Wygrana z problemami
Wisła powinna rozstrzygnąć wszystko do przerwy, ale marnowała zbyt dużo okazji.
Angel Rodado cieszył się z 61. gola dla krakowian, ale chwilę później opuścił boisko z urazem. Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl
Gdyby jedenastka spod Wawelu nie zdobyła trzech punktów z Kotwicą Kołobrzeg, nic by jej nie tłumaczyło. Z problemami, ale „Biała Gwiazda" zrobiła swoje i może myśleć o środowym spotkaniu o Superpuchar Polski z mistrzem Polski Jagiellonią.
Indolencja w ataku
Wisła mogła błyskawicznie objąć prowadzenie. W 2 minucie po dobrej akcji Bartosza Jarocha, piłkę po strzale Angela Rodado obronił Marek Kozioł. Skierował ją wprost pod nogi Łukasza Zwolińskiego, ale ten nadal nie przełamał wiosennej niemocy i w dogodnej sytuacji trafił tylko w słupek. Niedługo później sędzia musiał przerwać rywalizację z powodu dwukrotnie odpalonej dużej liczby środków pirotechnicznych, z których dym spowił murawę. Gdy widoczność się poprawiła, gospodarze nadal byli w natarciu. Choć głównie musieli konstruować ataki pozycyjne, to kolejną „setkę” stworzyli po kontrataku, gdy napastnicy wyszli sam na sam z bramkarzem. Rodado niepotrzebne strzelał, mógł podać do Zwolińskiego, który mógł trafić do pustej. Po dwóch intensywnych kwadransach, Wisła w trzecim wyraźnie zwolniła. Kotwica zaczęła częściej przekraczać połowę boiska, a Leon Kreković nawet umieścił piłkę w siatce. Patryk Letkiewicz i spółka mieli szczęście, bo rywal kopnął po gwizdku sygnalizującym faul w ataku na Rafale Mikulcu. W doliczonym czasie (aż 6 minut) krakowianie odzyskali wigor, ale wciąż razili indolencją w ofensywie.
Dwa karne i kontuzja Rodado
Po przerwie pierwszy atak gości lewą stroną – po dośrodkowaniu groźnie strzelił Filip Kozłowski, a Letkiewicz popisał się paradą. To nie oznaczało końca problemów dla Wisły – okazało się, że między strzałem a obroną Wiktor Biedrzycki dotknął piłkę ręką, którą znacznie powiększył obrys ciała. Jedenastkę wykorzystał Denys Fawowrow, były kolega Letkiewicza z Wieczystej Kraków, ale młodzieżowiec nie wyczuł jego intencji. W ostatnich minutach Ukrainiec został ukarany czerwoną kartką.
Odpowiedź Wisły przyszła szybko – dobrą wrzutkę na gola głową zamienił Alan Uryga. Kapitan miał także udział w wywalczeniu karnego, bo po jego zagraniu ręką piłkę zatrzymał Tomasz Wełna. W 65 min szansy nie objęcie prowadzenia nie zmarnował Angel Rodado, jednak niedługo zszedł do szatni trzymając się za lewy bark. Było widać, że bardzo cierpi i to jest niepokojąca wiadomość przed kolejnymi spotkaniami. Po chwili kolejnej świetnej szansy nie wykorzystał Zwoliński (głową w bramkarza), a potem jeszcze Mikulec (słupek).
Michał Knura
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Wisła Kraków – Kotwica Kołobrzeg 2:1 (0:0)
0:1 – Faworow, 51 min (karny), 1:1 – Uryga, 55 min (głową), 2:1 – Rodado, 65 min (karny)
WISŁA: Letkiewicz – Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Mikulec – Poletanović (63. Duda), Igbekeme (82. Carbo) – Baena (63. Kiss), Rodado (71. Sukiennicki), Duarte (82. Kuziemka) – Zwoliński. Trener Mariusz JOP.
KOTWICA: Kozioł – Faworow, Cywiński (87. Kostewycz), Wełna, Musolitin – Kort (66. Ramos), Oliveira – Kurowski (84. Lasek), Kozłowski (87. Skiba), Kreković – Sadowskij (46. Cucos). Trener Piotr TWOREK.
Sędziował Jacek Małyszek (Lublin). Widzów 18922. Żółte kartki: Sukiennicki – Musolitin, czerwona Faworow (90+3, brutalny faul).
Piłkarz meczu – Alan URYGA