Sport

Wygrani i przegrani kolejki

WYGRANI…

1. Wykorzystali nieskuteczność

Szczęściarzami są piłkarze Legii Warszawa. Skorzystali na tym, że Górnik był w niedzielę szalenie nieskuteczny. Zabrzanie po pierwszej połowie powinni wygrywać co najmniej kilkoma bramkami. Zdobyli jednak tylko jedną, a zawodnicy ze stolicy poczuli, że mogą zapunktować przy Roosevelta. W drugiej połowie całkowicie odwrócili losy meczu, którego – jak się wydawało po pierwszych 45 minutach – nie mogli wygrać.

2. Ci sami strzelcy

Widzew wygrał drugi mecz odkąd jego trenerem został Żeljko Sopić. Tym razem pokonał u siebie Lechię Gdańsk. Co najciekawsze, w drugim meczu z rzędu zwyciężył 2:0 i znów na listę strzelców wpisali się ci sami zawodnicy. O wyniku spotkania, tak jak w meczu z Piastem, zadecydowali Juljan Shehu oraz Fran Alvarez, który w ciągu tygodnia popisał się dwoma wspaniałymi golami z dystansu.

3. Premierowa wygrana

Trener Leszek Ojrzyński podjął się trudnego zadania, którym jest utrzymanie Zagłębia Lubin w ekstraklasie. W trzecim meczu w roli szkoleniowca „Miedziowych” w końcu odniósł sukces. Wygrał 1:0 z Radomiakiem. Lubinianie nie dali się zaskoczyć niespodziewanej śnieżycy (mecz został wstrzymany na pół godziny), a także nie dali sobie strzelić bramki przeciwko groźnej ekipie Joao Henriquesa, która w zeszłych tygodniu pokonała Koronę.

PRZEGRANI…

1. Tylko remis

Wygrana w Superpucharze nie może przysłonić dwóch ostatnich meczów Jagiellonii w lidze, które zostały zakończone utratą punktów. Białostoczanie najpierw niespodziewanie przegrali z Lechią Gdańsk, a wczoraj tylko zremisowali z Piastem Gliwice. Ekipa Adriana Siemieńca od 22 do 62 minuty prowadziła, a premierowy gol Thierry’ego Gale spowodował, że musiała zadowolić się punktem. Jest to marne pocieszenie, biorąc pod uwagę wygraną Lecha.

2. Nic nie trwa wiecznie

Chwile euforii w Kielcach po ośmiu meczach z rzędu bez porażki już się zakończyły. Po tym, jak Korona przegrała 1:3 w poprzednim tygodniu z Radomiakiem, tym razem poniosła porażkę z Lechem Poznań. Z uwagi na to, że „Kolejorz” dalej jest kandydatem do mistrzostwa, nie jest to powód do wstydu. Pokazuje jednak, że żadna seria nie trwa wiecznie. Korona miała swoje pięć minut, a teraz będzie szukać odbudowy po dwóch porażkach z rzędu.

3. Gol ładny, ale…

Niezwykłego gola w sobotnim meczu z Motorem zdobył zawodnik Śląska Arnau Ortiz. Niespodziewanym strzałem przelobował Kacpra Rosę, wyprowadzając wrocławian na prowadzenie. Na nic się to jednak zdało, ponieważ Motor wywalczył remis. Zdobyty punkt niewiele zmienia w sytuacji Śląska, który zamyka tabelę. Ekipa Ante Simundży potrzebuje zwycięstw, a z lublinianami naprawdę miała szansę wygrać.

KJ