr, dużą rolę odegrało przygotowanie fizyczne. To dla mnie ogromnie ważne wydarzenie, ponieważ to pierwsze zwycięstwo w mojej zawodowej karierze.

Tracąc dwa uderzenia drugi był Paweł Dudzik. Trzecim miejscem, z +1 podzielili się: Nicole Polivchak, Michał Guzowski i Oskar Zaborowski. Z wynikiem +5 najlepszymi amatorami w klasyfikacji Stroke Play brutto zostali Łukasz Szadny, Marcel Baryło i David Shinto. W klasyfikacji Stroke Play netto wygrał Krzysztof Kozak, drugi był Artur Gawlik, a trzecie miejsce zajął Tomasz Świątkowski. Turniej główny poprzedziły rozgrywki drużynowe Pro-Am. Zwyciężyli Włodzimierz Kubiak, Marian Gomułkiewicz, Sławomir Wiliński i Marek Arendarczyk. Drugą pozycję ze stratą dwóch uderzeń wyrwała ekipa dowodzona przez Sławka Pawlińskiego, którego wspierali Artur Gawlik, Tomasz Świątkowski i Andrzej Urban. Na miejscu trzecim uplasowali się Jakub Piotrowski, Mariusz Kulczyk, Dariusz Janasiak i Andrzej Pasierski.


Z Hiszpanii do Polski

Wicemistrz Paweł Dudzik przepracował zimę w Hiszpanii. W tym roku nastawia się na więcej dobrych turniejów. - Nastroje są bardzo pozytywne. Jestem szczęśliwy, to najlepszy występ w mojej karierze zawodowo-trenerskiej. Jako trener PGA Polska cieszę się tym bardziej, ponieważ mam też aspiracje do grania zawodowego i chciałbym wystąpić w tym roku na Challenge Tour w Rosie. Planuję spróbować swoich sił na zawodowych arenach i jest to dla mnie bardzo ważne, żeby się tam odnajdywać. Przygotowując się zimą do sezonu, dwa miesiące spędziłem w Marbelli, trenując na polach golfowych i biorąc udział w rozgrywkach Inter Tour – nowej lokalnej lidze zawodowej. Zimno w Gradim nie stanowiło dla mnie problemu, ponieważ jako jedyny z polskich zawodowców brałem udział w Sand Valley Championship, organizowanym przez duńską ligę Ecco Tour. Był to dla mnie taki trochę obóz przygotowawczy na polskiej ziemi, przy jednym stopniu na plusie, wietrze 40/h i w deszczu, więc pogoda w granicach pięciu stopni na Gradim była dla mnie sielanką. Nie miałem tam zbytnich oczekiwań. Jestem na etapie, kiedy staram się jak najlepiej wyszlifować moje nastawienie mentalne. Wszystkie umiejętności techniczne ćwiczyłem zimą, a nastawienie psychiczne można poprawić tylko w turniejach. Zmiana podejścia mentalnego jest kluczem do sukcesów i to było najważniejsze dla mnie w rundzie finałowej. Nie nastawiałem się na wygranie, tylko na jak najlepszy występ. W finale grałem ze zwycięzcą - Mateuszem Kniagininem. Staraliśmy się fajnie spędzić czas. Było dużo rozmów i wzajemnego pchania się do przodu. Niestety Mateuszowi udało się to trochę lepiej niż mnie. Pole było superprzygotowane. Co roku gram w tym wiosennym turnieju i często zdarzało się, że pole nie było w najlepszym stanie po zimie. W tym roku nie było zbyt mokro, a greeny były równe i całkiem szybkie. Na dużą pochwałę zasługuje też PGA Polska – wszystko przebiegało płynnie i działało. W tym roku nastawiam się jeszcze na rozegranie 18 turniejów na Pro Golf Tour, Czech PGA Tour, w Słowacji i w Polsce.


