Jani Atanasov (z lewej) miał ogromny udział w triumfie Cracovii w Białymstoku. Fot. Michał Kość/PressFocus


WYDARZENIE KOLEJKI


Kroczek bliżej

Cracovia sensacyjnie wygrała z Jagiellonią, dzięki czemu jej szanse na utrzymanie mocno wzrosły.


Dawid Kroczek nie mógł wymarzyć sobie lepszego debiutu w roli szkoleniowca Cracovii. Zwyciężył przecież z liderem ekstraklasy, do tego na jego terenie. Oczywiście drużynę z Krakowa "wspomógł" sędzia, pokazując Adrianowi Dieguezowi w pierwszej połowie czerwoną kartkę, ale zwycięstwa gościom nikt nie odbierze.

Dla Cracovii trzy punkty są wręcz bezcenne, bo mocno przybliżyły ją do utrzymania w lidze. Widać było też postęp w grze, choć wciąż należy mieć na uwadze, że Cracovia przez większość meczu grała w przewadze zawodnika. Mimo wszystko na tle osłabionego lidera z Podlasia wyglądała nieźle, choć wiele razy z opresji ratować musiał ją bramkarz Sebastian Madejski. Od tego właśnie jest bramkarz, aby z trudnych sytuacji wychodził zwycięsko.

To niejedyny zawodnik Cracovii, który zasłużył na pochwały. Bardzo dobrze spisywał się Benjamin Kallman. Jani Atanasov z kolei był jednym z najważniejszych graczy. Ponadto nieźle w Białymstoku wyglądali Patryk Makuch i Michał Rakoczy. Jednym zdaniem – większość zawodników zyskała na tym, że w klubie pojawił się nowy trener.

Dawid Kroczek nie zdecydował się jednak na udział w konferencji prasowej. Z uwagi na to, że nie ma ukończonego kursu UEFA Pro, nie może formalnie pełnić funkcji pierwszego szkoleniowca w ekstraklasie. Dlatego do końca sezonu na papierze trenerem będzie Tomasz Jasik, który z uwagi na to, że był asystentem Jacka Zielińskiego, może zostać wpisany do protokołu jako szkoleniowiec zespołu. To właśnie Jasik pojawił się na spotkaniu z mediami, podczas którego unikał odpowiedzi na pytanie o bycie „słupem” dla Dawida Kroczka. – Dla sztabu, dla wszystkich, którzy pracują dla Cracovii, najważniejszym celem jest utrzymanie się w ekstraklasie. Dzisiaj najważniejszy jest klub. Nie pan Jasik, pan Kroczek, pan Rakoczy, Kallman czy Makuch, tylko Cracovia. Zrobimy wszystko, żeby klub się utrzymał. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zawaliliśmy jako sztab i drużyna, a miejsce, które zajmujemy w tabeli, jest naszą winą – stwierdził pierwszy na papierze trener „Pasów”.

Cel, jaki wyznaczył sobie sztab szkoleniowy, jest coraz bliżej osiągnięcia. W Krakowie zdają sobie jednak sprawę, że sezon dalej się toczy. Najważniejsze mogą okazać się mecze z bezpośrednimi rywalami, a taki czeka drużynę Dawida Kroczka już w przyszłym tygodniu. Puszcza Niepołomice, która również jest napędzona po zwycięstwie z Lechem, będzie chciała wyrwać krakowianom punkty. Cracovia musi znaleźć sposób na neutralizację największego atutu drużyny Tomasza Tułacza, czyli stałych fragmentów. Jeśli to się uda, sukces będzie możliwy. – Możemy zagwarantować, że będziemy walczyć. Damy z siebie wszystko i idziemy po 3 punkty. Niezależnie od tego, co będzie się działo na boisku, musimy wygrać – przekazał Jani Atanasov. Macedończyk z pewnością ma rację. Bez walki na murawie, z niepołomiczanami nie da się wygrać.


Kacper Janoszka