Sport

WYGRANI… / PRZEGRANI…

WYGRANI…

1. Starcie beniaminków
Piłkarze GKS-u Katowice w wyjątkowych okolicznościach, grając mecz ku pamięci Jana Furtoka, zdobyli niezwykle ważne dwa punkty. Godnie pożegnali legendę, wygrywając starcie z Lechią Gdańsk. Zademonstrowali, że znacząco lepiej odnajdują się w ekstraklasie od gdańszczan, którzy przecież też w poprzednim sezonie wywalczyli awans. GieKSa grała ładnie, ofensywnie i właściwie już po pierwszej połowie mogła być pewna zwycięstwa, strzelając dwa gole.

2. Antyfutbol
Nie zawsze podoba nam się, gdy zespół gra „antyfutbol”, robiąc wszystko, żeby tylko przeszkodzić rywalowi w płynnym rozgrywaniu akcji. Ta metoda, choć nieefektowna, była skuteczna w przypadku Piasta. Gliwiczanie widocznie zdawali sobie sprawę z tego, że z Lechem nie wygrają. Starali się więc utrzymać bezbramkowy remis i ten cel udało im się osiągnąć. Nie każda drużyna może pochwalić się urwaniem punktów liderowi z Poznania.

3. Sygnał do ataku
Pierwsza połowa starcia Korony z Górnikiem nie wskazywała na to, że ekipa Jana Urbana po zmianie stron zdominuje rywalizację. Tymczasem zabrzanie zaczęli drugą połowę mocnym ciosem, gdy bramkę strzelił Kamil Lukoszek. 22-latek dał sygnał do ataku i od tego momentu Górnik zdobył kolejne trzy gole (Lukoszek dodał jeszcze jedno trafienie do swojego dorobku). Zwycięstwo było spektakularne, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę dwa gole strzelone przez kielczan w końcówce.

PRZEGRANI…

1. Druga porażka
Widzew świetnie rozpoczął mecz z Rakowem, strzelając gola już w 3 minucie. Cóż jednak z tego, skoro chwilę później częstochowianie wyrównali. Spotkanie w kolejnych minutach nadal nie układało się po myśli łodzian, bo choć wydawało się, że zakończą rywalizację remisem 2:2, w ostatnich sekundach stracili gola, tracąc też szansę na odpowiedź. Tym samym za Widzewem trudne dni, biorąc pod uwagę to, że w zeszły poniedziałek przegrał 0:2 z Puszczą Niepołomice.

2. Bez zmian
Zwolnienie Jacka Magiery z funkcji trenera – jak widać – nie przyniosło natychmiastowych pozytywnych efektów. Drużyna Śląska pod wodzą Michała Hetela i Marcina Dymkowskiego najpierw zremisowała z Jagiellonią, co było obiecującym początkiem, ale w miniony weekend przegrała z Puszczą Niepołomice. Nic na razie nie wskazuje na to, żeby wrocławianie podnieśli się z kolan i zaczęli marsz w górę tabeli. Jedynym pocieszeniem pozostaje chyba fakt, że gorzej być nie może.

3. Stracona przewaga
Bardzo dobrze wyglądała pierwsza połowa meczu z Jagiellonią w wykonaniu piłkarzy Pogoni. Przede wszystkim wyszli na prowadzenie, a ponadto mieli kolejne okazje na gola. Był to niezły zwiastun przed zmianą stron. Jak się okazało, Pogoń straciła siły i białostoczanie doszli do głosu. Drużyna Roberta Kolendowicza straciła prowadzenie i z jednej strony może być zawiedziona, a z drugiej może się cieszyć, że mecz zakończył się remisem, a nie porażką.

Kacper Janoszka