Sport

Wypunktowana Biała Gwiazda

Dwa poważne błędy gospodarzy pomogły Wiśle Płock wygrać w Krakowie i obronić trzecie miejsce.

Iban Salvador (z lewej) sprawiał gospodarzom wiele problemów. Na koncie ma asystę przy golu na 1:1. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Płocczanie spóźnili się na mecz, ale przyjazd na stadion dopiero 62 min przed pierwszym gwizdkiem i fakt, że pierwsi stracili gola, nie wpłynęły na nich źle. To ich pierwsza wyjazdowa wygrana z zespołem z górnej połowy tabeli. 

Porażka w rocznicę zdobycia pucharu

Trener gospodarzy zrezygnował z wysokiego zawodnika w środku pola i postawił na duet Kacper Duda – James Igbekeme, sadzając na ławce Marka Poletanovicia. Igbekeme w pierwszym spotkaniu tych zespołów, wygranym przez krakowian dość gładko 3:1, obejrzał czerwoną kartkę. Pokazał mu ją za dwie żółte Tomasz Kwiatkowski, który został wyznaczony jako główny sędzia także do rewanżu, a dokładnie rok wcześniej gwizdał Wiśle w szczęśliwym dla niej finale Pucharu Polski. Do ataku, po trzech meczach w roli wchodzącego z ławki, wrócił Łukasz Zwoliński, który zastąpił Jesusa Alfaro, ale nadal się nie przełamał i czeka na bramkę od listopada. Dzięki tej korekcie Angel Rodado został cofnięty i mógł operować za plecami napastnika, jak przez większość sezonu. Szkoleniowiec gości zmienił tylko jednego gracza – do obrony wrócił reprezentant Wysp Owczych, Andrias Edmundsson.

Seria błędów krakowian

Początek należał do Nafciarzy. Patryk Letkiewicz wyszedł z bramki i uprzedził Ibana Salvadora, a po niedokładnym podaniu Angela Baeny do obrony zagrożenie oddalił Rafał Mikulec. Biała Gwiazda nie pozwoliła, by trwało to długo i przejęła stery. Nękała rywali po rzutach rożnych, po wyrzutach z autów. W 13 min objęła prowadzenie po pewnie wykorzystanym rzucie karnym przez Rodado. Przewinił Jorge Jimenez, który ściągał Mikulca, gdy został ośmieszony przerzuceniem piłki. Krakowianie cieszyli się prowadzeniem... nieco ponad minutę. Salvador mocno stał na nogach, na lewej stronie wymanewrował Bartosza Jarocha i zagrał do Gleba Kuczki. Białorusin z polskim obywatelstwem uprzedził Mikulca i uderzył lekko. Wystarczyło to jednak, by zaskoczyć nieporadnego bramkarza. 20-latek popełnił kolejny poważny błąd w ostatnich tygodniach, piłka przeleciała mu pod pachą. Nie był to ostatni „babol” krakowian. Po 20 mniej interesujących minutach Jaroch stracił futbolówkę przy wyprowadzaniu akcji na własnej połowie na rzecz Łukasza Sekulskiego, a kapitan wziął sprawy w swoje ręce (a właściwie - nogi) i trafił z ostrego kąta.

Płock się obronił

Po przerwie Biała Gwiazda mocno naciskała, ale jeden wypad drużyny z Mazowsza omal nie skończył się trzecią bramką. Nafciarze byli świetnie zorganizowani w defensywie, ale pokazali, że trzeba na nich uważać. Marko Poletanović krótko po wejściu mógł mieć asystę po zagraniu z rożnego. Do strzału doszedł Rodado, a świetną paradą popisał się Bartłomiej Gradecki, który jak tylko mógł „kradł” sekundy, na co kibice reagowali gwizdami.  Bramkarz pewnie złapał także piłkę po próbie Dudy z kilkunastu metrów. Akcja była świetna, ale wykończenie słabe. Gospodarze przegrali po raz pierwszy od połowy marca, kiedy ulegli w Legnicy Miedzi, i drugi razu siebie w tym roku (po Zniczu Pruszków na inaugurację). W doliczonym czasie, po stracie Tamasa Kissa, przyjezdni postawili pieczęć na ważnym zwycięstwie i ucieszyli niemal pełny krakowski stadion. Krystian Pomorski wystawił piłkę do Kuczki i młodzieżowiec skompletował dublet.

Michał Knura

OCENA MECZU


Wisła Kraków – Wisła Płock 1:3 (1:2)


1:0 – Rodado, 13 min (karny), 1:1 – Kuczko, 14 min, 1:2 – Sekulski, 38 min, 1:3 – Kuczko, 90+5 min

WISŁA K.: Letkiewicz – Jaroch, Uryga, Łasicki, Mikulec – Duda, Igbekeme – Baena (78. Kiss), Rodado, Duarte (78. Alfaro)– Zwoliński (65. Poletanović). Trener Mariusz JOP.

WISŁA P.: Gradecki – Haglind-Sangre, Mijuszković, Edmundsson – Kuczko, Pacheco, Kun (90+1. Hiszpański), Jimenez (72. Bosznjak), Nastić (90+1. Szymański) – Salvador, Sekulski. Trener Mariusz MISIURA.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 30000. Żółte kartki: Mikulec – Nastić, Edmundsson, Sekulski.

Piłkarz meczu – Andrias EDMUNDSSON