Wygrane batalie
Wygrane batalie
Chris Kirk jest fantastycznym golfistą. Udowodnił to po raz kolejny, wygrywając turniej inaugurujący nowy sezon i zarazem nowy rok na PGA Tour. To jego szósty triumf w tej lidze i dopiero drugi, wywalczony przez… Chrisa wolnego od nałogów.
Nowe oblicze turnieju
The Sentry to zdecydowanie jego najcenniejsze trofeum w dotychczasowej karierze. W rozgrywanym na zjawiskowym polu Plantation turnieju, pokonał doborową stawkę złożoną z 59 zawodników. Kiedyś w turnieju na hawajskiej wyspie Maui przywilej do gry mieli tylko zwycięzcy z poprzedniego sezonu PGA Tour. W tym roku po raz pierwszy uprawnionych było o wiele więcej, ponieważ grać mogli też wszyscy ci, którzy zakończyli poprzedni sezon w najlepszej pięćdziesiątce rankingu ligi. Chris miał świetny poprzedni sezon, kończąc go na 32. pozycji w rankingu FedEx Cup i wygrywając po prawie ośmiu latach posuchy i walki z własnymi demonami. Triumf ten świętował podczas The Honda Classic, akurat tam gdzie Polak, Adrian Meronk popisał się wtedy świetnym 14. miejscem, jak na razie najlepszym na amerykańskiej ziemi. Z ogromnej, 20 000 000 $ puli nagród, Chris zainkasował na Hawajach 3.6 miliona i aż 700 punktów rankingowych. Zwyciężył z imponującym wynikiem -29, wyprzedzając jednym uderzeniem Sahitha Theegalę i dwoma słynnego Jordana Spietha, trzykrotnego triumfatora turniejów wielkoszlemowych.
Na trzeźwo
W maju 2019 roku wycofał się ze sportu, by zmierzyć się w najtrudniejszej batalii w swoim życiu. Zadanie nie było łatwe. Tym razem postanowił uporać się z nadużywaniem alkoholu i depresją. Wrócił jeszcze tej samej jesieni, w listopadzie, walcząc mozolnie o utrzymanie się w lidze i stopniowe odzyskiwanie formy, która wcześniej pozwoliła mu na zdobycie aż czterech trofeów PGA Tour. Przełom nastąpił w lutym ubiegłym roku, na słynnym polu PGA National na Florydzie, gdzie potrzebował dogrywki z Eric’kiem Cole’m, aby sięgnąć po długo wyczekiwaną wygraną, pierwszą od 2015 roku! Tamten triumf, a właściwie powrót z życiowych otchłani, zapewnił mu też specjalne wyróżnienie - PGA Tour Courage Award, doceniającą wyboistą drogę jaką przeszedł.
Dumny zwycięzca
Chris Kirk nie wypiera się swojej przeszłości. Wręcz przeciwnie, chce, żeby pamiętano, z czym przyszło mu się zmierzyć i to, że udało mu się wyjść zwycięsko z tej arcytrudnej batalii. Może wydawać się niesprawiedliwe, że jego obecne i przyszłe osiągnięcia mogą w pewnym sensie zostać przyćmione przez to, co wydarzyło się w przeszłości. On jednak widzi to zupełnie inaczej: „Mam nadzieję, że zostanie to ze mną na zawsze. Nadal stanowi to ogromną część mojego życia. Zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem w życiu, było wytrzeźwienie. Nie czuję, że to odbiera mi cokolwiek, co osiągam. To w stu procentach powód, dla którego mogę robić to, co robię. Powtarzałem to często, ale tak właśnie było – moja kariera w PGA Tour zakończyłaby się jakiś czas temu, gdybym nie wytrzeźwiał. Więc tak, nie przeszkadza mi to, że zostanie to ze mną aż do dnia mojej śmierci”.
PGA Tour pozostaje na Hawajach
Po pierwszym turnieju w nowym roku, rozgrywki tradycyjnie pozostają na Hawajach. Od czwartku rozpoczyna się rywalizacja w Sony Open, gdzie Chris Kirk również widnieje na liście startowej. Obrońcą tytułu będzie Koreańczyk Si Woo Kim. Tym razem będzie to już regularny turniej PGA Tour, w którym wystąpi pełna stawka 144 graczy. Po dwóch dniach nastąpi „cut”, po którym w grze pozostanie tylko około połowa najlepszych zawodników. Adrian Meronk zagra w tym czasie w Dubaju, na DP World Tour. Swój pierwszy tegoroczny start na PGA Tour planuje w Kalifornii, w Farmers Insurance Open, rozpoczynjącym się 24 stycznia. Turnieje PGA Tour w Polsce można oglądać na antenach Eurosportu, a DP World Tour na Polsat Sport. Warto!
Kasia Nieciak