Sport

Wygrana po 32 latach

Trzecia z rzędu porażka Górnika, a pierwsze zwycięstwo Motoru u siebie od… 23 maja 1992 roku.

Trójka wyróżniających się piłkarzy w meczu w Lublinie: Filip Wójcik, Mbaye N'Diaye oraz Taofeek Ismaheel. Fot. Wojtek Jargiło/PAP

Przed meczem z „górnikami” 31-letni Mateusz Stolarski w porównaniu do przegranego meczu z Legią jeszcze przed reprezentacyjną przerwą dokonał w swoim zespole pół tuzina zmian. W drużynie gości, z powodu kontuzji, ponownie brakowało lidera defensywy Rafała Janickiego.

Dobra gra Senegalczyków  

Gospodarze zaczęli z animuszem i ofensywnie. W pierwszych minutach na bramkę Michała Szromnika uderzali szczególnie aktywny Senegalczyk Christopher Simon i z wolnego Bartosz Wolski, ale ich strzały były niecelne. Z kolei w 8 minucie główka Samuela Mraza wylądowała na wewnętrznej części słupka bramki przyjezdnych i wyszła w pole. - Szkoda tej sytuacji. Zabrakło naprawdę niewiele -komentował Słowak.

Motor atakował, a Górnik cofnięty był na swoją połowę. W zespole beniaminka mogła się podobać gra Senegalczyków, wspomnianego Simona oraz skrzydłowego Mbaye N’Diaye. Obaj nakręcali ataki miejscowych.   Zabrzanie mieli swoją sytuację po dwóch kwadransach. Po dobrym dośrodkowaniu Erika Janży i błędzie Simona przed swoją bramką, przed znakomitą szansą stanął Lukas Podolski. Uderzył jednak z kilku metrów za słabo i w dobrze interweniującego Ivana Brkicia.

W końcówce I połowy kolejne dobre akcje duetu Simon – N’Diaye. Ten pierwszy groźnie dośrodkowywał, a drugi efektowną przewrotką próbował pokonać Szromnika, ale bez skutku.  Do przerwy oglądaliśmy ledwie jeden celny strzał (Podolski)…

Debiutanckie trafienie

Po przerwie nastąpiło mocne uderzenie lublinian. Najpierw celny strzał głową w wykonaniu Mraza, a zaraz potem piękny gol w wykonaniu aktywnego Simona, po uderzeniu zza „16”. Dla 24-latka, wcześniej w zespole z Lublina tylko rezerwowego, był to pierwszy gol w trzecim ligowym występie. Zaraz potem Motor mógł prowadzić dwoma bramkami, ale po pięknym odegraniu N’Diaye piętą, ponownie w słupek po mocnym strzale z kilkunastu metrów trafił Mraz. „Górnicy” byli w defensywie, nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony gospodarzy. Stąd zmiany dokonywane przez trenera Jana Urbana i wprowadzenie na boisko m.in. Sinana Bakisa, który został wypożyczony z Realu Saragossa. Dla 30-letniego napastnika z Turcji był to ekstraklasowy debiut. Jeśli ktoś mógł zdobyć jednak bramkę, to gospodarze. W 82 minucie tylko świetna interwencja Szromnika, po dobrym i celnym strzale głową N’Diaye, zapobiegła utracie gola. Z kolei dwa mocne uderzenia z dystansu rezerwowego Mathieu Scaleta o centymetry minęły cel. Wygrana Motoru była jak najbardziej zasłużona.

Michał Zichlarz      

 

 

MÓWIĄ LICZBY
MOTOR GÓRNIK
48 posiadanie piłki 52
3 strzały celne 4
11 strzały niecelne 7
6 rzuty rożne 1
1 spalone 2
14 faule 11
1 żółte kartki 2

 

DWA PYTANIA DO…

FILIPA WÓJCIKA, prawego obrońcy Motoru  

Zasłużone zwycięstwo


1. Na wygraną w ekstraklasie u siebie Motor czekał 32 lata. Macie co świętować!

- Rzeczywiście długo przyszło czekać na zwycięstwo u siebie przed naszymi kibicami. Przyszło ono jednak jak najbardziej zasłużenie. Stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, a Górnikowi nie pozwoliliśmy na wiele. Te punkty smakują bardzo dobrze!

2. Dla pana plus za asystę przy zwycięskiej bramce Christophera Simona. To dodatkowa satysfakcja i zadowolenie, bo przecież walczy pan o miejsce w składzie?

- To moja pierwsza liczba w ekstraklasie i mam nadzieję, że nie ostatnia, bo bardzo lubię grać w ofensywie. Dobrze się w takiej grze czuję. Co do rywalizacji o miejsce w składzie, to ona trwa i jest ona zdrowa. Ja liczę na jak najwięcej minut w kolejnych grach!    

Filip Wójcik. Fot. motorlublin.eu