Adrian Błąd na trafienie w I lidze czekał od sierpnia. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus.pl


Wykorzystali przewagę

GieKSa po minionej kolejce znalazła się w strefie barażowej.

 

Jarosław Skrobacz, trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, przyjechał ze swoim zespołem do stolicy województwa śląskiego, żeby walczyć o zwycięstwo. Rzeczywistość okazała się brutalna. Od 26 minuty goście musieli grać w osłabieniu, bo w kilka minut Matej Senić dwukrotnie faulował rywala w polu karnym i dwukrotnie upomniany został żółtą kartką.


Im mniej słów, tym lepiej

Przy pierwszym przewinieniu miał szczęście, bo Arkadiusz Jędrych nie wykorzystał „11”. Piłka po interwencji bramkarza wróciła jednak w pole karne i przy próbie dobitki Marcina Wasielewskiego Chorwat po raz drugi popełnił błąd. Opuścił plac gry, a kapitan GieKSy przy drugiej próbie już się nie pomylił. Od tego momentu gra przyjezdnych posypała się i przegrali aż 0:5.


- Po spotkaniu, które kończy się tak wysokim zwycięstwem gospodarzy, cokolwiek się powie, nie będzie to wypowiedź, która nam pomoże. Przyjechaliśmy przygotowani najlepiej jak mogliśmy. Posypaliśmy się, bo tak to trzeba nazwać, po sytuacji z 26 minuty. Rzut karny, jedna kartka, później druga. To rzadko się zdarza, żeby w jednej sytuacji ten sam zawodnik dwa razy faulował i dostał czerwoną kartkę. To jednak jeszcze nie był koniec meczu. Morale strasznie jednak nam „siadło”. Graliśmy już bez wiary w swoje umiejętności – powiedział po spotkaniu rozżalony szkoleniowiec „górali”.


Po utracie zawodnika i pierwszego gola goście nie mieli pomysłu na to, w jaki sposób zatrzymać ekipę z Górnego Śląska. GKS zagrał tak, jak powinno się grać w przewadze. Wykorzystał wszystkie błędy rywali, boleśnie sprowadzając ich na ziemię.


Komfort w tabeli

- Drużyna wykorzystała w sposób dojrzały przewagę jednego zawodnika. To spory plus, bo wiele meczów jako trener GKS-u Katowice grałem w deficycie osobowym. Tym razem to się odwraca. Zespół jest skuteczny w działaniach i bardzo świadomy tego, w jaki sposób chce prowadzić mecz. To jest nasza siła i to daje punkty, które były nam potrzebne – stwierdził szkoleniowiec GieKSy Rafał Górak.


Dzięki niedzielnej wygranej GKS znalazł się w bardzo komfortowej sytuacji w tabeli – na 6. miejscu, które gwarantuje grę w barażach o ekstraklasę. Nie ma w tym przypadku, bo katowiczanie po przerwie zimowej prezentują się świetnie. Na 6 rozegranych spotkań wygrali 5. Tym samym, jak można łatwo policzyć, zdobyli 15 punktów. Jeszcze niedawno kibice klubu z Bukowej liczyli ile „oczek” brakuje ich zespołowi właśnie do miejsca, w którym aktualnie się znajduje. Teraz ci, którzy są bardziej optymistycznie nastawieni, mogą zacząć się zastanawiać czy GieKSa jest w stanie dogonić czołową dwójkę z Pomorza, żeby powalczyć o bezpośredni awans do elity. To, co jeszcze niedawno wydawało się nierealne, teraz jest całkiem możliwe. W końcu GKS do drugiej Arki traci 6 punktów. Teraz wiele zależy od tego, czy zespół będzie w stanie prezentować taki poziom, jak w ostatnich tygodniach do końca rozgrywek.

Kacper Janoszka