Lukas Podolski na boisku przy Okrzei ze słynnym dzwonkiem od kibica numer 1 Górnika Stanisława Sętkowskiego. Fot. Pressfocus.pl

 

Wygrali dla „Leona”! 


Jak zdradził po derbowym meczu Lukas Podolski, on i jego koledzy byli szczególnie zmobilizowani przed starciem przy Okrzei.

 

Jak derby Górnego Śląska, to trafienie Lukasa Podolskiego! W sobotnim meczu z Piastem zdobył swojego trzeciego gola w bieżących rozgrywkach, przedniej urody po kapitalnym uderzeniu lewą nogą. Wcześniej mistrz świata z 2014 roku trafił jesienią w meczu z Ruchem Chorzów, przesądzając o wygranej 1:0. Bramkę zdobył też w grudniowym starciu z Wartą Poznań. Co mówił po meczu w Gliwicach? Wygraną dedykował kibicowi numer 1 górniczego klubu Stanisławowi Sętkowskiemu. „Leon” gdyby żył, to obchodziłby – właśnie w sobotę – 85. urodziny. Zmarł w lipcu 2021. Piłkarze Górnika chcieli wspomnieć legendarną postać, wszędzie na ligowych stadionach znaną i rozpoznawalną, wchodząc na boisko ze słynnym dzwonkiem od „Leona”, którym dzwonił na rozpoczęcie ligowych meczów i kiedy zabrzanie trafiali do siatki. Niestety, z tych planów nich nie wyszło. O wszystkim mówi „Sportowi” Lukas Podolski.     

- Ogólnie to przed meczem była szczególna motywacja. Po pierwsze, bo nie puścili nam większej liczby kibiców, może bali się że przez to będzie lepsze atmosfera. Po drugie zabronili nam wyjść na murawę z dzwonkiem od „Leona”. Najpierw była zgoda z ligi, potem ktoś zabronił – tłumaczy „Poldi” i dodaje:

- Każdy wie jakim kibicem był „Leon”, znanym na całą Polskę. Chcieliśmy zrobić taki gest w stosunku do niego, wyjść z dzwonkiem na boisko, ale jak ktoś to inaczej widzi, to trudno. Na koniec był jednak dzwonek, były trzy punkty i wygrana dla „Leona” – podkreślał doświadczony piłkarz, który dobrze kierował swoimi młodszymi kolegami, a sam przy tym popisał się wspaniałym uderzeniem. Michał Zichlarz