Sport

Wyprawa po medal

W Tajlandii rusza czempionat globu. Polki chcą walczyć o najwyższe cele.

Polki w Tajlandii zamierzają potwierdzić przynależność do światowej czołówki. Fot. Artur Kraszewski / Press Focus

Biało-czerwone rywalizować będą w Phuket. W grupie G zmierzą się kolejno z Wietnamem, Kenią i Niemcami. Są zdecydowanymi faworytkami w tych spotkaniach.

Niemieckie wyzwanie

Wydaje się, że jedynie Niemki mogą Polkom sprawić trudności i właśnie z nimi powinny rywalizować o pierwsze miejsce w grupie. Niemcy to zespół nieobliczalny, potrafiący postawić się najlepszym. Czołowymi zawodniczkami są przyjmujące Lina Alsmeier oraz Hanna Orthann, które mają za sobą grę w lidze włoskiej. Od tego sezonu trenerem jest Jiulio Cesare Bregoli. 40-letni Włoch w przeszłości pracował m.in. w Verona Volley czy Reale Mutua Fenera Chieri ’76. Ma też doświadczenie w prowadzeniu kadry. W latach 2017-22 trenował Włoszki, a przed objęciem Niemek współpracował z żeńską reprezentacją Szwecji. Pod jego wodzą Niemki awansowały do turnieju finałowego Ligi Narodów, w którym w ćwierćfinale przegrały z Brazylią 0:3. Takim samym rezultatem zakończyła się ich konfrontacja z naszą ekipą w fazie grupowej LN w Serbii. Mecz był popisem Martyny Czyrniańskiej, która wywalczyła aż 16 punktów.

Wietnam bez gwiazdy

Polki z Niemkami zmierzą się na zakończenie fazy grupowej. Wcześniej czeka je walka z Wietnamem i Kenią, które prezentują znacznie niższy poziom. W ostatnim czasie głośno było zwłaszcza o reprezentacji Wietnamu. Niestety, nie w związku z jej świetną grą i wynikami. Azjatki w Tajlandii będą musiały radzić sobie bez swojej największej gwiazdy, Nguyen Thi Bich Tuye, która zrezygnowała ze startu w mistrzostwach z przyczyn osobistych. To wersja oficjalna. Według nieoficjalnej decyzja związana jest z potencjalnymi testami płci. Od lat bowiem żeńska płeć Bich Tuyen jest podawana w wątpliwość. Z tego powodu wielokrotnie odmawiała dołączenia do kadry narodowej, choć już w wieku juniorki określaną ją mianem „perły”. W lipcu 2024 roku wzięła jednak udział w Challenger Cup. W meczu o trzecie miejsce z reprezentacją Belgii zdobyła 35 punktów, pomagając wietnamskiej drużynie po raz pierwszy w historii pokonać europejską reprezentację i zdobyć pierwszy medal w turnieju na światowym poziomie.

Spekulacje nasiliły się jeszcze po niedawnych mistrzostwach świata kobiet do lat 21, które dla Wietnamu zakończyły się ogromnym skandalem. Podczas turnieju dwie zawodniczki zostały poddane testom płci, efektem czego były walkowery w czterech spotkaniach, w których wystąpiły, a raczej wystąpili, co w praktyce zakończyło udział Wietnamek w turnieju.

W obliczu tej sytuacji prezes Tajlandzkiej Federacji Siatkówki zaproponował FIVB, by podobne testy odbyły się również na zbliżającym się turnieju seniorek. Somporn Usibangiang wprost wskazał, by takie testy przeszła Nguyen Thi Bich Tuyen.

Włoska przeszkoda

Biało-czerwone przygotowania do mistrzostw rozpoczęły na początku sierpnia, zaledwie kilka dni po zakończeniu turnieju finałowego Ligi Narodów, w którym zajęły trzecie miejsce. W ich trakcie w meczu sparingowym pokonały Ukrainę 3:1, a ostatnie dni przed mundialem spędziły w Tokio. Tam rozegrały dwa spotkania sparingowe z Japonią – oba przegrały 1:3.

We wtorek Polki zameldowały się w Phuket, gdzie swoje spotkania rozgrywać będą także drużyny z grupy B: Włochy, Belgia, Słowacja i Kuba. To właśnie te reprezentacje będą naszymi potencjalnymi rywalami w kolejnych rundach. Jeśli Polki zajmą pierwsze miejsce, zmierzą się z drugim zespołem grupy B; w przypadku zajęcia drugiej lokaty o ćwierćfinał powalczą z najlepszą drużyną tej grupy. Zwycięzcy tych meczów spotkają się w kolejnej rundzie. Jeśli więc nie dojdzie do większych niespodzianek, to wszystko wskazuje, że w 1/8 finału lub w ćwierćfinale podopieczne Stefano Lavariniego zagrają z Włoszkami.

Mocni faworyci

Reprezentacja Italii wydaje się jednym z głównych kandydatów do złotego medalu. W ostatnim czasie zespół prowadzony przez Julio Velasco wygrywa wszystko, co jest do wygrania – ubiegłoroczne igrzyska oraz ostatnią edycję Ligi Narodów. Obecnie legitymuje się serią 29 spotkań bez porażki.

Oprócz Włoszek tradycyjnie powinny liczyć się Brazylijki i Turczynki oraz Amerykanki. Czarnym koniem mogą być z kolei Japonki prowadzone przez tureckiego szkoleniowca Ferhata Akbasa, który w przeszłości pracował m.in. w Chemiku Police. W gronie faworytek wymienia się też naszą ekipę, która od trzech lat nie schodzi z podium Ligi Narodów (trzy brązowe medale z rzędu). Tytułu bronią Serbki, które słabo spisywały się w Lidze Narodów. Dopiero gdy Zoran Terzić na ostatni turniej powołał najlepsze zawodniczki, z Tijaną Bosković na czele, mistrzynie świata zaczęły wygrywać, ale nie zakwalifikowały się do turnieju finałowego.