Sport

WYGRANI…+PRZEGRANI…

WYGRANI…


1. Pierwszy raz bez Yokoty

Śląskie derby pomiędzy Piastem i Górnikiem należały do zabrzan. Co ciekawe, po grze drużyny Jana Urbana nie dało się poznać, że brakuje w niej ważnego elementu w postaci Daisuke Yokoty, który przeniósł się do KAA Gent. Zastąpił go Adrian Kapralik. Skrzydłowy dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, dzięki czemu „górnikom” łatwiej grało się przy Okrzei. Show skradł jednak Lukas Podolski, który postawił kropkę nad „i”. Jego perfekcyjny, atomowy strzał z dystansu nie pozostawił broniącemu Karolowi Szymańskiemu złudzeń.


2. Odrobione straty

Stal pokazała, co oznacza walka do końca. Od 23 minuty zespół Kamila Kieresia przegrywał z Puszczą Niepołomice i wydawało się, że porażka jest nieunikniona. W końcu mielczanie przebudzili się. Pod koniec meczu ekipa z Podkarpacia miała dwóch bohaterów – Ilję Szkurina i Piotra Wlazłę. Ten pierwszy doprowadził do wyrównania, a ten drugi w kluczowym momencie zagwarantował swojej drużynie 3 punkty.


3. Dalej niebezpieczni

Mijają kolejki, a Jagiellonia wciąż potrafi zaskoczyć. Białostoczanie tym razem wyruszyli do Łodzi na pojedynek z Widzewem i już w 9 minucie wyszli na prowadzenie. Co prawda gospodarze szybko odpowiedzieli, ale od tego momentu drużyna Adriana Siemieńca miała wszystko pod kontrolą. Kolejne dwie bramki to dowód na to, że zima została bardzo dobrze przepracowana przez ekipę z Podlasia.


PRZEGRANI…


1. Rocha zawiódł

Przed Leonardo Rochą stoi wiosną trudne wyzwanie. Jesienią nie odczuwał presji, bo gole zdobywał Pedro Henrique. Brazylijczyka w Polsce już nie ma, więc to na 26-letnim Portugalczyku będzie spoczywać odpowiedzialność za strzelenie goli. Jednak Rocha już w pierwszej próbie spisał się… fatalnie. W 15 sekundzie spotkania z Cracovią brutalnie sfaulował rywala, przez co znacząco osłabił Radomiaka, bo zobaczył czerwoną kartkę.


2. Bez planu

Mistrz Polski zaliczył falstart. Przyjechał do Grodziska Wielkopolskiego po to, żeby – tak jak przepowiadano – zwyciężyć. Tak się jednak nie stało. Należy zaznaczyć, że Raków zagrał bardzo słabą pierwszą połowę i to ona miała wpływ na to, że ostatecznie częstochowianie stracili punkty. Warta grała tak, jak Raków jej na to pozwolił i wykorzystała dwie okazję. Mistrzowie wierzyli w to, że uda się jeszcze zdobyć choćby punkt, lecz nie mieli pomysłu na to, jak sforsować defensywę z Wielkopolski.


3. Jedna kontra

Nowy rok to często nowe otwarcie. Na to liczyli kibice Ruchu, którzy wypełnili Stadion Śląski. Na chorzowskiej arenie pojawiło się ponad 37 tysięcy kibiców. Większość z nich miała nadzieję na zwycięstwo Ruchu, ale to… nie nastąpiło. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia co prawda nie prezentowali się źle na tle mocnych „wojskowych”, ale wystarczyła jedna kontra, jedno dobre podanie Pawła Wszołka, żeby Dante Stipica skapitulował, a chorzowianie przegrali.

(KJ)