Wyjątkowa historia
„Mecz stulecia” dla Novaka Djokovicia, choć trybuny wspierały Rafaela Nadala.
Potyczkę legend tenisa, które w sumie wygrały 46 turniejów wielkoszlemowych (24 - „Djoko”, 22 - „Rafa”), na największej arenie - korcie im. Philippe'a Chatriera - oglądał komplet 15 tysięcy widzów. Ich wspólna historia zaczęła się na tym samym korcie 18 lat temu.
- Nie sądzę, żebyśmy w 2006 roku pomyśleli, że zagramy przeciwko sobie na tym samym korcie podczas igrzysk olimpijskich 18 lat później. Więc myślę, że bardzo docenimy ten mecz, całą naszą rywalizację, i świat sportu też bardzo zwrócił na nas uwagę – mówił Djoković.
60. mecz obu tenisistów wzbudzał emocje od momentu rozlosowania drabinki olimpijskiego turnieju i ich kursie kolizyjnym już w 2. rundzie. Długie kolejki ustawiły się już ponad godzinę przed rozpoczęciem pierwszego spotkania na korcie centralnym, chociaż starcie Djokovicia z Nadalem było zaplanowane jako drugie po meczu Igi Świątek z Francuzką Diane Parry. Kibice głośno wspierali swoją reprezentantkę, ale na trybunach można było jednak wyczuć podekscytowanie i wyczekiwanie na to, co nastąpi później.
„Jesteśmy tu na mecz roku... Mecz stulecia!” - można było usłyszeć od pracujących w obiekcie wolontariuszy.
O ile podczas spotkania Świątek z Parry na trybunach kortu centralnego było widać wolne miejsca, to już kilka minut później były wypełnione po brzegi. Zainteresowanie akredytowanych dziennikarzy było tak duże, że nie wszyscy zmieścili się na trybunie prasowej i w oczekiwaniu na jakiekolwiek miejsce ustawili się w kolejce. W mix zonie można było później usłyszeć, że gdzieniegdzie doszło nawet do przepychanek.
Sam mecz początkowo nie dostarczył zbyt wielu emocji. Zaledwie rok młodszy, ale mający lepsze zdrowie Djoković zdominował 38-letniego Nadala i pierwszego seta wygrał 6:1. W drugim prowadził już 4:0, jednak wtedy Hiszpan, niesiony dopingiem publiczności, wśród której zdecydowanie przeważali jego sympatycy, wrócił do gry. Odrobił straty i doprowadził do wyrównania 4:4, ale to był koniec jego możliwości w tym meczu. Kolejne dwa gemy padły łupem aktualnego wicelidera światowego rankingu. Hiszpan dziękował jednak kibicom za pomoc, przyznając, że to dzięki nim przedłużył nadzieje na wygranie spotkania.
- Zawsze czuję się jak w domu, gdy tu gram. To dla mnie wyjątkowe, cieszę się tym. Kibice dodali mi energii i wtedy coś się w mojej grze zmieniło. Nie mogę wystarczająco wyrazić im wdzięczności. Czuję się bardzo mocno wspierany i kochany w najważniejszym miejscu dla mojej kariery - przyznał Nadal, który jest rekordzistą pod względem zdobytych tytułów wielkoszlemowych w Paryżu, ma ich na koncie aż 14.
To był 60. pojedynek tych tenisistów. Obecny stan rywalizacji - 31:29 dla Serba. - Żadna inna rywalizacja dwóch tenisistów nie miała aż tylu odsłon. To samo w sobie sprawia, że to bardzo wyjątkowa historia. Mam nadzieję, że dla dobra naszej rywalizacji i ogólnie naszego sportu jeszcze się ze sobą spotkamy na innych nawierzchniach i w innych częściach świata, bo uważam, że to może tylko przynieść korzyść dyscyplinie - ocenił Djoković.
- Porównując grę z Rafą we French Open a w igrzyskach rozgrywanych na tych samych kortach, to w turnieju olimpijskim jest jeszcze więcej napięcia. Dochodzi element reprezentowania swojego kraju, bycia częścią igrzysk olimpijskich, co jest rzadkie. Było czuć presję, ale też wyjątkowe podekscytowanie i atmosferę na korcie - dodał tenisista z Belgradu, który celuje w pierwsze olimpijskie złoto (ma „tylko” brąz z Pekinu 2008).
Zainteresowanie obojgiem zawodników było wyjątkowe również w mix zonie po meczu. Dziennikarzy czekało na nich tylu, że wolontariusze zbierali od nich dyktafony, umieszczając je na tacach blisko tenisistów, by wszyscy mogli zdobyć wypowiedzi od bohaterów dnia.
- Zgłaszając się na wolontariat spodziewałeś się, że będziesz pełnił dyżur telefonowy? - padło pytanie do jednego z odpowiedzialnych za urządzenia wolontariuszy.
- Mogę robić cokolwiek, żeby pomóc - odpowiedział Francuz Alexandre.
Pytanie przeważające w rozmowie z Nadalem? Czy to był jego ostatni mecz singla na kortach im. Rolanda Garrosa, gdzie Hiszpan ma swój pomnik.
- Każdego dnia chcecie, żebym przeszedł na emeryturę - śmiał się Hiszpan. - Jeśli poczuję, że nie jestem wystarczająco zdrowy, fizycznie gotowy, żeby dalej grać, to przestanę i dam wam znać - dodał.
To nie koniec udziału Nadala w paryskich igrzyskach. We wtorek czeka go mecz drugiej rundy gry podwójnej, w której rywalizuje w parze z o 17 lat młodszym Carlosem Alcarazem, trzecim w światowym rankingu singlistów.
(t, PAP)
15
zwycięstw w singlu na igrzyskach olimpijskich odniósł Novak Djoković, czym wyrównał rekord Niemki Steffi Graf (1984-92)