Willy Sagnol jest jednym z najszczęśliwszych selekcjonerów podczas Euro. Fot.  ANP/SIPA USA/PressFocus


Wygrać w ładny sposób

Taki cel przyświeca Gruzji, która już stała się rewelacją trwającego w Niemczech Euro.

Gruzja to wyjątkowy zespół. Debiutant na Euro wywalczył w grupie 4 punkty i z trzeciego miejsca awansował do 1/8 finału mistrzostw. Takiego scenariusza nie zakładał chyba nikt, bo przecież ekipa Willy’ego Sagnola dostała się do Euro dopiero w barażach. Tymczasem Gruzini w ostatniej kolejce fazy grupowej zaprezentowali się fantastycznie, pokonując Portugalię w świetnym stylu. Piłkarską lekcję dał rywalom z Półwyspu Iberyjskiego Chwicza Kwaracchelia, który czuł się na boisku niezwykle swobodnie. Jednak nie tylko za sprawą gwiazdora z Napoli Gruzini wyszli z grupy. Jako kolektyw spisywali się po prostu bez zarzutów.

Bez doświadczenia

Frontmanem drużyny bez wątpienia jest jej selekcjoner. Willy Sagnol, który jako piłkarz zdobył wicemistrzostwo świata w 2006 roku z reprezentacją Francji, jako trener nie odnosił sukcesów zwalających z nóg. Gruzińska federacja zatrudniła go w 2021 roku po kilkuletniej przerwie od pracy w roli trenera. Wcześniej był asystentem Carlo Ancelottiego w Bayernie i selekcjonerem młodzieżowej reprezentacji Francji. W dorosłej piłce samodzielnie prowadził jedynie Bordeaux w latach 2014-16. Małe doświadczenie nie zdyskwalifikowało go w oczach gruzińskich władz i… dobrze na tym wyszły obie strony.

Nie myślcie!

Sagnol w roli selekcjonera spisuje się świetnie, o czym zresztą świadczą wyniki drużyny, która punktuje, a przy okazji gra widowiskowo. Przekonali się o tym boleśnie Portugalczycy. Co powiedział selekcjoner Gruzinów swoim piłkarzom przed meczem? - Przesłanie było proste. Mieli grać swój futbol. Mieli zachować dyscyplinę, kiedy nie mieli piłki. A kiedy byli w posiadaniu futbolówki, mieli po prostu grać. Kilku zawodnikom powiedziałem, żeby sobie przypomnieli czasy, gdy mieli 16 lat. Grali wtedy, nie zastanawiając się nad niczym. Powiedziałem im, że przeciwko Portugalii mają tak zagrać. Zrobili to w sposób doskonały, ponad wszelkie oczekiwania – powiedział opiekun kadry Gruzji.

Bez żalu

Po awansie do 1/8 finału Sagnol otrzymywał mnóstwo pytań dotyczących tego, w jaki sposób jego drużynie udało się wyjść z grupy. 47-latek z chęcią odpowiedział o swoich przemyśleniach, dlaczego Gruzini są tak mocni. - Jeśli jest się małym zespołem, nie ma się nic do stracenia. Przed turniejem powiedzieliśmy sobie, że cokolwiek się wydarzy, nie chcemy niczego żałować. Nie chcieliśmy żałować tego, że przestaliśmy grać w naszym stylu, że nie czerpaliśmy radości z turnieju. W naszej sytuacji nie ma się ciężaru na barkach. Kiedy jest się Francją, Włochami, Hiszpanią, Anglią czy Portugalią, gra się pod presją. Ludzie wymagają zwycięstw. My się z tym nie zmagamy. Jedynym naszym zmartwieniem było sprawienie, żeby naród gruziński był z nas dumny. Zrobiliśmy to najlepiej, jak mogliśmy – powiedział trener urodzony w Saint-Etienne.

Beneficjent

Jak potoczy się dalej droga reprezentacji Gruzji? W najbliższym meczu zmierzy się z Hiszpanią. Ekipa Luisa de la Fuente – w przeciwieństwie do Portugalii – zagra przeciwko drużynie z Kaukazuw wyjściowym składzie. To jednak jest tylko piłka nożna, w której może wydarzyć się wszystko. Widać, że Willy Sagnol jest pozytywnie nastawiony do rywalizacji i z uśmiechem patrzy w przyszłość. – Gruzińska federacja zrobiła ogromny postęp w ostatnich 10-15 latach. Dzisiaj jestem beneficjentem wykonanej pracy. Pracuję z zawodnikami, którzy nie tylko chcą wygrać, ale chcą to zrobić w ładny sposób. Jeśli ma się takich piłkarzy, praca jest łatwiejsza. Być może, gdy spojrzy się na naszą ławkę rezerwowych, nie mam zawodników o świetnych umiejętnościach piłkarskich. Jednak jako ludzie mają ogromną jakość! Z tego powodu jestem szczęśliwy.

Kacper Janoszka