Wygrani i przegrani kolejki
WYGRANI...
1. Passa przerwana
Adrian Przyborek to bez wątpienia utalentowany zawodnik ze sporym potencjałem. W poprzednim sezonie grał regularnie w barwach Pogoni, zdobywając gola i trzykrotnie asystując. Takie same „liczby” osiągnął rok wcześniej. Bieżące rozgrywki rozpoczął od asysty w meczu z Motorem, a w piątek wpisał się na listę strzelców, gwarantując szczecinianom trzy punkty w rywalizacji z Widzewem. Dzięki jego trafieniu Portowcy przerwali passę trzech meczów bez zwycięstwa.
2. Pierwszy gol
W poprzednim sezonie Konrad Matuszewski zagrał w 22 spotkaniach w lidze w barwach Korony i ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Natomiast w sobotę w końcu zdobył pierwszego gola, odkąd latem 2024 roku dołączył do kieleckiej drużyny. 23-latek ładnym uderzeniem pokonał bramkarza Motoru i to przede wszystkim dzięki niemu kielczanie cieszyli się ze zdobycia trzech punktów.
3. Wyszli na zero
Lechia doczekała się na pierwsze zwycięstwo. Co więcej, przebudziła się w prestiżowym, derbowym starciu przeciwko Arce. Zespół Johna Carvera po raz pierwszy w sezonie zachował czyste konto, a trafienie pod koniec meczu Dawida Kurminowskiego zapewniła mu trzy punkty. Wygrana sprawiła przy okazji, że Lechia w końcu może zacząć zbierać punkty. Zaczynała bowiem sezon z minusowym bilansem za problemy finansowe, teraz ma zero punktów.
PRZEGRANI...
1. Gol i strata
Bruk-Bet szybko wyszedł na prowadzenie w starciu z Radomiakiem. W 3 minucie gola strzelił Jesus Jimenez. Jednak po chwili ekipa Marcina Brosza straciła przewagę. Wyrównał Maurides. Beniaminek poza golem Hiszpana nie był już w stanie nic zdziałać i ostatecznie zakończył mecz, zdobywając tylko punkt.
2. Dalej bez bramki
Piast Gliwice ma dwa mecze zaległe do rozegrania. To jeden z największych problemów zespołu Maxa Moldera na początku rozgrywek. Nie zmienia to jednak faktu, że gliwiczanie są w strefie spadkowej, jeszcze nie wygrali, a co najważniejsze – nie strzelili nawet gola. Pod tym względem są najgorsi w lidze. Bezbramkowy remis z Cracovią nikogo w Gliwicach więc nie zadowolił.
3. Bez szans
GieKSa potrafiła pokonać 4:1 Arkę Gdynia i wydawało się, że wychodzi na prostą. Została jednak sprowadzena na ziemię podczas derbowego starcia z Górnikiem. Nie stworzyła żadnego zagrożenia pod bramką rywali. Nie radziła sobie też w obronie istracił dwa gole, a zwieńczeniem meczu była pomyłka Martena Kuuska, który w niewytłumaczalny sposób wpakował piłkę do własnej bramki.
KJ
