Wykorzystać szansę
Artur Pikk (z prawej) ma bogate reprezentacyjne doświadczenie. Tutaj w meczu z Belgią w Tallinie. Fot. Hendrik Osula/SOPA Images/SIPA/PressFocus.pl
Wykorzystać szansę
Rozmowa z Arturem Pikkiem, reprezentantem Estonii, piłkarzem Odry Opole
Mecz z Polską w barażach to jeden z najważniejszych meczów w pana karierze?
- Czekam na niego z niecierpliwością. Można powiedzieć, że to najważniejsze spotkanie w mojej karierze. Zresztą każdy zawodnik, który wybiegnie na boisko w czwartek, tak będzie go traktował. Wiemy, jaka jest stawka, wiemy o co walczymy i z kim. Gramy w Warszawie, przy ponad 50 tys. kibiców, gdzie będzie na pewno dobra atmosfera. Gramy z dobrym zespołem w dobrym kraju. To dla nas wydarzenie i już się nie mogę doczekać.
Czego możemy oczekiwać po estońskiej reprezentacji?
- Faworytem meczu jest reprezentacja Polski. To silna drużyna z zawodnikami, którzy grają w znanych klubach w Europie. To wiadomo. Naszą silną stroną natomiast będzie dyscyplina i dobra organizacja na boisku. W jednym musimy być dobrze przygotowani, chodzi o mentalność. Trzeba mieć mocną głowę, nie można ulec presji rywala, widowni, stawce pojedynku. Dlatego tak ważna będzie organizacja gry, odpowiednie podejście, defensywa i gra bez piłki, bo to wasi piłkarze częściej będą w jej posiadaniu. Z naszej strony musimy być gotowi na szybkie kontry, na wykorzystanie jednej czy drugiej szansy.
Zagra pan w czwartek od pierwszej minuty?
- Trudne pytanie. Będę bardzo szczęśliwy jak tak będzie. To zależy oczywiście od naszego selekcjonera. Teraz mamy kilka dni zgrupowania i tam zapadną decyzje, jak nasz skład będzie wyglądał w czwartek.
Gdzie przygotowujecie się do meczu?
- Jesteśmy na obozie w Austrii. W Estonii w tej chwili jest to niemożliwe, bo wiadomo jaka u nas jest pogoda. Nie ma odpowiednich warunków, żeby się przygotować. Dlatego takie rozwiązanie i treningi w Austrii. Dla nas to lepsze rozwiązanie, bo trenujemy w dobrych warunkach.
Selekcjonerem estońskiej reprezentacji jest od trzech lat szwajcarski szkoleniowiec Thomas Haberli. Jaki to trener, jaki typ futbolu preferuje?
- Każdy szkoleniowiec lubi grę do przodu, ofensywną, żeby utrzymywać się przy piłce. Wszystko zależy jednak od tego, jakim materiałem się dysponuje. Jeśli nie ma za wiele wyborów, to trzeba taktykę dostosować do tego, co się ma. W naszej sytuacji dominuje defensywne granie, ale nie mogę powiedzieć, że to z powodu taktyki preferowanej przez trenera, to raczej z uwagi na to czym dysponuje.
Jesteście zadowoleni ze współpracy z tym szkoleniowcem?
- Zdecydowanie. To inteligentny trener i pozytywna osoba. Sam przez lata grał na dobrym poziomie, dobrze rozumie wszystkie wyzwania. Praca z nim to przyjemność.
Czy w Estonii dużo mówi się i pisze o meczu w Warszawie?
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że dla takiego kraju jak Estonia, to szansa na pokazanie się, na zaistnienie, sprawienie niespodzianki i zagranie na Euro. Być może drugiej takiej szansy nie będzie. Dlatego zrobimy wszystko, żeby ją wykorzystać.
Kilkanaście lat temu Polska przegrała w Tallinie z Estonią 0:1. Było to w sierpniu 2012 roku podczas debiutu selekcjonera Fornalika, a bramkę strzelił dobrze znany w Polsce Konstantin Vassiljev. Pamięta pan ten mecz?
- Tak, oczywiście, pamiętam tamto spotkanie i bramkę! Konstantin do dziś jest w drużynie i jest jej ważną postacią.
W szatni Odry Opole temat meczu Polska – Estonia się przewijał?
- Jasne. Koledzy pytają czy zagram, jak widzę szanse. Życzą mi osobiście powodzenia, reprezentuję przecież klub. Na pewno dla Odry Opole byłoby dobrze, gdybym w tym czwartkowym meczu zagrał. Na to też oczywiście liczę.
Z powodu czerwonej kartki w spotkaniu z Podbeskidziem opuścił pan dwa ligowe spotkania, ale do Gdyni już pojechał. Odra ma szanse w walce o awans do ekstraklasy?
- Wszystko jest możliwe. Musimy jednak znów zacząć punktować. Pokazaliśmy, że z każdym zespołem jesteśmy w stanie wygrać. Mieliśmy dobrą serię kilku kolejnych wygranych i potrzebna jest kolejna. Stać nas na to. Przed nami jeszcze sporo gier. Po przerwie reprezentacyjnej gramy z Lechią i nastawiamy się na kolejny dobry wynik.
Rozmawiał Michał Zichlarz