Bramka Karola Świderskie nie pomogła Hellasowi w sięgnięciu po 3 punkty. Fot. PAP/EPA

Wyczekany gol

Ponad 2 miesiące musiały minąć, żeby Karol Świderski zdobył swojego drugiego gola w Serie A.


Polski napastnik przeniósł się do Hellasu Werona w zimowym oknie transferowym i po pięciu występach na Półwyspie Apenińskim zdobył swoją pierwszą bramkę, która dała zwycięstwo nad Sassuolo. Było to na początku marca i od tego momentu Świderski miał ogromny problem ze zdobyciem kolejnego gola. Grał w każdej kolejce, co prawda zazwyczaj wchodząc z ławki. Dopiero w miniony weekend wpisał się na listę strzelców. Podczas starcia z Torino wszedł na murawę w 62 minucie, a już 5 minut później zdobył bramkę na 1:0. Wykorzystał świetne podanie Suata Serdara i z kilku metrów wpakował piłkę do bramki. Gol ostatecznie nie pomógł Hellasowi w zdobyciu 3 punktów. Torino z Karolem Linettym, który wszedł na boisko w 56 minucie, zdołało do końca spotkania zdobyć 2 bramki i pokonać podopiecznych Marco Baroniego.


Były okazje

Trener Hellasu nie ukrywał, że ta porażka jest dla niego rozczarowująca. – Czujemy gorycz, bo zagraliśmy dobry mecz. Nie udało nam się go zamknąć, a mieliśmy po bramce jeszcze dwie okazje. W kilku przypadkach powinniśmy się zachować lepiej, ale ogólnie zespół zagrał nieźle, na pewno lepiej niż Torino – powiedział szkoleniowiec. Na pocieszenie pozostaje Hellasowi jedynie fakt, że jego przeciwnicy w walce o utrzymanie także tracą punkty na potęgę. Dlatego przewaga piłkarzy z Werony nad strefą spadkową nie zmalała. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki i chyba tylko kataklizm mógłby spowodować spadek ekipy Karola Świderskiego i Pawła Dawidowicza.


Dalej nie punktują

Punkty w 5 meczu z rzędu straciło Napoli. Drużyna Francesco Calzony na finiszu sezonu prezentuje się bardzo słabo i sobotni mecz z Bologną tylko to potwierdził. Przyjezdni z północy kraju już po 12 minutach prowadzili 2:0 i do końca spotkania utrzymali swoją przewagę. Kibice z Neapolu są wściekli. Swoją złość wyrażają przede wszystkim w mediach społecznościowych, używając słów „hańba”, „wstyd” oraz „dramat”. Fani domagają się błyskawicznej zmiany trenera, ale także poważnej rewolucji kadrowej. W końcu mówimy o zespole, który w poprzednim sezonie zdobywał mistrzostwo kraju. Po sobotniej porażce szef klubu Aurelio de Laurentiis zarządził ciszę medialną, więc żaden z członków drużyny nie udzielił wypowiedzi prasie.


Bez matematyki

W zupełnie innych nastrojach jest ekipa z Bolonii, która zdobytymi 3 punktami zdecydowanie przybliżyła się do zagwarantowania sobie udziału w Lidze Mistrzów. – Nie prowadzę obliczeń, ale całą swoją energię wkładam w radość chwilą razem z tymi fantastycznymi piłkarzami. Cieszę się z kibicami, którzy jeżdżą na mecze razem z nami, żeby przeżywać te chwile – powiedział po spotkaniu trener Thiago Motta. Włoski szkoleniowiec podczas spotkania w Kampanii wystawił w pierwszym składzie Kacpra Urbańskiego, który siedział na ławce podczas ostatnich dwóch remisów z Torino i Udinese. Wolne o trenera otrzymał natomiast Łukasz Skorupski.


Rekord jest blisko

Świetną pracę wykonali nowi mistrzowie Włoch. Inter w piątek pokonał 5:0 Salernitanę, dzięki czemu wciąż ma szansę na to, żeby pobić klubowy rekord i zdobyć ponad 97 punktów. W tym celu musi wygrać ostatnie dwa mecze w sezonie. 5 bramek strzeliła także druga ekipa z Mediolanu. AC Milan pokonał u siebie 5:1 Cagliari, choć aż 4 bramki zdobył dopiero w drugiej połowie. Spośród zespołów z czuba tabeli punkty stracił natomiast. Drużyna Massimiliano Allegriego już od pięciu ligowych meczów nie jest w stanie wygrać, a tym razem zremisowała z ostatnią w tabeli Salernitaną, zdobywając gola na 1:1 w 2 minucie doliczonego czasu.

Kacper Janoszka

 

Frosinone – Inter 0:5 (0:1)

0:1 – Frattesi (19), 0:2 – Arnautović (60), 0:3 – Buchanan (77), 0:4 – Martinez (80), 0:5 – Thuram (84)

Napoli – Bologna 0:2 (0:2)

0:1 – Ndoye (9), 0:2 – Posch (12)

Milan – Cagliari 5:1 (1:0)

1:0 – Bennacer (35), 2:0 – Pulisic (59), 2:1 – Nandez (63), 3:1 – Reijnderrs (74), 4:1 – Leao (83), 5:1 – Pulisic (86)

Lazio – Empoli 2:0 (1:0)

1:0 – Gabarron (45+3), 2:0 – Vecino (89)

Genoa – Sassuolo 2:1 (0:1)

0:1 – Pinamonti (31, karny), 1:1 – Badelj (56), 2:1 – Kumulla (63, samobójcza)

Hellas – Torino 1:2 (0:0)

0:1 – Świderski (67), 1:1 – Savva (77), 1:2 – Pellegri (83)

Juventus – Salernitana 1:1 (0:1)

0:1 – Rabiot (90+1), 1:1 – Pierozzi (27)

Mecz Atalanta – Roma  zakończył się po zamknięciu numeru

 

1-4 - LM, 5 - el. LE, 6 - LKE, 18-20 - spadek

Strzelcy

23 - Martinez (Inter),

16 - Vlahović (Juventus),

15 – Osimhen (Napoli),

14 - Gudmundsson (Genoa), Giroud (Milan).