Wyrwane punkty
Wojciech Szczęsny pomógł Barcelonie w odniesieniu zwycięstwa w derbowym starciu.
Polski golkiper bronił bardzo pewnie. Fot. PAP/EPA
HISZPANIA
W sobotę na stadionie na wzgórzu Montjuic doszło do derbowego starcia. Barcelona podejmowała Gironę. Było więc to święto Katalonii – kibiców Girony od obejrzenia meczu z trybun dzieliła tylko nieco ponad godzinna przejażdżka samochodem. Choć stadion olimpijski w Barcelonie nie wypełnił się po brzegi (był to wynik faktu, że Girona jest w fatalnej formie – po weekendzie osiadła na dnie tabeli), na meczu pojawiło się całkiem sporo ludzi (43172), którzy w czasie rywalizacji musieli… uciekać ze swoich miejsc. W trakcie pierwszej połowy nad Barceloną niespodziewanie rozpadało się tak mocno, że fani byli zmuszeni do poszukania zadaszonych miejsc. Mimo niesprzyjającej aury pogodowej mecz był bardzo interesujący.
Piękna przewrotka
Podopieczni Hansiego Flicka już w 13 minucie wyszli na prowadzenie. Świetną akcję przeprowadził Pedri, który wbiegł z piłką w pole karne, a następnie lekkim, precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Paulo Gazzanigę. Biorąc pod uwagę dotychczasową dyspozycję Girony w tym sezonie, mogliśmy podejrzewać, że Duma Katalonii od tego momentu spokojnie będzie kontrolować mecz, a jej kolejne gole są tylko kwestią czasu. Goście nie mieli jednak zamiaru się poddawać i już w 20 minucie do wyrównania doprowadził Axel Witsel. Doświadczony Belg (w Polsce znany głównie z faktu, że w 2009 roku, jako 20-latek, brutalnie sfaulował Marcina Wasielewskiego w meczu Anderlecht – Standard Liege, łamiąc mu kość piszczelową) popisał się fenomenalnym uderzeniem z przewrotki, a Wojciech Szczęsny nie miał szans na skuteczną interwencję.
Bramkarz Barcelony był jedynym polskim zawodnikiem na boisku. Robert Lewandowski musiał pauzować z powodu kontuzji. Szczęsny – który gra z powodu urazu Joana Garcii – był natomiast jedną z ważniejszych postaci sobotniego starcia. Girona, choć spisywana na straty, była groźna w ataku. Defensywa Blaugrany kompletnie nie potrafiła sobie radzić z ofensywnymi graczami zespołu trenera Michela. Wówczas umiejętności 84-krotnego reprezentanta Polski okazały się kluczowe do utrzymania remisowego wyniku. Dwoił się i troił, żeby nie stracić drugiej bramki.
Obrońca w ataku
Barcelona zawdzięcza mu utratę tylko jednego gola. Dzięki niemu zawodnicy Hansiego Flicka mogli pokusić się o zwycięstwo w ostatnich minutach. Niemiecki trener zdecydował się na zaskakujący manewr i w końcówce meczu ustawił w roli „dziewiątki”… Ronalda Araujo, nominalnego środkowego obrońcę, który rozpoczął mecz na ławce. Popisał się przebłyskiem geniuszu, bo to właśnie Urugwajczyk w 3 minucie doliczonego czasu zapewnił Dumie Katalonii trzy punkty! – Trener mnie zawołał i zapytał, czy mam ochotę wejść na atak. Gdy zakładałem koszulkę, powiedziałem mu, że strzelę gola – opowiadał po spotkaniu zadowolony bohater rywalizacji. Co ciekawe, gola z perspektywy strefy ławki rezerwowych Flick nie widział, ponieważ chwilę wcześniej w ciągu kilku sekund zobaczył dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę. To zresztą również wzbudziło kontrowersje, ponieważ sędzia Jesus Gil Manzano wytłumaczył, że pierwszą kartkę trener zobaczył za ironiczne oklaskiwanie decyzji zespołu arbitrów, a kolejną za wykonanie gestu wyrażającego dezaprobatę. – Klaskanie miało na celu zmotywowanie mojej drużyny… A może ta moja czerwona kartka pomogła im zdobyciu gola? – zastanawiał się niemiecki szkoleniowiec po ostatnim gwizdku.
Protest!
Ostatnia kolejka w lidze hiszpańskiej była wyjątkowa, ponieważ na stadionach przed meczami zawodnicy protestowali. Przez kilkanaście sekund po pierwszym gwizdku nie rozpoczynali spotkania (nie było to widoczne w telewizji, ponieważ władze ligi nie chciały promować protestu), chcąc zwrócić uwagę na to, że La Liga podjęła decyzję o rozegraniu grudniowego meczu Villarreal – Barcelona w… Miami! – Nie jesteśmy entuzjastami tego rozwiązania, ale musimy je zaakceptować – mówił w niedzielę prezydent Dumy Katalonii Joan Laporta, z drugiej strony tłumacząc, że mecz organizowany w USA może przynieść dodatkowe wpływy, na których Barcelonie przecieżbardzo zależy.
Kacper Janoszka
◾ Real Oviedo – Espanyol 0:2 (0:0)0:1 – Kike (70), 0:2 – Milla (82)
◾ Sevilla – Mallorca 1:3 (1:0)1:0 – Vargas (16), 1:1 – Muriqi (67), 1:2 – Joseph (72), 1:3 – Joseph (77)
◾ Barcelona – Girona 2:1 (1:1)1:0 – Pedri (13), 1:1 – Witsel (20), 2:1 – Araujo (90+3)
◾ Villarreal – Real Betis 2:2 (1:0)1:0 – Buchanan (44), 2:0 – Moleiro (64), 2:1 – Antony (66), 2:2 – Antony (90+4)
◾ Atletico – Osasuna 1:0 (0:0)1:0 – Almada (69)
◾ Elche – Athletic 0:0
◾ Celta – Real Sociedad 1:1 (1:0)1:0 – Duran (20), 1:1 – Soler (89)
◾ Levante – Rayo 0:3 (0:2)0:1 – de Frutos (12), 0:2 – de Frutos (25), 0:3 – A. Garcia (65)
|
1. Barcelona |
9 |
22 |
24:10 |
|
2. Real M. |
8 |
21 |
19:9 |
|
3. Villarreal |
9 |
17 |
16:10 |
|
4. Atletico |
9 |
16 |
16:10 |
|
5. Betis |
9 |
16 |
15:10 |
|
6. Espanyol |
9 |
15 |
13:11 |
|
7. Elche |
9 |
14 |
11:9 |
|
8. Athletic |
9 |
14 |
9:9 |
|
9. Sevilla |
9 |
13 |
16:14 |
|
10. Vallecano |
9 |
11 |
11:10 |
|
11. Alaves |
8 |
11 |
9:8 |
|
12. Getafe |
8 |
11 |
9:11 |
|
13. Osasuna |
9 |
10 |
7:9 |
|
14. Levante |
9 |
8 |
13:17 |
|
15. Mallorca |
9 |
8 |
10:14 |
|
16. Valencia |
8 |
8 |
10:14 |
|
17. Celta |
9 |
7 |
8:11 |
|
18. Sociedad |
9 |
6 |
8:13 |
|
19. Oviedo |
9 |
6 |
4:16 |
|
20. Girona |
9 |
6 |
6:19 |
1-4 – LM, 5 – LE, 6 – LK, 18-20 – spadek
Czołówka strzelców
9 – Mbappe (Real M.)6 – J. Alvarez (Atletico)
5 – Vinicius (Real M.), Eyong (Levante), Muriqi (Mallorca)