Pierwsze podium

Dla Michała Guzowskiego był to najlepszy dotychczasowy zawodowy start. - Jak co roku w drugiej połowie kwietnia mamy przyjemność grać na pięknym polu pod Wrocławiem, w Gradi Golf Club. Gradi Invitational to turniej rozpoczynający serię PGA Polska Tour. W tym roku pole było przygotowane perfekcyjnie, od tee po green. Podziękowania dla greenkeeperów i właścicieli pola - państwa Gradeckich, ponieważ zrobili kawał dobrej roboty, doprowadzając je do takiego stanu. Jedyne do czego można by się delikatnie przyczepić to temperatura, jednak zakładając kilka warstw ubrań, zimowe rękawiczki i komin, można było całkiem dobrze sobie radzić. Podczas turnieju głównego grałem z Nicole Polivchak, zawodniczką z LET Access Series, oraz Danielem Kaletą, trenerem z Wrocław Golf Club. Muszę przyznać że obserwowanie gry Nicole było czystą przyjemnością. Każda jej decyzja podejmowana była rozważnie, bez udziału ego. Po prostu chłody osąd sytuacji i dobór możliwie najlepszego sposobu na wykonanie każdego uderzenia. Runda +1 dała mi trzecią pozycję, dzieloną z Nicole oraz Oskarem Zaborowskim, z Wrocławia. Jednocześnie jest to moje pierwsze podium w turnieju zawodowym i to na początku sezonu. Dobrze widzieć, że czas, który poświęcam na treningi przynosi efekty. Jako trener przez cały rok uczę, a swoje treningi wplatam w każdą wolną chwilę. W sezonie zimowym już od dwóch lat uczę w studio, którego jestem współwłaścicielem, Simulator Golf w Gdańsku. W sezonie letnim można mnie spotkać niemal codziennie w Tokary Golf Club, w klubie w którym 20 lat temu stawiałem pierwsze kroki pod okiem wspaniałego trenera - Wacława Laszkiewicza. Najbliższy turniej zagram pod koniec maja w Czechach, w Golf Club Austerlitz.


Nicole rozpoczyna sezon

- Teraz zaczyna się mój sezon. Pierwszy turniej na LETAS odbył się dwa tygodnie temu we Francji, a kolejny dopiero na początku czerwca. Dlatego cieszę się, że miałam okazję rywalizować w Gradi Invitational. Warunki na polu były bardzo dobre, greeny były równe i szybkie. Niestety pogoda już mniej dopisała. W trakcie rundy zdarzyły się również opady śniegu. Mój występ uznaję za dobry. Zajęłam dzielone trzecie miejsce, co w mojej zawodowej karierze jest najlepszą lokatą. Trafiłam dużo fairwayów i greenów, ale zawiodło mnie puttowanie. Mam dużo pozytywów do zabrania na kolejny turniej - kwalifikacje do US Women’s Open, które odbędą się 20 maja, na polu pod Berlinem - skwitowała Nicole Polivchak.


Mistrz Polonia Open w grze

Łukasz Szadny kiedyś był trenerem PGA Polska. Potem postanowił wrócić w szeregi amatorów, zwyciężając m.in. w 2019 r. w kultowym Polonia Cup, na przepięknym polu Amber Baltic, niedaleko Międzyzdrojów, oraz w ubiegłorocznym Floating Garden Szczecin Open, w Binowie. Popularny „Balon” tak relacjonował grę w Gradim: - Z każdym rokiem jest coraz trudniej dużo ćwiczyć i poświęcać wymagany czas na trening. Obowiązki w domu, rodzina, firma, powodują, że czasu jest mało. Jestem już po czterdziestce, więc moje ciało nie jest tak chętne do współpracy. Bardzo zimna pogoda i warunki powodowały, że spięły mi się plecy na rozgrzewce i nie mogłem zbyt sprawnie się ruszać. Musiałem dotrwać do końca i jakoś się udało. Było zimno, ale pole było przygotowane perfekcyjnie, więc to ułatwiało zadanie. Zachowanie piłki wokół greenu było przewidywalne, co nie zawsze wiosną w Polsce jest oczywiste. Plany na 2024 rok: obronić tytuł mistrza Polski mid amatorów i postarać się z zespołem Black Water zająć jak najwyższe miejsce w Klubowych Mistrzostwach Polski. Oprócz tego plan główny pozostaje niezmienny - cieszyć się grą w golfa, nie tylko kiedy idzie dobrze, ale po prostu doceniać każdą chwilę spędzona na polu. Grałem z Jackiem Gazeckim - legendą polskiego golfa i byłem pod wrażeniem, jak mało się zmienił, on i jego golf. Nadal potrafi dobrze grać. Towarzyszył nam młody Michał Augustyn, który jest na początku kariery golfowej. Widać duży potencjał jego i całej rzeszy juniorów, która gra obecnie w Polsce.


Zabor po przeziębieniu

Oskar Zaborowski, który zimą grał trochę na Pro Golf Tour w Egipcie, teraz musiał przestawić się na zgoła inne temperatury. - Większość rundy grałem stabilnie, ale na ostatnich dołkach popełniłem kilka błędów, również na greenach, co kosztowało mnie kilka strzałów. Formę szlifowałem głównie w łóżku, przeziębiony przez tydzień, ale udało się dojść do siebie dwa dni przed zawodami i coś poćwiczyć. Pozytywnie zaskoczyła mnie jakość greenów w Gradi Golf Club o tej porze roku. Moje najbliższe plany to starty w turniejach Pro Golf Tour i szlifowanie formy.

Kasia Nieciak