Sport

Wygrani i przegrani kolejki

PKO BP Ekstraklasa

WYGRANI…

1. Decydujący gol
Sebastian Milewski lubi zdobywać znaczące gole. W poprzednim sezonie zdobył jedną bramkę - w szalonym meczu z Cracovią, który zakończył się wygraną GKS-u Katowice 4:3. Pomocnik trafił wtedy do siatki w doliczonym czasie, gwarantując GieKSie trzy punkty. W minioną sobotę zdobył drugą bramkę w jej barwach, tym razem zapewniając wygraną z Koroną Kielce. Dzięki niemu ekipa Rafała Góraka świętowała drugie zwycięstwo z rzędu, po raz pierwszy w tym sezonie.

2. Posłał bombę
Grając w dziesięciu zawsze jest trudno walczyć o wygraną. Raków pomimo przeciwności losu,czyli czerwonej kartki dla Karola Struskiego w pierwszej połowie przy wyniku 1:1, pokonał Lechię Gdańsk. To zasługa Tomasza Pieńki. 21-latek na kilkanaście minut przed końcem meczu wziął odpowiedzialność na swoje barki i fenomenalnym, mocnym uderzeniem zapewnił częstochowianom trzy punkty.

3. Nokaut
Pomimo tego że Pogoń straciła bramkę w 29 min i wydawało się, że przegra z Cracovią, zespół Thomasa Thomasberga podniósł się. Portowcy zabrali się za odrabianie strat po zmianie stron. Najpierw do siatki trafił Kamil Grosicki, a chwilę przed ostatnim gwizdkiem gola zdobył Paul Mukairu. 25-latek do perfekcji opanował zdobywanie bramek rzutem na taśmę – w tym sezonie trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców, za każdym razem w końcówce meczu.

 

PRZEGRANI…

1. Moment nieuwagi
Zmienił się trener, ale nie zmienił się szczególnie Piast. Trudno o to winić Daniela Myśliwca, nowego szkoleniowca gliwiczan, bo nie miał wiele czasu na pracę z zespołem. Górnośląska ekipa zaliczyła już szóstą porażkę w sezonie, tym razem ulegając Arce Gdynia. Rywalom z Pomorza wystarczyło 8 minut od początku rywalizacji, żeby zdobyć dwa gole. Piast był w stanie odpowiedzieć tylko bramką zmniejszającą straty.

2. Trzeba czekać
Po wygranej Widzewa z Radomiakiem 3:2 wielu kibiców z Łodzi zapewne miało nadzieję, że był to pierwszy przebłysk szkoleniowego kunsztu Igora Jovićevicia. Sądzono, że w kolejnej rywalizacji, przeciwko Motorowi Lublin, który jest w dołku, będzie tylko łatwiej. Tymczasem łodzianie wrócili z Lubelszczyzny mocno poobijani. Stracili trzy bramki, nie zdobyli ani jednej. Na cuda w wykonaniu Widzewa trzeba więc będzie jeszcze chwilę poczekać.

3. Czerwona?
Nie cieszyła się długo z pierwszego miejsca w lidze Jagiellonia. Białostoczanie przegrali w niedzielę z Górnikiem 1:2, przez co zabrzanie wskoczyli na fotel lidera. Duma Podlasia miała pecha, ponieważ sędzia Bartosz Frankowski powinien w drugiej połowie wykluczyć z gry Josemę. Z jakiegoś powodu zespół arbitrów nie pokazał mu czerwonej kartki. Pewnie w przewadze liczebnej Jadze grałoby się łatwiej i może nie straciłaby bramki w końcówce.

(KJ)