Jesienią w meczu Śląska z Górnikiem był remis 1:1. Jak będzie teraz w Zabrzu? Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus


Wykorzystać szansę!

Przed zabrzanami kolejne starcie z drużyną z czołówki ligi i kolejna okazja na zbliżenie się do najlepszych.


GÓRNIK ZABRZE

To już ostatnie w tym sezonie spotkanie ligowe na Stadionie Ernesta Pohla, w którym udział wezmą jedenastki z ekstraklasowego czuba. Po niedzielnym starciu z wiceliderem Śląskiem przy Roosevelta gościć będą ekipy z dalszych miejsc – ostatni w lidze ŁKS (27 kwietnia), Stal Mielec (11 maja) i walcząca o utrzymanie się w ekstraklasie Puszcza (18 maja).


Okresy przejściowe

Górnik ma o co grać. Po porażce w Wielkanocny Poniedziałek z Legią wydawało się, że czołówka tabeli już nie należy się 14-krotnemu mistrzowi Polski. Tymczasem rezultaty ostatnich starć tak się poukładały, że jedenastka prowadzona przez Jana Urbana ma ledwie 3 punkty straty do mistrza i wicemistrza Polski, czyli dołujących w ostatnim czasie Rakowa i Legii, w której doszło nawet do zmiany trenera.      


Pytany o porównanie Legii i Śląska trener Urban mówi. - To inne drużyny. Śląsk gra czwórką, Legia trójką w tyłach. Wrocławianie tracą mało bramek, a gdy już strzelą, to potrafią punktować. Jesteśmy w takiej fazie rozgrywek, że każdy walczy o swój cel. Naszym jest jak najwyższe miejsce w tabeli. Śląsk ma szansę nawet na mistrzostwo. Każda kolejka trochę zmienia tabelę, robi się ciaśniej. To spotkanie będzie tak samo ważne dla nas, jak i dla przeciwników - zaznacza szkoleniowiec górniczej jedenastki.


Wicelider z Wrocławia ma na razie 8 punktów przewagi nad zabrzanami. Jednak wiosną to „górnicy” zdobyli prawie o połowę więcej „oczek” niż Śląsk. W 8 meczach rundy wiosennej Górnik uzbierał 16 punktów, najwięcej w lidze w 2024, podobnie jak Widzew. Z kolei zespół trenera Jacka Magiery – 9, czyli tyle samo, co walczące o pozostanie w lidze Korona i Warta. Zdobył tym samym ledwie o jedno „oczko” więcej niż zamykający tabelę ŁKS. Trener Urban nie przywiązuje jednak do tego uwagi. - Nie będziemy oceniać nikogo ani po początku sezonu, ani po pierwszej rundzie. Na to przyjdzie czas po ostatnim meczu ligowym. Widzimy okresy przejściowe – raz jeden jest lepszy, a raz drugi. Wszystko składa się na całość, a na podsumowanie przyjdzie czas na koniec – podkreśla szkoleniowiec.


Gra o marzenia

W niedzielę po południu nie zobaczymy na boisku liderów obu ekip. Kontuzjowany jest Lukas Podolski (problemy z łydką). We wrocławskiej załodze z kolei za nadmiar kartek nie będzie mógł zagrać Erik Exposito, który z 16 bramkami na koncie prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych, o cztery gole wyprzedzając Ilję Szkurina. W sprawie „Poldiego” i jego powrotu do gry wypowiedział się Urban. - Zobaczymy, jak będzie przebiegać rehabilitacja, czy szybciej, czy wolniej. Pozostali gracze są do dyspozycji - odpowiada. Zabraknie jednak pauzującego za kartki Daniego Pacheco. To jednak żadna strata w porównaniu z nieobecnością Exposito. - Nam jego absencja ułatwia na pewno przygotowania. Strzelił przecież prawie połowę bramek dla swojej drużyny. Dla nich to bardzo ważny zawodnik. Kiedy nie strzelał, to Śląsk miał problemy ze zdobywaniem goli. W takich przypadkach często jest jednak tak, że zespół jeszcze bardziej się mobilizuje, bo nie ma najlepszego snajpera. To problem rywala. My mamy swoje drobne rzeczy do poprawy. Chcemy wrócić do dobrej gry w swoim wykonaniu. Chcemy strzelać bramki, kreować sytuacje, czego w meczu z Legią zabrakło. Mamy kolejną szansę na to, żeby pokonać zespół z czołówki. Nie udało nam się to z Lechem, nie udało z Legią, a teraz mamy kolejną okazję – zaznacza Jan Urban.


Czy gra o czołowe miejsca nie usztywni jego zawodników? - Nie rozmawiamy za dużo na ten temat, ale każdy jest świadomy, w którym miejscu jesteśmy. Przykładowo, ewentualna wygrana z Legią stawiałaby nas w innej sytuacji. Nie wygraliśmy, ale przywieźliśmy trzy punkty z ciężkiego wyjazdu w poniedziałek, gdzie niejeden traci, a my dzięki temu znowu jesteśmy w czołówce. Przy korzystnym wyniku meczu w niedzielę możemy się w niej zadomowić. Później będzie się myślało o Rakowie. Teraz najważniejsze jest to, żeby nie zmarnować kolejnej szansy na zmniejszenie dystansu do najlepszych. Jeśli tego nie zrobimy, to widocznie nie jesteśmy w stanie być wysoko. Ale marzeń nikt nam nie zabierze. Zrobimy wszystko, żeby zakończyć sezon na jak najwyższej lokacie, a jaka ona będzie, to się okaże – mówi szkoleniowiec Górnika.


Ważne wybory

Na czwartkowej konferencji prasowej padło też pytanie o ostatnie wybory samorządowe. Przypomnijmy, że w Zabrzu, gdzie miasto jest właścicielem Górnika, dojdzie do II tury wyborów, w której urzędująca prezydent Małgorzata Mańka-Szulik zmierzy się z Agnieszką Rupniewską. Czy zawodnicy o tym rozmawiają? - Nie jestem na stałe w szatni. Na pewno rozmowy na ten temat jednak są. Żyjemy wyborami bardziej niż społeczeństwo. Nas to interesuje, bo właścicielem klubu jest przecież miasto i z zainteresowaniem będziemy śledzili, jak zakończą się wybory 21 kwietnia – kończy trener Urban.

Michał Zichlarz