Wymarzone trofeum
Po wielu latach PSG doczekało się wygranej w Lidze Mistrzów. Największym zwycięzcą sobotniego wieczoru był szkoleniowiec Luis Enrique.
Po raz drugi w karierze trenerskiej Luis Enrique mógł wznieść puchar Ligi Mistrzów. Fot. PAP/EPA
LIGA MISTRZÓW
W 2011 roku Paris Saint-Germain zyskało nowego, bardzo bogatego właściciela. Fundusz Qatar Sports Investments wyłożył pieniądze, by w stolicy Francji powstał prawdziwy futbolowy gigant. Rok do roku inwestował miliony. Sprowadzano do klubu najlepszych piłkarzy na świecie: Lionela Messiego, Neymara, Kyliana Mbappe, Davida Beckhama, Zlatana Ibrahimovicia, Edinsona Cavaniego, Angela Di Marię, Thiago Mottę czy Marco Verrattiego. PSG dominowało na swoim podwórku. W Ligue 1 od momentu przejęcia klubu przez Katarczyków tylko trzy razy triumfował inny zespół. W 2012 roku na szczycie ligi znalazło się Montpellier, w 2017 Monaco, a w 2021 Lille. Ogromne fundusze nie przynosiły jednak sukcesów na arenie europejskiej. A przecież o to chodziło. PSG miało stać się jednym z najpotężniejszych klubów na Starym Kontynencie. Żeby to udowodnić, trzeba było wygrać Ligę Mistrzów.
Mądre inwestycje
Doczekali się tego, gdy w klubie nie było już Neymara, Messiego czy Mbappe, którzy w latach 2021-23 mieli stworzyć najlepszą możliwą formację ofensywną na ziemi. Zawodnicy ci rozjechali się po świecie, a odejście Mbappe do Realu Madryt przed sezonem 2024/25 miało być gwoździem do trumny, tym bardziej że PSG nic na jego transferze do Królewskich nie zarobiło. Okazało się jednak, że paryżanie wcale nie potrzebowali tych gwiazdorów. Zmieniona została polityka klubu. Zamiast sprowadzać futbolowych gigantów, prezes PSG Nasser Al-Khelaifi zaczął rozsądniej obracać pieniędzmi. Postawił na młode talenty, które mają światu coś do udowodnienia. W ten sposób przed latem 2024 roku do klubu sprowadzeni zostali Joao Neves (19 lat), Desire Doue (19), Kwicza Kwaracchelia (23 - zimą), Willian Pacho (22). Każdy z nich zagrał w sobotnim finale Ligi Mistrzów przeciwko Interowi. Każdy z nich miał udział w walczeniu wymarzonego trofeum, po pokonaniu 5:0 Interu Mediolan.
Najstarszym graczem PSG jest defensor Marquinhos. 31-latek czekał na to trofeum… 12 lat! W 2013 roku dołączył do PSG, przenosząc się z Romy. Jako kapitan wyprowadził zespół w sobotę na murawę stadionu w Monachium i jako kapitan mógł podnieść puchar w górę po latach oczekiwania. Brazylijczyk jest jednak wyjątkiem w kadrze PSG – w wyjściowej jedenastce na finał był jednym zawodnikiem po trzydziestce. Drugim najstarszym piłkarzem był 26-letni Achraf Hakimi. To właśnie on otworzył wynik w 12 minucie. Później dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Doue. Następnie bramkarza pokonała Kwaracchelia, a wynik na 5:0 ustalił rezerwowy Senny Mayulu, 19-latek od 2018 roku związany z akademią PSG.
Zawsze jest przy mnie
Sukces ten byłby niemożliwy bez trenera Luisa Enrique. Dla Hiszpana było to drugie zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Wcześniej triumfował w niej 10 lat temu z Barceloną. Do PSG trafił w 2023 roku, po tym jak z klubu odeszli Neymar i Messi. Miał zbudować zespół gotowy na triumf w Champions League i to mu się udało. Pokonanie Interu było wyjątkowe. Gdy w 2015 roku wygrywał trofeum z Barcą, razem ze swoją córką Xaną wbił flagę (połączone barwy Barcelony i Katalonii) w murawę stadionu w Berlinie, gdzie odbywał się finał). Cztery lata później Xana zmarła z powodu nowotworu kości, mając dziewięć lat. Luis Enrique w wywiadach często wspomina o swojej córce. – Czy uważam się za szczęściarza, czy pechowca? Zdecydowanie za szczęściarza, wielkiego szczęściarza. Możecie powiedzieć „przecież twoja córka zmarła, mając dziewięć lat”. Jasne, ale była z nami przez dziewięć najpiękniejszych lat. Mamy tysiące wspomnień, nagrań wideo, zdjęć – mówił rok temu w rozmowie z Movistar trener. W sobotę po spotkaniu ubrał koszulkę, na której znajdowała się grafika w symboliczny sposób przedstawiająca jego oraz jego córkę razem wbijających flagę PSG w murawę stadionu. Kibice z Paryża pięknym gestem uhonorowali trenera, przygotowując specjalny transparent, przedstawiający tę samą scenę – wbijania razem z córką flagi klubu w murawę. – Transparent i życzliwość kibiców wobec mojej rodziny były bardzo wzruszające, ale nie muszę wygrać Ligi Mistrzów, żeby pamiętać o mojej córce. Ona zawsze jest przy mnie, wspiera rodzinę. Czuję ją, zwłaszcza kiedy przegrywamy. Chodzi o skupienie się na wszystkich dobrych rzeczach, które dała nam nasza córka. Chodzi o wyciąganie pozytywów z negatywów. Taką mentalność mamy ja i moja rodzina – mówił po ostatnim gwizdku wzruszony, ale także niezwykle szczęścili Luis Enrique.
Kacper Janoszka
◼ PSG – Inter 5:0 (2:0)
1:0 – Hakimi (12), 2:0 – Doue (20), 3:0 – Doue (63), 4:0 – Kwaracchelia (73), 5:0 – Mayulu (86)
PSG: Donnarumma – Hakimi, Marquinhos, Pacho, Mendes (78. Hernandez) – Neves (84. Zaire-Emery), Vitinha, Ruiz (84. Mayulu) – Doue (66. Barcola), Dembele, Kwaracchelia (84. Ramos). Trener Luis ENRIQUE.
INTER: Sommer – Pavard (53. Bisseck; 62. Darmian), Acerbi, Bastoni – Dumfries, Barella, Calhanoglu (70. Asllani), Mkhitaryan (62. C. Augusto), Dimarco (53. Zalewski) – Thuram, Martinez. Trener Simone INZAGHI.
Sędziował Istvan Kovacs (Rumunia). Widzów 64327. Żółte kartki: Doue, Hakimi – Zalewski, Thuram, Acerbi.