Wygrana jak tlen
Nie minął nawet tydzień pracy trenera Daniela Myśliwca, a Piast zdążył już odnieść zwycięstwo. W sytuacji górnośląskiej drużyny nie ma znaczenia, że był to Puchar Polski, a nie liga.
Radość po golach i po zwycięstwie. To uczucie w tym sezonie niezbyt często towarzyszy piłkarzom Piasta… Fot. Mateusz Porzucek/PressFocus
PIAST GLIWICE
Nie tak dawno pisaliśmy, że Piast walcząc o ekstraklasowe życie potrzebować będzie trochę szczęścia, odporności psychicznej i silnego „mentalu”. Gdy przez trzy miesiące wygrywa się zaledwie trzy razy, każdy dobry wynik musi budować i poprawiać morale. Nic więc dziwnego, że trener Daniel Myśliwiec po porażce w Gdyni sugerował, że w sytuacji drużyny styl nie ma znaczenia, bo drużyna po prostu musi zacząć wygrywać. Ten cel udało się zrealizować trzy dni później w Opolu.
Potrzebował wyższej ligi
Jak można się domyślać, wygrana w Pucharze Polski z Odrą 2:0 i awans do kolejnej rundy sprawił, że w gliwickiej szatni pojawiło się trochę radości. – Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa i bardzo cieszymy się z niego, choć jeszcze nie do końca umiemy się cieszyć tak, jak chciałbym się cieszyć – przyznał po meczu w Opolu trener Daniel Myśliwiec. – Moje doświadczenie rywalizacji z trenerem Skrobaczem jest takie, że to pierwszy raz, kiedy udało mi się wygrać i potrzebowałem do tego mieć drużynę na wyższym poziomie rozgrywkowym. To tylko pokazuje świetną pracę, jaką trener Skrobacz wykonuje ze swoimi zespołami. Dlatego to zwycięstwo nas cieszy. Po pierwsze, bo było nam bardzo potrzebne, a po drugie dla mnie, bo tak jak wspomniałem, przeciwko bardzo dobremu trenerowi i z drużyną, przeciwko której jest nieprzyjemnie grać – dodawał szkoleniowiec Piasta.
Cieszą gole
Choć skład gliwiczan w meczu pucharowym mocno różnił się od tego ligowego, to jednak zespół gości był zdeterminowany, by do piątkowego spotkania z Koroną szykować się w dobrych nastrojach. A te gwarantował tylko awans do kolejnej rundy pucharu. – Cieszymy się, że po gorszej passie wygraliśmy. Mam nadzieję, że ta wygrana będzie początkiem dobrej serii – mówił bramkarz Karol Szymański, który w ekstraklasie jest tylko zmiennikiem Frantiszka Placha. Fanów może cieszyć lepsza postawa w obronie drużyny Piasta i gol strzelony przez napastnika, w tym przypadku Adriana Dalmau. Skuteczny Hiszpan jest bardzo potrzebny drużynie, a w piątek przyjdzie mu rywalizować ze swoim byłym pracodawcą. – To dla nas bardzo ważne, żeby wygrywać i zdobywać bramki. O samym spotkaniu z Odrą mogę powiedzieć, że raczej było pod naszą kontrolą. Przeciwnik stworzył kilka okazji, ale udało się uniknąć straty bramki. Jesteśmy zadowoleni, ale myślami jesteśmy już przy starciu ligowym w piątek. Chcemy zagrać o komplet punktów przed naszą publicznością – dodał z kolei defensor Igor Drapiński.
Korona trudniejsza
Mecz w piątkowy wieczór będzie trudniejszy niż ten trzy dni wcześniej, bo kielczanie to – z całym szacunkiem do formy i pozycji Odry – trudniejszy i bardziej niewygodny rywal. Gliwiczanie będą musieli pokazać, że pucharowa wygrana nie była tylko epizodem i że coś w drużynie „kliknęło”. Fajerwerków kibice z Okrzei nie oczekują, szczególnie gdy ma się 7 punktów w 11 meczach i 7 punktów straty do pierwszego bezpiecznego miejsca. Piast traci do Korony aż 12 „oczek”, ale dla gospodarzy nie ma to znaczenia, bo każdy mecz to dla nich jak finał Pucharu Polski. Sam awans do 1/8 finału tych rozgrywek to już historia i dodatek do rywalizacji o coś więcej niż trofeum…
(KRIS)
